​Gościem Porannej rozmowy w RMF FM był Mateusz Piotrowski - amerykanista, analityk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Z naszym gościem analizowaliśmy debatę Joe Bidena z Donaldem Trumpem. "Od strony wizerunkowej zdecydowanie lepiej wypadł Trump. Biden poniósł tutaj porażkę" - mówił amerykanista. "O północy jeszcze sobie nie wyobrażałem, że ktoś zmusza urzędującego prezydenta do rezygnacji ze startu w wyborach. Po tym jednak, co zobaczyłem i o czym piszą amerykańskie media, że zapanowała panika, jestem w stanie sobie taki scenariusz wyobrazić. Część osób zastanawia się, czy Bidena nie wymienić na innego kandydata. Plan B może być szykowany" - mówił Mateusz Piotrowski.

Starość Joe Bidena

Wśród Demokratów pojawia się realna obawa, że Joe Bidena trzeba będzie wymienić - skomentował nocną debatę kandydatów na prezydenta USA Mateusz Piotrowski. Potwierdziły się najgorsze obawy części społeczeństwa: Biden jest za stary na urząd prezydenta - dodał.

Na uwagę Piotra Salaka, gospodarza Porannej rozmowy w RMF FM, ze Trump jest tylko 3 lata młodszy, Piotrowski odpowiedział: Trump wypadł jakby był co najmniej o dekadę młodszy, jakby to był 2015 rok i początek jego pierwszej kampanii. Biden szykował się przez pięć dni do tej debaty w ośrodku prezydenckim w Camp David, ale wyglądało, jakby wpadł na gorąco, wprost z Białego Domu.

O północy jeszcze sobie nie wyobrażałem, że ktoś zmusza urzędującego prezydenta do rezygnacji ze startu w wyborach. Po tym jednak, co zobaczyłem i o czym piszą amerykańskie media, że zapanowała panika, jestem w stanie sobie taki scenariusz wyobrazić. Część osób zastanawia się, czy Bidena nie wymienić na innego kandydata. Plan B może być szykowany - mówił Mateusz Piotrowski.

Dziwna formuła debaty

Czy to był błąd Bidena, że zgodził się na tę debatę tak wcześnie? Zgoda miała być odkłamaniem wizerunku staruszka, może chcieli pokazać też, że Trump jest niereformowalny, nie do utrzymania. Tylko że sama formuła tej debaty to uniemożliwiła - mówił Piotrowski.

Formuła debaty była faktycznie niespotykana jak na USA. Nie było np. publiczności, a uczestnicy debaty mieli wyłączone mikrofony w momencie, kiedy przemawiał ich rywal. W takiej formule - zdaniem Mateusza Piotrowskiego - "najgorszej strony Donalda Trumpa nie dało się pokazać".

Mimo braku widowni Trump przyjął postawę, jakby przemawiał na wiecu, do osób, które są jego zwolennikami. W przypadku Bidena było to oświadczenie z konferencji prasowej, czytanie z promptera (...). Liczono, jak rozumiem, że Biden zaprezentuje się z najlepszej strony - tak jak w marcu podczas orędzia przed Kongresem. Pokazał się wtedy naprawdę z najlepszej strony. Był dynamiczny, miał mocne punkty. Odpowiadał też na zaczepki ze strony Republikanów, którzy siedzieli w ławach Kongresu. Wydaje mi się, że liczono na powtórkę tego. Kompletnie to nie wyszło - tłumaczył Mateusz Piotrowski.

Kłamstwa po obydwu stronach

Na pytanie Piotra Salaka, czy była to merytoryczna debata, Mateusz Piotrowski odparł, że "nie do końca".

Donald Trump oczywiście uciekał dużo bardziej od odpowiedzi niż niż Biden, ale sami moderatorzy nie pilnowali tego, by odpowiadać na pytania. Jeżeli któryś z kandydatów chciał uciec do konkretnie przygotowanej myśli wcześniej, to do niej uciekał, i nic z tym właściwie nie zrobiono. Nie było pytań nawiązujących typu "Panie Prezydencie, nie odpowiedział Pan właściwie na moje pytanie, w związku z czym zapytam bardziej szczegółowo".  Nie mówiąc o jakimkolwiek sprawdzaniu faktów. Donald Trump posługiwał się tym lepiej i rzucał informacjami, które nie są zgodne z prawdą. Joe Biden też to robił. Nikt tego nie sprawdzał. Wydaje mi się, że rolą moderatorów jest sprawdzanie i pouczanie jednego i drugiego - mówił amerykanista.

