"Jestem zrozpaczona, zdruzgotana tym, że ludzie potracili dorobek całego życia. Od wczoraj sprzątają wszystko, wyrzucając. Nie wiem, jak bym się czuła, gdybym była w takiej sytuacji. Muszą wyrzucić to, na co tak bardzo ciężko pracowali" - przyznała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Renata Surma, burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej. "Dzisiaj były dantejskie sceny w urzędzie, kiedy pani, która straciła wszystko, przyszła, usiadła na podłodze (...) i nie wiedziała, co ma zrobić - zaczęła płakać. To nie są pojedyncze sprawy" - opowiadała wzruszona.
Burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej przyznała, że niektórzy mieszkańcy nie zostali podłączeni do sieci wodociągowej i korzystają ze studni. W obecnej sytuacji jest to poważny problem.
W tej chwili studnie są pozalewane. Muszą być wszystkie wypompowane, musi być dany tam podchloryn. Muszą to robić ludzie, którzy mają do tego uprawnienia, a nie zwykli ludzie - opisywała Renata Surma. Zaapelowała o zgłaszanie się osób, które mają uprawnienia do przeprowadzania takich operacji.