"Myślę, że to była ostatnia nauka zdalna, nie ma na horyzoncie żadnych przeszkód, które uniemożliwiałyby naukę stacjonarną. Ta nauka zdalna, która się kończy, była incydentem" - zapewniał w Porannej rozmowie w RMF FM Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki. Dziś do szkół wrócili wszyscy uczniowie z 11 województw, w 5 województwach do końca tygodnia trwają jeszcze ferie zimowe.
Robert Mazurek dopytywał swojego gościa o sytuację w Zjednoczonej Prawicy po ogłoszeniu przez TSUE wyroku ws. mechanizmu łączącego fundusze europejskie z poszanowaniem praworządności. Po tej decyzji Solidarna Polska ostro krytykuje premiera Mateusza Morawieckiego i ministra ds. UE Konrada Szymańskiego. Nie widzę w SP nikogo, kto by porzucał koalicję Zjednoczonej Polski i oddawał władzę opozycji. Mają nieco inny punkt widzenia na sposób postępowania z UE, która tak czy inaczej naszym zdaniem działa niepraworządnie, niedemokratycznie, niezgodnie z prawem. Natomiast czysta polityka w wykonaniu UE wymaga również czystej polityki z naszej strony - tak Przemysław Czarnek komentował ostre wypowiedzi prezesa Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Rozumiem zdanie Solidarnej Polski, nie zgadzam się z nim, ale nie mam najmniejszej wątpliwości, że nasi przyjaciele z Solidarnej Polski są lojalnym członkiem Zjednoczonej Prawicy i oby tak pozostało - mówił szef MEiN.
Czy zatem według Przemysława Czarnka Konrad Szymański powinien odejść? Nie mam złego zdania nt. Konrada Szymańskiego, natomiast tego rodzaju decyzje zapadną na pewno na szczeblu pan prezes Jarosław Kaczyński, pan prezes Zbigniew Ziobro - stwierdził nasz gość.
W Porannej rozmowie w RMF FM powrócił też temat chaosu związanego z Polskim Ładem. Niedociągnięcia w zakresie podatkowym Polskiego Ładu muszą być natychmiast usunięte, to na pewno jest coś, co jest uciążliwe dla przedsiębiorców. Ministrem finansów jest pan premier, uważam to za najlepsze rozwiązanie, bo trzeba jak najszybciej naprawić to, co zostało niedociągnięte w tej reformie podatkowej - skomentował minister.
Dopytywany o to, co prezydent zrobi z "lex Czarnek", szef MEiN stwierdził: "Co miałem zrobić ws. Lex Czarnek, to zrobiłem, na to, co będzie dalej, nie mam wpływu". Mam nadzieję, że pan prezydent doskonale wie, o co chodzi w tej ustawie i wie, że ci, którzy przychodzą z postulatami typu "nie chcemy urzędników w szkołach", po prostu nie mówią o tej ustawie, która jest uchwalona - dodał minister.
Straciłem jakieś 1100 zł. To bardzo dużo, ale byłem na to przygotowany. Polski Ład zakładał, że ci którzy zarabiają powyżej 12 800, będą na nim tracili. Ja mam znacząco powyżej 12 800, więc tracę. W moim przypadku nie ma nic złego. Złe przypadki to są te, które dotyczą ludzi, którzy zarabiają między 5 a 12 tys. zł. Tu zdarzają się przypadki niedociągnięć przepisowych i to trzeba szybko naprawić - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Przemysław Czarnek.
Jeszcze w lutym sąd ma się zwrócić do Sejmu o wyznaczenie daty głosowania wniosku o uchylenie immunitetu Przemysława Czarnka. Ma to związek z procesem karnym, jaki ministrowi wytoczył Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych za słowa wypowiedziane na antenie telewizji publicznej w 2020 roku. Robert Mazurek pytał więc swojego gościa, czy zamierza zrzec się immunitetu. W żadnym wypadku się nie zrzeknę. A tę śmieszną organizację proszę, żeby zachowywała się poważnie, a każdy człowiek, który nago chodzi po ulicy w centrum miasta jest nienormalny. Mogę to powtarzać, ile chcą - mówił Czarnek. I dodał, że słowa, za które został pozwany, powtórzyłby jeszcze raz. Powtarzam, tacy ludzie nie są normalni, a prawem człowieka nie jest ekshibicjonizm w centrum miasta i demoralizowanie innych - mówił.
Na stwierdzenie prowadzącego, że po zrzeczeniu się immunitetu, mógłby bronić swoich poglądów przez sądem, Czarnek stwierdził, że wtedy mogę posypać się kolejne pozwy. Wtedy kilka takich śmiesznych organizacji natychmiast by poczuło krew i pozywało mnie co tydzień - dodał minister.
Robert Mazurek: Dzień dobry, kłaniam się nisko. Dzisiaj 80. urodziny obchodzi Jan Krzysztof Kelus, wielki bard opozycji, opozycjonista, kawaler Orderu Orła Białego. Pozwolę sobie we własnym imieniu złożyć najlepsze życzenia. A moim gościem jest oczywiście minister edukacji Przemysław Czarnek.
