"Nie wybieram się do rządu" – oświadczył Stanisław Karczewski, gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Marszałek Senatu dwa lata temu na antenie naszego radia nie wykluczał, że mógłby objąć tekę ministra zdrowia. Czy dziś ta deklaracja jest aktualna? "Gdyby była taka propozycja, to na pewno bym ją bardzo poważnie rozważył – dodał w rozmowie z Marcinem Zaborskim. "Jest dobrze, bardzo dobrze, ale nie idealnie. Ministrowie pracują bardzo różnie" – powiedział marszałek Karczewski, odnosząc się do zapowiedzi premier Beaty Szydło rekonstrukcji rządu. Zaznaczył, "są łatwiejsze i trudniejsze ministerstwa". Jego zdaniem, "Ministerstwo Zdrowia należy do trudniejszych". Pytany o to, kto zdecyduje o zmianach w rządzie: Beata Szydło czy Jarosław Kaczyński, Karczewski odpowiada: "Razem zdecydują, to jest zupełnie naturalne". "To będzie wspólna decyzja, dlatego że pan prezes Jarosław Kaczyński jest naszym szefem, szefem największej partii w Polsce, która rządzi. To jest naturalne i normalne, że takie decyzje podejmuje się z szefem partii" – powiedział nasz gość.
Marcin Zaborski, RMF FM: Przyda się pan rządowi?
Stanisław Karczewski, marszałek Senatu: Ja, dlaczego ja? Jestem marszałkiem Senatu i nie wybieram się do rządu.
Miałby pan odwagę zostać dzisiaj ministrem zdrowia?
A to ciekawe pytanie, panie redaktorze. Jak to mówią klasycy, nie chciałbym zepsuć swoją odpowiedzią dobrego pytania. To żart oczywiście...
Dlaczego żart? Dokładnie dwa lata temu, w tym studiu w RMF FM mówił pan tak: "Jestem gotów zostać ministrem zdrowia, jestem bardzo bliski służbie zdrowia, byłem dyrektorem szpitala, byłem ordynatorem". No to pytanie wraca.
Problemy służby zdrowia są mi znane, oczywiście w dalszym ciągu interesuję się problemami służby zdrowia. Spotykam się z panem ministrem, spotykam się z różnymi środowiskami - pojedynczo, indywidualnie, ale również organizuję spotkania, na których debatujemy, dyskutujemy, zastanawiamy się nad rozwiązaniami, zastanawiamy się nad tym, co zrobić, co przyspieszyć, co zwolnić. Są takie spotkania, które organizuje dosyć cyklicznie u siebie, także nie oddalam się od problemu służby zdrowia. Gdyby była taka propozycja, to na pewno bym ją bardzo poważnie rozważył. Choć też muszę powiedzieć, że bardzo dobrze czuję się w roli marszałka Senatu, znam Senat bardzo dobrze.
Kto wie, czy nie padnie? Pani premier zapowiedziała rekonstrukcję rządu, kilkanaście dni mamy czekać na efekty, na decyzje. W naszej sondzie na RMF24.pl zapytaliśmy, którzy politycy powinni z tym rządem najszybciej się pożegnać, którzy z tych sań rządowych powinni wypaść. Konstanty Radziwiłł na 1. miejscu - 40 proc. naszych internautów tak mówi.
Ja mam to skomentować?
A nie jest to powód do komentowania? Jeśli internauci mówią, że Konstanty Radziwiłł to jest ten minister, którego trzeba wymienić.
Ja mogę ocenić generalnie rząd. Moja ocena jest bardzo zbieżna z tą oceną, jaką daje społeczeństwo.
Czyli że świetnie?
Nie, nie, nie. Ja tego nie powiedziałem. Jest dobrze, jest bardzo dobrze, ale nie idealnie.
Jeśli jest bardzo dobrze, to po co to zmieniać?
Pani premier wie i pani premier ma doskonałą orientację w tym, jak ministrowie pracują. Pracują bardzo różnie, prawda? Generalnie pracują niezwykle intensywnie, bardzo są oddalni dla sprawy, dla sprawy zmiany Polski...
