Zastępca rzecznika prasowego PiS Radosław Fogiel w Porannej rozmowie w RMF FM odniósł się do ewentualnego spotkania przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości z przebywającymi w Polsce reprezentantami Komisji Weneckiej: ”Rząd uznaje tę wizytę za nieoficjalną. Komisja Wenecka została zaproszona przez Senat, który nie jest upoważniony do uprawiania polityki zagranicznej. Być może spotkanie odbędzie się na roboczym poziomie”.
Radosław Fogiel w Porannej rozmowie w RMF FM zapytany o przyczyny podwojenia wydatków na Kancelarię Prezesa Rady Ministrów w 2018 roku, w stosunku do ubiegłych lat, odpowiedział, że wynika to ze "zwiększenia zakresu zadań KPRM".
Zdaniem zastępcy rzecznika prasowego PiS - "w skali budżetu nie są to wielkie pieniądze". Stwierdził również, że część kosztów związana jest z podniesieniem pensji i przeniesieniem części ministerialnych departamentów do KPRM-u.
Jarosław Kaczyński z Wiktorem Orbanem rozmawiali głównie jako szefowie partii, o współpracy między PiS-em a Fidesem - odpowiedział w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Radosław Fogiel, zapytany o to, czego dotyczyło spotkanie prezesa PiS-u i premiera Węgier. Ustaliliśmy z naszymi węgierskimi kolegami, że nie wchodzimy w szczegóły tej rozmowy. Strona węgierska prosiła, żebyśmy byli lakoniczni w komunikatach dotyczących spotkania - dodał wicerzecznik PiS
Robert Mazurek zapytał też, co dzieje się w sprawie Mariana Banasia. Poszły zawiadomienia do prokuratury. Prokuratura prowadzi śledztwo - odpowiedział Fogiel. Na pytanie, czy PiS już porzuciło ostatecznie plan odwołania Banasia ze stanowiska szefa NIK, poseł PiS odparł: Bez wsparcia głosów opozycyjnych nie da się odwołać prezesa w sposób niebudzący wątpliwości.
Padło też pytanie o to, czy Polska odpowie na apel prezydenta USA Donalda Trumpa i wyśle do Iraku więcej żołnierzy.
Nie będziemy wychodzić przed szereg. Jeżeli będzie decyzja NATO o większym zaangażowaniu, to będzie to zaangażowanie solidarne. Ale w odpowiedzi na ten apel wysłać więcej polskich żołnierzy? Tego raczej nie widzę - powiedział Fogiel.
Robert Mazurek, RMF FM: Dużo pieniędzy pan wydał w grudniu, pomagając świętemu Mikołajowi?
Radosław Fogiel: Za dużo.
Za dużo. To dobrze, bo wie pan, porozmawiamy o oszczędnościach. Zna pan takie...
Słowo, jak "oszczędności"? Ze słyszenia.
Październik miesiącem oszczędzania, styczeń miesiącem rozliczania. Pamięta pan jeszcze takie słowa: "pokora, umiar, roztropność, koniec z arogancją władzy, koniec z pychą" - tak mówiła w listopadzie 2015 roku Beata Szydło.
Tak mówiła. Słusznie mówiła i ja się z tym zgadzam.
Ja też się zgadzam i tak powinno być. Wszyscy się z tym zgadzamy. Budżet państwa jest waszym powodem do dumy. Mówicie, że się zbilansował, wszystko świetnie, dobrze. Teraz czas na pochwały. Znakomity budżet, fantastyczny, fenomenalny, cały świat nam zazdrości.
Informacja dla słuchaczy: Rumienie się.
Dobrze, a teraz porozmawiajmy poważnie - tamto mamy za sobą. Czy pan wie, ile wynoszą koszty obsługi pani premier, pana premiera w ciągu rządów Prawa i Sprawiedliwości?
Koszty funkcjonowania KPRM?
Tak.
Nie strzelę teraz sumarycznej kwoty.
To ja chętnie panu powiem. Otóż w roku 2015 wydaliśmy na to - wydaliśmy, czyli nie tyle, ile było zapisane w budżecie, ale ile wydaliśmy - prawie 147 mln, za waszych rządów podwoiliśmy to, 342 mln wydaliśmy w 2018. Budżet Kancelarii Premiera, ten zapisany w budżecie, czyli sporo skromniejszy, jest podobny. Jakkolwiek na to spojrzeć, dwa razy więcej wydajecie na Kancelarię Premiera.
Wierzę na słowo - co do tych kwot.
Pan nad tym głosował, więc proszę mi nie wierzyć na słowo
Mówi pan redaktor o kwotach, które nie są wpisane w budżet.
Dobrze. W ustawie na ten rok przewidzieliście na Kancelarię Premiera 278 mln zł. W roku 2015 przewidziano 125 mln zł. To jest ponad dwa razy tyle.
Zgodna. Ale to wynika, po pierwsze, z większych kompetencji...
Słucham? Premier ma większe kompetencje?
Z większego zakresu zadań, którymi się zajmuje kancelaria jako taka.
Naprawdę? A proszę mi powiedzieć...
Mamy pełnomocników rządu, którzy są obsługiwani przez KPRM.
Czyli chodzi o to, że macie więcej stanowisk. Bo zadania są te same.
Nie, mamy więcej osób do pracy.
Tak, to prawda. Nawet panu powiem o ile. Zatrudnienie w Kancelarii Premiera wzrosło o prawie 20 proc. Co piąty pracownik Kancelarii Premiera, to nówka sztuka. Takich "numerów" nie było tam od dawna.
Dobrze.
To źle chyba.
