„Platforma Obywatelska nie jest jeszcze przygotowana na przedterminowe wybory” – oznajmił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Bogdan Zdrojewski. Dopytywany o to, co robią politycy PO, żeby sytuacja się zmieniła, stwierdził: „Dosyć mocno napieram, występuję, argumentuję, staram się przekonać, aby jak najszybciej rozstrzygnąć podziały kompetencyjne w PO. Mam nadzieję, że jedna rzecz zdarzy się w piątek, druga w poniedziałek, czyli wybierzemy szefa klubu – tego dużego klubu - szefa klubu senackiego i że zakończymy podziały kompetencyjne i podział ról. To jest bardzo ważne”.

Kogo Bogdan Zdrojewski widzi w roli szefa klubu parlamentarnego PO? Ja jestem zwolennikiem pewnego zespołu, jeżeli chodzi o duży klub. Uważam, że takie postaci jak Cezary Tomczyk czy pani poseł Izabela Leszczyna, także parę innych osób, które się pojawiają, są w stanie zbudować zespół parlamentarny z prawdziwego zdarzenia, który będzie zarządzać klubem w sposób sprawny, adekwatny do sytuacji, z lepszą komunikacją zewnętrzną, ale przede wszystkim lepiej komunikujący się ze światem zewnętrznym - przyznał senator.

Zdrojewski o wniosku o wotum nieufności wobec Ziobry: Ta decyzja ma pewną wadę

Senator Koalicji Obywatelskiej był pytany w Popołudniowej rozmowie w RMF FM o to, kto podjął w PO decyzję w sprawie złożenia wniosku o wotum nieufności w stosunku do Zbigniewa Ziobry. Przewodniczący partii wraz z częścią zarządu. Wydaje się, że ta decyzja została podjęta przy skromnych konsultacjach. Nie będę oceniać tej decyzji - mówił Zdrojewski. 

Dopytywany przez Marcina Zaborskiego czy kierownictwo PO rozmawiało z posłami i senatorami w sprawie wotum nieufności, odpowiedział: Wie pan doskonale, że ponieważ ta decyzja także w klubie wzbudziła pewną kontrowersję to oznacza, że ma pewną wadę, wadę niewystarczającej konsultacji i tylko na to zwrócę uwagę.

Senator zdradził też, że decyzji o złożeniu wniosku ws. Ziobry "ani nie kwestionuje ani się pod nią nie podpisuje". 

"Żenujący spektakl"

Wiem, że mamy do czynienia z dosyć żenującym spektaklem. Ze sporem przecież nie o zwierzęta futerkowe, nikt w to nie wierzy. Wiem, że jest to spór o władze, o wewnętrzne podziały kompetencji w obozie władzy. Na pewno nie o Polskę - tak o sporze w Zjednoczonej Prawicy mówił w RMF FM Bogdan Zdrojewski.

Liderem opozycji jest Borys Budka, bo jest przewodniczącym największej partii opozycyjnej. To nie powinno budzić wątpliwości- powiedział Bogdan Zdrojewski w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Jednak, jak zauważył Marcin Zaborski, według ostatniego sondażu IBRiS dla wp.pl Polacy jako lidera opozycji postrzegają Rafała Trzaskowskiego, a nie szefa Platformy. Jeżeli nie będzie konfliktu pomiędzy Borysem Budką a Rafałem Trzaskowskim to nie będzie to taki wielki problem - odpowiedział Zdrojewski.

Senator Koalicji Obywatelskiej powiedział też, że w ubiegłym tygodniu odbyła się w PO dyskusja na temat błędów popełnionych w kampanii. Tego jest dużo. To nie są błędy dużej wagi, ale jest ich niestety sporo - powiedział Zdrojewski. Poruszaliśmy się trochę od ściany do ściany, byliśmy zbyt reaktywni, dawaliśmy się wprowadzać w pułapki zastawiane przez PiS i zabrakło konsekwencji. (...) W kampanii Rafała Trzaskowskiego błędów było bardzo mało, ja mówię o całej kampanii od lutego - dodał.

Zdrojewski przyznał też, że Platforma Obywatelska ma dziś problem z zapleczem eksperckim. Jest z tym problem. Jest bardzo dużo osób, które ja określam mianem ekspertów, którzy są życzliwi Platformie, przy tej okazji dość krytyczni. Wg mojej oceny nie należy się na nich obrażać, tylko skorzystać z ich wiedzy, doświadczenia i także krytycznych ocen. Senator krytycznie odniósł się też do działalności Instytutu Obywatelskiego, czyli think tanku Platformy. Instytut musi być odbudowany, do Instytutu powinny trafić nowe osoby - powiedział Zdrojewski.