Przemysław Czarnek: Kłaniam się państwu i dołączam się do tych życzeń, również akademika, bo nasz bard był również pracownikiem uczelni, jest socjologiem.
Doktor socjologii, jak sam mówi w PRL-u prowadził badania, które nazwał "syfilis a socjalizm". Ale zostawmy Jana Krzysztof Kelusa i porozmawiamy o uczniach, którzy już się cieszą - brzmi to dość absurdalnie, jak wspominam sobie swoją szkołę - ale już się cieszą, że idą do szkół. Rodzice w każdym razie bardzo się cieszą. Panie ministrze, czy to było ostatnie zdalne nauczanie?
Myślę, że tak. Nie ma na horyzoncie żadnych przeszkód, które uniemożliwiałyby naukę stacjonarną. Ale przypomnę, że uczniowie w tym roku szkolnym mieli dużo więcej szczęścia - i my razem z nimi - niż w poprzednim roku, bo 90- 95 proc. czasu spędzili na nauce stacjonarnej. Ta nauka zdalna, która właśnie się kończy, była incydentem. Mam nadzieję, że takich incydentów nie będzie wiele.
Wie pan, że to różnie bywało, bo, chociaż nie było formalnie nauczania zdalnego, to ciągle były jakieś kwarantanny i te dzieciaki ciągle na nie trafiały.
Ale panie redaktorze, to chodziło o pojedyncze klasy i pojedyncze oddziały, pojedyncze szkoły były ewentualnie na tydzień na kwarantannie. Natomiast nie była to systemowa nauka zdalna, tak jak to było przy drugiej czy trzeciej fali koronawirusa.
Rzeczywiście, było lepiej niż poprzednio. Dobrze, w każdym razie rozumiem, że pan jest optymistą i zakłada, że do końca roku nie będzie już zdalnego nauczania?
Nie widzimy z panem ministrem Niedzielskim żadnych przeszkód na horyzoncie, który by uniemożliwiały naukę stacjonarną, wracamy do normalnych zajęć.
Dzieciaki, dobra wiadomość dla was - szkoła wam jeszcze zbrzydnie przed wakacjami. Panie ministrze, to o polityce, jeśli pan może. Solidarna Polska przedstawiła, albo raczej ciągle przedstawia coś w rodzaju ultimatum. Mówię coś w rodzaju, bo to nie jest nazwane ultimatum, ale oni mówią tak: "Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość przepchnie prezydencki projekt ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, przepchnie bez Solidarnej Polski, czyli np. z pomocą PSL-u, to oni wychodzą z koalicji i bawcie się sami".
Ta sama Solidarna Polska i to ustami pana ministra Zbigniewa Ziobry w sobotę mówiła, że są lojalnym członkiem naszej koalicji Zjednoczonej Prawicy. Nie widzę w Solidarnej Polsce nikogo, kto by porzucał tę koalicję dzisiaj i oddał dzisiaj władzę opozycji.
Ale mówią wyraźnie: "to jest koalicja, macie również nas słuchać". Mało tego, oni wam meldują gabinet, chcą dymisji ministra Szymańskiego.
Mają nieco inny punkt widzenia na sposób postępowania z Unią Europejską, która tak czy inaczej również naszym zdaniem działa niepraworządnie, niedemokratycznie, niezgodnie z prawem. Natomiast czysta polityka w wykonaniu Unii Europejskiej wymaga również czystej polityki z naszej strony. Natomiast Solidarna Polska upatruje tam jeszcze jakiś podstaw prawnych czy możliwości prawnych działań. Rozumiem zdanie Solidarnej Polski, nie zgadzam się z tym zdaniem. Natomiast jeszcze raz powtarzam: nie mam najmniejszych wątpliwości, że nasi przyjaciele z Solidarnej Polski są lojalnym członkiem Zjednoczonej Prawicy i takimi pozostaną.
Wasi przyjaciele z Solidarnej Polski, jak mówiłem, jednoznacznie domagają się dymisji Konrada Szymańskiego. To moje pytanie będzie proste - czy Konrad Szymański powinien dla dobra np. stosunków wewnątrzkoalicyjnych odejść?
Nie mam złego zdania o panu ministrze Konradzie Szymańskim. Natomiast tego rodzaju decyzje zapadną na pewno na szczeblu pan prezes Jarosław Kaczyński - pan prezes Zbigniew Ziobro, tam tego typu rzeczy są ustalane.
Może w takim razie dymisję powinien rozważyć sam premier Morawiecki? W końcu to on forsował umowę z Unią Europejską, w końcu to on stał za tym, co ziobryści teraz nazywają historycznym błędem?
Otóż ja nie nazywam tego historycznym błędem, dlatego że tak czy inaczej działanie Unii Europejskiej dzisiaj jest pozaprawnym. Dzisiaj, proszę państwa, Unia Europejska nie jest tworem praworządnym, tam jest czysta polityka. Cokolwiek byśmy nie ustali, nie ma oparcie i tak w podstawach prawnych, bo prawo w Unii Europejskiej nie działa. To jest taka twórczość radosna, również w tym orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, która z traktatami nie ma nic wspólnego. A w takich warunkach cokolwiek byśmy nie ustalili, to opiera się wyłącznie na politycznych przesłankach.