Wszystko świetnie. Najpierw jedna, taka podstawowa sprawa. 270 mln zł to rzeczywiście wygląda na pieniądze ogromne, bo to są pieniądze takie, których pewnie żaden z nas nie zobaczy sumarycznie w przeciągu życia. Ale jednak, jeżeli porównujemy do budżetu, to mówimy o ponad 430 mld zł, więc w skali budżetu, to nie są wielkie pieniądze.
Panie pośle, ja nawet nie mam problemu z tym, ile to wynosi. Mnie tylko zastanawiają dwie rzeczy.
Że rosną, rozumiem.
I to rosną w jakim tempie. Gdyby to wzrosło o 30 proc. to bym powiedział tak: no dobra, wzrosła ściągalność podatku, nieważne. Jakoś to bym zrozumiał, ale ponad 100 proc.? Ponad dwa razy tyle?
Część wzrostu jest wymuszona wzrostem płac. Generalnie rosną wszędzie. Jeżeli chcemy utrzymać urzędników w kancelarii - i to teraz mówię o urzędnikach, nie o osobach, które działają w gabinetach politycznych itd. - to musimy im więcej płacić.
Rozumiem. Tak, wiem, wzrosły płace, ale nie o 100 proc.
No nie o 100 proc., dlatego mówię, że jest to część tych...
Dlatego proszę mi powiedzieć, jak wygląda tanie państwo w praktyce?
To jest właśnie rozróżnienie między tanim państwem a dziadowskim państwem.
Ale nie mówimy o dziadostwie. Mówimy teraz o tym, że jak się wzięliście rok temu za likwidację zbędnych stanowisk wiceministerialnych to poszliście po całości. Z rozpędu zlikwidowaliście nawet tych, którzy byli potrzebni, a teraz odbudowujecie pieczołowicie nazywając to stanowiskiem pełnomocników. Macie tylu pełnomocników, że naprawdę żeby ich wyżywić to rozumiem, że trzeba...
Sam sobie na to pytanie pan redaktor częściowo odpowiada. Jeżeli jakieś kompetencje były w danym ministerstwie, przechodzą...
Czy pan nie słyszy, że pan sam siebie krytykuje?
Panie redaktorze, tu chodzi o pewne przesunięcia. Jeżeli coś przechodzi z jakiegoś ministerstwa pod KPRM, to te pieniądze w ministerstwie zostają, a wydaje je KPRM.
Nie, proszę pana.
Mogę? Proszę bardzo?
Może pan wszystko, żeby to jeszcze miało sens.
Tak jak np. z MSZ-em, tak? Jednak duża część tego, co było do tej pory w MSZ-cie - wraz z ministrem Szymańskim i jego departamentem - przechodzi pod KPRM, żeby premier miał bezpośredni nadzór chociażby nad negocjowaniem budżetu unijnego.
Dobrze, to ja panu powiem jak wygląda oszczędność. Rzeczywiście za jedno trzeba was pochwalić: przyjechała Komisja Wenecka, niech zasuwa tramwajami - to jest oszczędność, ja popieram.
To jest zgodne z najnowszymi światowymi trendami. Ekologia, pojazdy szynowe.
Ale pan z tego sobie kpi...
To pan zaczął.
Rosjanie mają takie powiedzenie, że jest "i śmieszno, i straszno". Jak wy mówicie o oszczędności i krytykujecie Platformę za Bizancjum, bo rzeczywiście rozbuchali swoje wydatki. A wy je później podwajacie i mówicie: "to ciągle jest oszczędne państwo", no to jak ja mam z panem rozmawiać? Na serio?
Panie redaktorze, na serio, bo jeszcze jest kwestia tego, co za te pieniądze się dostaje. Ja mam wrażenie, że efekty tych czterech lat są jednak dużo bardziej korzystne dla Polaków, niż osiem lat Platformy. Więc patrzmy też w tym kontekście.
Ludzie żyją dostatniej. Zwłaszcza ci, którzy dostają znakomite posady od was. Ale czy dzisiaj dojdzie do spotkania przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości z Komisją Wenecką, z przedstawicielami tej komisji?
Nie sądzę. Z tego co wiem, to rząd uznaje tę wizytę za nieoficjalną.
Jak ktoś nieoficjalnie przyjeżdża, to też można się z nim spotkać.
Komisja Wenecka została zaproszona przez organ, jakim jest marszałek Senatu, organ państwa, który nie jest uprawniony do prowadzenia polityki zagranicznej. Chociaż wspominał wczoraj minister Wójcik, że być może na roboczym poziomie jakieś spotkanie będzie.
Czyli pan nie wie czy będzie spotkanie?
Co do tego, czy ono rzeczywiście będzie i na jakim poziomie, to nie wiem.
Zaprosicie do Polski panią Verę Jourovą, wiceszefową Komisji Europejskiej?
Myślę, że pan premier będzie się spotykał z wieloma komisarzami, również z panią komisarz Jourovą
Pani Vera Jourova będzie w Polsce na obchodach wyzwolenia obozu w Auschwitz. Natomiast pytam nie o spotkanie kurtuazyjne, tylko o rozmowy na temat praworządności. Może należałoby pani Jourovej wytłumaczyć nasze stanowisko?
Nasze stanowisko tłumaczymy nie tylko pani Jourovej, tłumaczymy je pani von der Leyen, tłumaczyliśmy je wcześniej, poprzedniej Komisji Europejskiej. Ale najważniejsza rzecz w tym stanowisku jest taka: my stoimy na stanowisku i uważamy, że to jest potwierdzone w prawem unijnym, międzynarodowym, że sprawy sądownictwa są sprawami wewnętrznymi kraju.