Trump kłamał w wielu przypadkach, jeżeli chodzi o politykę własną, ale też Bidena. Joe Biden też to robił, kłamał bądź pomylił się w przypadku np. śmierci amerykańskich żołnierzy za jego kadencji. Powinien pamiętać, że żołnierze zginęli w trakcie jego kadencji w Afganistanie, w Kabulu, ale także w tym roku w Danii. Z kolei z ceną insuliny "raczej się pomylił", bo podał nie tę kwotę, do której doprowadził. W przypadku Donalda Trumpa tych kłamstw, powiedzmy, politycznych było dużo, dużo więcej - mówił Piotrowski.

Aborcja i gospodarka

Tematami debaty, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, były aborcja oraz stan amerykańskiej gospodarki.

Aborcja jest szkodliwym tematem dla republikanów. Większość Amerykanów popiera raczej liberalizację przepisów aborcyjnych - zwracał uwagę amerykanista. Trump ma tutaj dwuznaczne stanowisko. On nie mówił wprost, że aborcja powinna być zakazana. On popiera obecny konsensus, że to Stany powinny o tym decydować, myśląc raczej o tym, że Stany powinny decydować, wprowadzając dodatkowe restrykcje niż liberalizm - dodał.

Gospodarka zdecydowanie była po stronie Trumpa. Tutaj punktował Joe Bidena - zauważył analityk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Amerykanie odczuwają wysokie ceny. Obwiniają za to przede wszystkim Joe Bidena i jego politykę - podkreślił gość RMF FM.

Co słowa Trumpa znaczą dla Polski?

Nie powinniśmy się martwić bezpośrednio tym, co mówi Trump, przywiązywać uwagi. Trwa kampania, Donald Trump poszukuje ostrej retoryki uderzającej do swoich wyborców. Czym innym jednak jest retoryka, a czym innym realizowana polityka - tłumaczył gość Porannej rozmowy w RMF FM.

Gdyby został prezydentem, będzie znów znowu dużo negatywnej retoryki wobec Europy. To zresztą usłyszeliśmy już w kampanii, gdy Donald Trump mówił o Unii Europejskiej jako tworze, który próbuje ekonomicznie zyskać na Stanach Zjednoczonych. Nakłania do importowania produktów z Europy, podczas kiedy nie bierze nic z USA. Tak to ujął. Jeżeli chodzi o wydatki na obronność w NATO, też spodziewałbym się dużo negatywnej retoryki. To będzie źle działać na jedność Sojuszu, będzie tworzyć podziały polityczne. Natomiast nie wiem, czy za tym pójdą jakieś twarde decyzje, które by temu zagrażały. Trzeba mieć jednak na uwadze, że na koniec swojej pierwszej kadencji Trump chciał wycofać dużą liczbę żołnierzy (z Europy - red). Gdyby do tych decyzji wrócić, byłoby to bardzo szkodliwe dla bezpieczeństwa Europy i dla jedności takiej polityki - powiedział Piotrowski.

Piotr Salak zwrócił uwagę, że szokująco brzmiały zapowiedzi Trumpa o natychmiastowym zakończeniu wojny w Ukrainie. Gdyby Trump został prezydentem, spodziewałbym się, że w pierwszych miesiącach może chcieć do takiego układu doprowadzić - mówił ekspert.

Zwrócił jednak uwagę, że jeżeli "Rosja będzie chciała ugrać zbyt dużo" i wpleść w rozmowy kwestie dotyczące osłabienia wschodniej flanki NATO, "może to być dla Amerykanów, nawet dla Donalda Trumpa i jego ludzi, po prostu za dużo".

Kto jest lepszym golfistą?

To był "dom spokojnej starości i wieczór z bingo" (...) Najgorszy moment debaty to rozmowa o golfie. Dramat. Dwaj prezydenci rozmawiają o tym, kto lepiej gra w golfa w momencie, gdy sytuacja gospodarcza w USA jest trudna, masa nielegalnych imigrantów, jest o czym rozmawiać w polityce zagranicznej - podsumował Mateusz Piotrowski.

Opracowanie: