Kara 2 lat więzienia za handel w niedzielę? "Nie sądzę, żeby taka restrykcja była potrzebna. Myślę, że wystarczy restrykcja finansowa. Jest taki projekt o ograniczeniu negatywnych praktyk handlowych - tam jest zapis, że za to może być kara w wysokości do 3 proc. obrotu" - mówi europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. Pytany o kwestię ustawy reprywatyzacyjnej gość Marcina Zaborskiego odpowiada: "Nie możemy uchwalać kolejnej ustawy, z którą byłyby związane wydatki rzędu, jak sądzę, kilkudziesięciu miliardów złotych, i to w sytuacji, kiedy byśmy pewnie zwracali kilkanaście procent utraconej własności". I dodaje: "Wiadomo, że reprywatyzacja jest kosztowna i tak naprawdę w Polsce nie udało się uchwalić ustawy głównie dlatego, że wszystkie projekty były związane z ogromnymi kosztami".
Marcin Zaborski, RMF FM: Eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk jest naszym gościem - dzień dobry.
Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.
Zbigniew Kuźmiuk, który nigdy w niedzielę zakupów w galerii handlowej nie robi.
Staram się tego nie robić rzeczywiście. Uważam, że niedziela jest takim dniem, który powinno się spędzać z rodziną oczywiście. My politycy...
I chciałby pan, żeby nikt w niedzielę nie mógł robić zakupów w galerii handlowej?
Rozumiem, że wprost nawiązuje pan do tego projektu ustawy, który dzisiaj został przyniesiony do Sejmu, poparty ponad 500 tys. podpisów.
Projekt obywatelski.
No właśnie. Zapewne większość parlamentarna nad tym projektem się pochyli, zapewne będzie dyskusja...
I Prawo i Sprawiedliwość powie "tak" dla hasła "Nie dla handlu w niedzielę"?
Deklarowaliśmy to już w kampanii wyborczej. Będziemy rozmawiali z handlowcami. Myślę, że będziemy rozmawiali także z tymi, którzy w tych wielkich sklepach pracują.
Rozmawiali po to, żeby ten projekt przeforsować razem z "Solidarnością" czy żeby go trochę zmodyfikować?
Być może to jest kwestia... Rzeczywiście potrzebna jest poważna dyskusja, poważny namysł. Ja przypominam, że jeżeli chodzi o podatek od supermarketów, to projekt, który przynieśliśmy do Sejmu jesienią poprzedniego roku wszedł w życie dopiero 1 września. Cały czas trwały dyskusje zarówno z tymi, którzy reprezentują pracowników, jak i pracodawców.
To konkretny pomysł: 2 lata więzienia za handel w niedzielę. Prawo i Sprawiedliwość podpisze się pod takim postulatem?
Panie redaktorze, przede wszystkim powinniśmy powiedzieć o idei...
Tu jest konkret - 2 lata więzienia - konkretny zapis w tej ustawie.
Zostawmy to na chwileczkę.
Ale nie wolno tego zostawiać - to jest konkretny zapis w tej ustawie.
Dobrze, za chwilę się do tego ustosunkuję. Po pierwsze, moim zdaniem rzeczywiście, pracownikom pracującym - szczególnie kobietom - ta niedziela jest potrzebna do bycia z rodziną. Jak sądzę, także ten zakaz dla wielkich sieci poprawi sytuację małych sklepów, gdzie sprzedają ich właściciele. To ograniczenie ma takie 2 cele.
A to ciekawe - projektodawcy piszą, że to duże sklepy na tym skorzystają w piątki i soboty, bo tam się zwiększy handel. O małych sklepach nie ma mowy.
To znaczy panie redaktorze, jeżeli pojawia się zarzut, że w ten sposób ograniczymy jakąś tam wielką sprzedaż i w związku z tym spadnie zatrudnienie w supermarketach no to to jest argument mówiący o tym, że do niczego takiego nie dojdzie. Ja przypomnę tylko ten projekt, którzy przegłosowaliśmy w 2007 roku. To było 12 - w tym roku to będzie 13 dni - wtedy też wieszczono Armagedon, że po ograniczeniu handlu w te 13 dni rzeczywiście spadnie i zatrudnienie, i obroty w sklepach. Jak widać, nic takiego się nie stało. Nie sądzę, żeby ten projekt też takie negatywne skutki przyniósł.
To trzymam za słowo - 2 lata więzienia za handel w niedzielę?
Nie sądzę, żeby taka restrykcja była potrzebna. Myślę, że wystarczy restrykcja finansowa. Jest taki projekt o ograniczeniu negatywnych praktyk handlowych - tam jest zapis, że za realizowanie tego rodzaju praktyk może być kara w wysokości do 3 proc. obrotu. Myślę, że kara o charakterze finansowym będzie tutaj lepsza.
Przy tej okazji słyszymy, że Prawo i Sprawiedliwość szanuje obywatelskie projekty, bo to projekt obywatelski.
Tak, to prawda, no i zgromadził ponad 500 tys. podpisów. To nie była taka ustawa powszechnie popularna...
No właśnie, ale kilka miesięcy temu też był obywatelski projekt w Sejmie. Dotyczył lekcji religii w szkole. Czy wtedy Prawo i Sprawiedliwość chciało pracować nad tym projektem?