Pracują dobrze, ale nie wszystkim to dobrze wychodzi.
...ale niektórzy mają też łatwiejsze... Przepraszam, że to mówię, ale są łatwiejsze i trudniejsze ministerstwa. Ministerstwo Zdrowia należy jednak do najtrudniejszych, czy do jednych z najtrudniejszych. Wie pan, chyba wszyscy ministrowie byli źle oceniani. Natomiast mogę powiedzieć, nie mam przy sobie w tej chwili...
Nie ma pan listy tych nazwisk do zwolnienia?
Jeśli chodzi o ocenę działalności służby zdrowia i ocenę ministrów, to proszę sobie wyobrazić, że minister Radziwiłł, czyli Ministerstwo Zdrowia, jest najlepiej oceniane spośród wszystkich ministerstw i ministrów. Bardzo żałuję, że nie mogę tego pokazać panu i przeczytać, ale pan Arłukowicz, który w tej chwili ma takie bardzo interesujące i ciekawe propozycje, które zupełnie nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, jest oceniany przez społeczeństwo, i to w dużej sondzie - nie kwestionuję oczywiście państwa sondy - dużo gorzej.
Kto zdecyduje o zmianach w rządzie? Beata Szydło czy Jarosław Kaczyński?
Razem zdecydują, to jest zupełnie naturalne.
Czyli to nie będzie samodzielna decyzja pani premier?
Będzie wspólna decyzja, dlatego że pan prezes Jarosław Kaczyński jest naszym szefem, szefem największej partii w Polsce, która rządzi w tej chwili. To jest zupełnie naturalne i normalne, że takie decyzje podejmuje się z prezesem partii.
A komitet polityczny PiS, który akceptował pierwotny skład Rady Ministrów, teraz też będzie musiał zaakceptować?
Oczywiście, że też będziemy się zastanawiali. Spotykamy się często w tym gronie, rozmawiamy, prowadzimy dyskusję, debatę wokół różnych spraw. To jest zupełnie naturalne i normalne, że partia, która rządzi nie spotyka się gdzieś w restauracji, tylko spotyka się w swojej siedzibie i rozmawia, debatuje. I to są bardzo interesujące i ciekawe rozmowy.
A czy będą interesujące, ciekawe rozmowy na temat zmian w rządzie? Konsultacje z prezydentem Andrzejem Dudą?
Tego nie wiem. Ja nie rozmawiałem z panem prezydentem, ale raczej nie. Myślę, że...
Na przykład w obszarze spraw zagranicznych. Bo prezes Kaczyński mówił o tym, że można wrócić do modelu, który on zna z czasów swojego premierowania - że to prezydent reprezentuje Polskę na szczytach unijnych. No i wówczas - rozumiem - rozmowa o tym, kto jest ministrem spraw zagranicznych, byłaby wskazana.
Wiem, o czym rozmawiali panowie, czyli pan prezydent Andrzej Duda i prezes Jarosław Kaczyński w ubiegły piątek, bo wiem, że rozmawiali na temat dwóch ustaw: o KRS-ie i Sądzie najwyższym.
A o rekonstrukcji rządu rozmawiali?
Tego nie wiem, ale myślę, że chyba nie. Nie jestem pewien dlatego, że przy tej rozmowie nie byłem. Komunikaty, jakie do nas dochodziły, mówiły o dobrej rozmowie, która nas zbliża do rozwiązania problemów związanych z dwoma ustawami.
Panie marszałku, a może kluczem do rekonstrukcji rządu powinien być wiek poszczególnych ministrów? Tutaj pan mruży oczy ze zdziwieniem lekkim.
Nie, panie redaktorze, nie.
Nie?
Nie, nie, nie.
To co, wiek ministrów jako...
Nie zmrużyłem oczu, panie redaktorze... Ja już się z takimi różnymi opiniami, tezami spotkałem, więc no cóż - przyjmuje taką... ale dlaczego?
Dlaczego? Skoro Prawo i Sprawiedliwość chce podziękować sędziom Sądu Najwyższego w wieku 65 lat i więcej...