Panie ministrze, ale my te argumenty znamy. Jednocześnie premier jedzie do Brukseli i mówi, że brakuje niewiele - 5 proc. i już będziemy mieli ten deszcz europejskich pieniędzy w Polsce. Pytanie brzmi: po pierwsze, czy 5 proc. to dużo czy mało? Bo jeśli chodzi o piwo, to w sam raz, a w polityce?
W tym sensie, dokończę tylko moje zdanie, pan premier Morawiecki dogadywał się i ustalał, uzgadniał wspólne rzeczy z naszymi partnerami europejskimi przez wiele lat bardzo skutecznie. Liczę na tę skuteczność również teraz. Jeśli pan premier mówił, że brakuje 5 proc. spraw do uzgodnienia, bardzo trudnych zresztą, bo to powiedział, to mam nadzieję, że tak będzie, bo te pieniądze, które są bezprawnie wstrzymywane w Unii Europejskiej, po prostu nam się należą. A wtedy problem się rozwiąże.
Panie ministrze, czy pan zna jakiegoś przedsiębiorcę?
Sam nim byłem przez wiele lat. Wielu znam.
To jaki oni reagują na wieść np. o tym, że od 1 stycznia do 10 lutego - to 40 dni - ustawę o PIT zmieniono w 852 miejscach? Powtórzę - w 852 miejscach. Jak to wyliczył mój kolega, 20 razy dziennie mniej więcej średnio zmieniono ustawę o PIT.
Nie tylko przedsiębiorcy, wszyscy reagujemy na to bardzo źle. Te niedociągnięcia w zakresie podatkowym Polskiego Ładu - podatkowym, bo pozostałe w zakresach na inwestycje samorządowe to jest znakomita rzecz. Natomiast w zakresie podatkowym muszą być natychmiast usunięte. I to na pewno jest coś, co jest uciążliwe dla przedsiębiorców i o tym również z nimi rozmawiamy.
Ale jak wy sobie z tym radzicie? 6 wiceministrów finansów nie było w stanie napisać Polskiego Ładu. Jednego wyrzuciliście, znaczy ściągnęliście dodatkowego siódmego wiceministra, później jednego wyrzuciliście. Notabene pan pamięta, jak się nazwa zwolniony wiceminister i minister finansów?
Pan Sarnowski wiceminister, pan Kościński minister.
Tak, bo to nie jest wiedza powszechna w Prawie i Sprawiedliwości, jak się okazało w zeszłym tygodniu. Ale panie ministrze, moje pytanie brzmi, bo pan mówi, "no tak niedociągnięcia pewne były, zapłacili stanowiskami. No cóż więcej można zrobić". Ale panie ministrze, nawet nie ma ministra finansów jeszcze. Kto za to odpowiada?
Ministrem finansów jest pan premier Mateusz Morawiecki. Uważam to rozwiązanie na ten moment za najlepsze, bo trzeba jak najszybciej naprawić, to co zostało niedociągnięte w tej reformie podatkowej. Ustawa kierunkowo jest dobra, ale rzeczywiście wykonanie przysparza ogromnie wiele problemów.
Przecież gdyby to robiła opozycja, gdyby ona rządziła, a pan byłby posłem, właśnie w opozycji zasiadał, gdybyście się po prostu zamienili miejscami, to pan by mówił, że to jest wielka kompromitacja, że w tak kluczowym momencie rząd nie jest w stanie znaleźć ministra finansów. Nie jesteście w stanie znaleźć ministra finansów?
Panie redaktorze, jeszcze raz wyrażę się jasno. Jeśli twarzą tego byłby premier, to żądałbym żeby premier wziął za to odpowiedzialność. Dzisiaj pan premier Mateusz Morawiecki stoi na wysokości zadania, bo sam przejął stery w Ministerstwie Finansów po to, żeby naprawić, to co zostało niedociągnięte i niedorobione.
Prezydent Duda spotyka się jutro z prezydentami miast z Koalicji Obywatelskiej. Będą dyskutować o ustawie oświatowej nazwanej od pańskiego nazwiska "Lex Czarnek". Panie ministrze, czy pan się nie obawia, że to jest taki artyleryjski wstęp przed decyzją o zawetowaniu tej ustawy?
Panie redaktorze, ja co miałem zrobić, to już zrobiłem. Na to, co będzie dalej, nie mam wpływu. Nauczyłem się w życiu nie przejmować sprawami, na które wpływu nie mam. Mam nadzieję, że pan prezydent doskonale wie, o co chodzi w tej ustawie. Rozwiewałem wszelkie wątpliwości pana prezydenta i wie, że ci, którzy przychodzą z postulatami typu: nie chcemy urzędników w szkołach, po prostu nie mówię o tej ustawie, która jest uchwalona. Mnóstwo kłamstw na ten temat jest.