Pełna treść rozmowy Marcina Zaborskiego z Bogdanem Zdrojewskim


Marcin Zaborski, RMF FM: Ile razy sprawdzał pan dzisiaj w internecie, czy mamy jeszcze koalicję rządową, czy się dogadali, i czy są jakieś decyzje?

Bogdan Zdrojewski: Ani razu.

Naprawdę? Nie interesuje to pana?

Bardzo interesuje, ale ja wiem, jak sytuacja wygląda. I ta zmiana sytuacji co 5 minut nie jest dla mnie interesująca. Mogłaby być źródłem stresu, a tego staram się unikać.

Pan wie jak wygląda sytuacja? Czyli pan wie, czym się to wszystko skończy?

Wiem, że mamy do czynienia z takim dosyć żenującym spektaklem sporów, przecież nie o ustawy o zwierzętach futerkowych, nikt w to nie wierzy. Wiemy, że jest to spór o władzę, krótko mówiąc, o wewnętrzne podziały kompetencji w obozie władzy, na pewno nie o Polskę.

Ale kiedy pan mówi spektakl, ma pan namyśli to, że to jest "ustawka" i tak naprawdę teatr polityczny tylko? Czy rzeczywiście prawdziwy spór, prawdziwy kryzys?

Jedno i drugie, bo z jednej strony wydaje mi się, że ten spór jest pod jednak pewną kontrolą, przede wszystkim Jarosława Kaczyńskiego. Znamy jego sprawność, jeżeli chodzi o takie konflikty, a z drugiej strony mamy też pewną autentyczność tego sporu. Nie chciałbym go bagatelizować. Natomiast jeszcze raz podkreślę - nie chodzi tu o ustawę o zwierzętach futerkowych i inne zagłosowanie części posłów tej koalicji.

Decyzji nie ma, więc na razie zostawmy te rozmowy koalicjantów, idźmy dalej. Były premier Leszek Miller, który razem z wami szedł do eurowyborów, pyta tak: co to za geniusz wymyślił, żeby Platforma Obywatelska składała teraz wniosek o wotum nieufności w stosunku do Zbigniewa Ziobry?

Leszek Miller zadał pytanie retoryczne, bo doskonale wie, kto za tą decyzją stoi.

Kto jest tym geniuszem?

Przewodniczący partii wraz z częścią zarządu. Wydaje się, że ta decyzja została podjęta przy skromnych konsultacjach, ale jednak konsultacjach. Natomiast ja od razu powiem, że nie będę oceniać tej decyzji.

Ale ktoś z panem tę decyzję konsultował, panie senatorze?

Ze mną nie konsultował. Nie ma chyba takiej potrzeby.


Ale czy była rozmowa w klubie parlamentarnym, z posłami, senatorami, czy to zrobić?

Wie pan doskonale, że ponieważ ta decyzja także w klubie wzbudziła pewną kontrowersję, to oznacza, że ma pewną wadę. Wadę niewystarczającej konsultacji i tylko na to zwrócę uwagę.

Rozumiem, ale czy pan pod tą decyzją się podpisuje, jako senator Platformy Obywatelskiej?

Ani jej nie kwestionuję, ani się pod nią nie podpisuję.

To jest dobra decyzja? Dobry moment na taką decyzję?

Nie wiem, czy to jest dobry moment. Natomiast tak, jak powiedziałem, ten mankament, na który zwróciłem uwagę, jest na tyle istotny, że warto unikać właśnie takich sytuacji, w których znaczna część członków klubu czy koalicji decyzji nie rozumie. Natomiast tyle i aż tyle.

To a propos konsultacji. Konsultowaliście ten wniosek o wotum nieufności z pozostałymi ugrupowaniami opozycyjnymi? Macie pewność, że ten wniosek zostanie poparty przez większość opozycji?

Zostanie poparty, akurat tego jestem pewien. Natomiast nie jestem pewien, czy wystarczające były uzgodnienia a propos tego wniosku. Ja powiem coś innego, a propos wniosków o wotum nieufności. Bo z jednej strony sam przewodniczący wyjaśniał, dlaczego wniosek się pojawił. Jest to forma "sprawdzam". Czy ona jest fortunna czy niefortunna okaże się w praniu. Okaże się wtedy, kiedy to się, generalnie rzecz biorąc, pojawi. Natomiast ja podzielam takie wątpliwości co do sensu tego wniosku tych wszystkich, którzy mówią - nie braliśmy udziału, nie byliśmy konsultowani, w związku z tym tej decyzji nie jest łatwo nam bronić. I ja akurat to rozumiem, ale jeszcze raz podkreślę - ostatnią rzeczą, która przy tej okazji powinna robić sama Platforma, to oczywiście brać się za łby i krytykować tę decyzję.

Kto jest waszym kandydatem na premiera, panie senatorze, w ramach konstruktywnego wotum nieufności, które rozważacie, planujecie, rozmawiacie o nim?