A, o tym pan mówi. Dobrze.
...to może czas podziękować ministrom, którzy są w wieku 65 plus? I tu na przykład: Jan Szyszko - 73 lata, Antoni Macierewicz - 69 lat, Krzysztof Tchórzewski - 67 lat.
Panie redaktorze, ja jestem gorącym zwolennikiem tego, żeby pracować jak najdłużej. Sędziowie będą mogli... Przecież tam jest w tej ustawie, czy tym projekcie, który został przedstawiony przez pana prezydenta, możliwość również zwrócenia się o dalsze pełnienie swojej funkcji, więc nie zamyka się...
Ale dlaczego sędzia ma się o to prosić, a minister nie?
...nie ma automatyzmu. Natomiast, panie redaktorze, ja jestem generalnie za tym, żeby pracować jak najdłużej i przed chwilką, przed wejściem, rozmawialiśmy na temat bezrobocia - toż ważna informacja dziś dotarła do nas, informacja Głównego Urzędu Statystycznego. Bezrobocie spadło do rekordowego poziomu 6,7 proc. To jest wielki sukces, to jest wielki sukces nas wszystkich - Polaków. Mamy jedno z najniższych w Europie bezrobocie, także to nas cieszy. Te wskaźniki są bardzo dobre, super.
Przemyślał pan swoje wczorajsze słowa do młodych lekarzy? A mówił pan tak: "Myślenie o pieniądzach nie jest najważniejsze w życiu. Warto pracować dla jakiejś idei".
Ale panie redaktorze, bardzo proszę zacytować. Mam ten cytat i proszę cały zacytować, bo to zostało bardzo zmanipulowane.
"Myślenie o pieniądzach nie jest najważniejsze w życiu"...
Ale momencik. Nie, nie.
Jeśli pan prosi, to ja mogę to zacytować.
Ale troszeczkę dłuższy cytat, który dotyczył służby zdrowia - cały - i młodych lekarzy i doświadczeń młodych lekarzy. Bo jednak to wyrwane z kontekstu zdanie, pocięte...
I to nie o to panu chodziło zupełnie?
Jak to, o co? Nie! Wie pan...
O to, że o pieniądzach nie należy myśleć, bo są takie rzeczy, które są ważniejsze w życiu, jeśli chodzi o młodych lekarzy.
Nie, nie. To bardzo źle zinterpretowane i źle zrozumiane. Dobrze byłoby, gdyby pan redaktor przeczytał faktycznie cały fragment, czy całą tą wypowiedź, bo ona miała sens. Ona miała sens, ale przytoczona w całości.
To co pan chciał powiedzieć młodym lekarzom?
Chciałem powiedzieć o tym, że naprawdę bardzo chcę, żeby lekarze zarabiali dobrze. I lekarze zarabiają dobrze.
Młodzi lekarze zarabiają dobrze?
Ja mówię: lekarze zarabiają dobrze. Młodzi lekarze jeszcze nie zarabiają dobrze. Ale to jest krótki czas, który doprowadzi ich do bardzo dobrych zarobków. Idąc na medycynę, ja wiedziałem, że będę zarabiał słabo, bo sam zarabiałem bardzo słabo na stażu, bardzo słabo zarabiałem robiąc specjalizację. Ale chodziłem do pracy dzień w dzień po to, żeby pomóc ludziom i naprawdę wtedy - proszę mi wierzyć - pracowałem nie myśląc o pieniądzach. Wiedziałem, jakie pieniądze zarabiam. Ja na te pieniądze się zgodziłem, podpisywałem umowę, wiedziałem, że będę zarabiał małe pieniądze. Czy pan redaktor jako młody dziennikarz zarabiał takie pieniądze, jak w tej chwili? No nie. Ja bym chciał, żeby młodzi lekarze przede wszystkim się w tej chwili, wtedy, kiedy robią specjalizacje, zajęli się przede wszystkim nauką i pracą. To zbliża bardzo do dużych pieniędzy, jakie lekarze później w przyszłości mogą zarabiać.