Ten wniosek nie jest gotowy, także z tego powodu, że nie został dokonany wybór tego kandydata. Nie jest to łatwa sytuacja. Bo ja od razu powiem, że z mojego punktu widzenia ważna jest ocena, w jakim miejscu jest, nie Platforma, tylko Polska w chwili obecnej. Z mojego punktu widzenia dwa tematy są absolutnie dominujące i one powinny być podstawowym kryterium wybrania, nie tylko kandydata na premiera - ewentualnego kandydata na premiera, ale także podstawowego składu rządu.

Ale dla was nie jest, panie senatorze, oczywiste, że tym kandydatem na premiera, jeśli wy składalibyście wniosek o konstruktywne wotum nieufności, powinien być Borys Budka?

Zazwyczaj szef partii opozycyjnej, największej partii opozycyjnej jest z automatu kandydatem na premiera. Nasza sytuacja jednak bardzo skomplikowana. I mówię nie o sytuacji Platformy Obywatelskiej, tylko o sytuacji Polski. Ja uważam, że mądry przywódca, przewodniczący formacji politycznej w niektórych wypadkach powinien desygnować na szefa partii, tak mieliśmy w historii, osobę, która swoimi kompetencjami jak i również predyspozycjami najbardziej pasuje do wyzwań danego dnia czy danego roku.

Na szefa rządu, o tym pan mówi? Ale to powinien być kandydat techniczny?

Nie. Ja jestem przeciwnikiem premierów technicznych, muszę powiedzieć. Uważam, że tu dominuje jednak twarda polityka i twarda rzeczywistość. Natomiast proszę mi pozwolić powiedzieć o tych dwóch tematach, to będzie króciutko. Otóż te dwa główne tematy, dwa główne wyzwania dnia dzisiejszego, to jest gospodarka razem z finansami. Państwo polskie się sypie w tej materii, podmiotom gospodarczym jest niezwykle trudno. I uważam, że tu powinien być bardzo silny kandydat, partner ewentualny. Dlatego, że to jest wyzwanie nr jeden. Ale wyzwaniem równoległym, bardzo istotnym i bardzo ważnym jest służba zdrowia. Wydaje mi się, że stan pandemii przerósł kompetencyjnie, także i wyobraźnię obecnego rządu, szefów partii politycznych także rządzących. I wydaje się, że zbudowanie z prawdziwego zdarzenia ekipy, która byłaby w stanie ratować, nie służbę zdrowia - służbę zdrowia z oczywistych powodów - ale przede wszystkim sytuację pacjentów.

Tylko, że panie senatorze, żeby w ogóle myśleć poważnie o takim scenariuszu, to trzeba byłoby pospolitego ruszenia - takiego, w którym cała opozycja się jednoczy. I Lewica i PSL, i Konfederacja. Moglibyście przejmować władzę z takimi politykami jak Janusz Korwin-Mikke albo Grzegorz Braun?

Nie jestem zwolennikiem pospolitego ruszenia i w związku z tym w ten sposób odpowiadam na pana pytanie.

Inaczej tego się nie da zrobić.

Wydaje mi się, że w dziś pospolitym ruszeniem, owszem, bylibyśmy w stanie ewentualnie obalić władzę, ale nie ją utrzymać. A ja jestem przekonany o tym, że Polacy oczekują rzetelnego, silnego rządu, który nie będzie rządem ani technicznym ani wynikiem pospolitego ruszenia, ani też rządem jednej chwili.

A Platforma Obywatelska dzisiaj jest przygotowana na przedterminowe wybory?

Nie. Jeszcze nie jest.


To co dokładnie robicie, żeby Platforma była przygotowana?

Jak pan wie dosyć mocno napieram, występuję, argumentuję tak, że staram się przekonać, aby jak najszybciej rozstrzygnąć podziały kompetencyjne w Platformie Obywatelskiej. Mam nadzieję, że jedna zdarzy się w piątek, druga w poniedziałek, czyli wybierzemy szefa klubu - tego dużego klubu, szefa klubu senackiego, i że zakończymy podziały kompetencyjne i podział ról. To jest bardzo ważne.

No tak, tego szefa klubu parlamentarnego wciąż rzeczywiście nie ma. Kto powinien być szefem klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej?

Ja jestem zwolennikiem pewnego zespołu, jeżeli chodzi o duży klub. I uważam, że takie postaci jak Cezary Tomczyk czy pani poseł Leszczyna, także parę innych osób, które w tej chwili się pojawia, jest w stanie zbudować z prawdziwego zdarzenia zespół parlamentarny, który będzie zarządzać klubem w sposób sprawny, adekwatny do sytuacji, z lepszą komunikacją wewnętrzną, ale przede wszystkim lepiej komunikujący się ze światem zewnętrznym.