Panie redaktorze, nie odrzucaliśmy go.
Pamięta pan, ilu posłów poparło pracę nad tym projektem?
Nie pamiętam. Nie jestem w polskim Sejmie.
Czterech z Prawa i Sprawiedliwości. Pozostali wstrzymali się od głosu.
No właśnie, ale projekt nie przepadł dzięki temu, nie został odrzucony w pierwszym czytaniu.
Ale Prawo i Sprawiedliwość chciało prac nad tym projektem?
Panie redaktorze, nie odrzucaliśmy go w pierwszym czytaniu - to obiecaliśmy i z tego się wywiązujemy.
Może pan panie pośle przypomnieć, co w programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości PiS napisało o reprywatyzacji?
No nie znam tego programu na wyrywki...
Ale to ważne hasło, ważny problem społeczny...
Generalnie oczywiście jesteśmy za przeprowadzeniem procesu reprywatyzacji, pod warunkiem...
Przeglądam ten program: 160 stron pomysłów, obietnic, propozycji... Hasła "reprywatyzacja" nie ma.
Mogę tylko powiedzieć, że generalnie nie jesteśmy przeciwni tej idei, natomiast musimy mierzyć siły na zamiary. Wiadomo, że reprywatyzacja jest kosztowna i tak naprawdę w Polsce nie udało się uchwalić ustawy głównie dlatego, że wszystkie projekty były związane z ogromnymi kosztami...
Rok temu były rozmowy w kancelarii prezydenta. Działacze walczący o te przepisy mówili tak: apelujemy do Prawa i Sprawiedliwości o pilne zajęcie się sytuacją własnościową w Warszawie. PiS zajęło się pilnie sprawą?
Panie redaktorze, mamy do zajęcia pilnego to, o czym mówiliśmy w programie wyborczym. A ponieważ o tym nie mówiliśmy, to dla nas nie jest najpilniejsza sprawa... Nie jesteśmy przeciwni tej idei, ale uważam że...
Było głosowanie...
... w takiej, a nie innej sytuacji musimy do tego podejść poważnie. Nie możemy uchwalać kolejnej ustawy, z którą byłyby związane wydatki rzędu, jak sądzę, rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych, i to w sytuacji, kiedy byśmy pewnie zwracali kilkanaście procent utraconej własności.
Czyli nie będzie poparcia PiS dla pomysłu PO jeśli chodzi o ustawę?
Tego nie wiem, zobaczymy, jak wygląda ten projekt, który dzisiaj PO do parlamentu przyniosła. Być może przedstawimy swój projekt, ale jeszcze raz powtórzę: jesteśmy w takiej sytuacji, że realizujemy pewne zobowiązania wyborcze, dosyć kosztowne, one w oczywisty sposób obciążają finanse publiczne i nie możemy nagle przyjąć ustawy, która będzie kosztowała w ciągu najbliższych paru lat kilkadziesiąt miliardów złotych... Musimy być odpowiedzialni i jesteśmy odpowiedzialni, dlatego reprywatyzacji nie obiecywaliśmy.
Było głosowanie nad małą ustawą reprywatyzacyjną - po drodze czerwiec zeszłego roku, i tu znów można zapytać, ilu posłów PiS-u zagłosowało za przyjęciem przepisów.
Wiem, że generalnie klub poselski wstrzymał się od głosu...
Trzech posłów: Kwiatkowski, Sasin, Matusiak...
Panie redaktorze, no sytuację mieliśmy taką, że większość Platformy i PSL-u przez 8 lat nic w tej sprawie nie robiła. Pani Gronkiewicz-Waltz była wiceprzewodniczącą PO, prominentnym politykiem tej partii, i nie przeforsowała tej ustawy, a przecież większość była po tamtej stronie.
Komisja śledcza w Sejmie, która prześwietli tę sprawę?
Moim zdaniem dajmy działać prokuraturze, w tej chwili badane są najbardziej skrajne przypadki złamania prawa, jak sądzę, myślę, że za jakiś czas będą rezultaty prac i CBA i prokuratury w tej sprawie.
Ale trzeba badać to, co się działo za rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz czy także za prezydentury Lecha Kaczyńskiego w Warszawie?
Nie sądzę, żeby za prezydentury Lecha Kaczyńskiego były tego rodzaju przypadki...
Kamienica przy Noakowskiego 16 - to jest czas prezydenta Lecha Kaczyńskiego...
Panie redaktorze, to nieprawda, to zwróciła administracja jeszcze poprzednia, w sytuacji kiedy pani Gronkiewicz-Waltz już wygrała wybory i w zasadzie była w urzędzie.
"Miedzianobrody jest tchórzliwym psem, wie, że jego władza jest bez granic, a jednak stara się upozorować każdy postępek" - chyba nie musimy tłumaczyć, o kim mowa? o nie jednym liderze politycznym można byłoby tak powiedzieć, ale to Petroniusz o Neronie tak mówił. A jutro wielkie czytanie "Quo vadis"...
No właśnie.
Będzie pan czytał?
No nie zostałem do tego projektu zaproszony, choć chętnie bym czytał.
Ale każdy może czytać Quo Vadis.
Mam jutro obowiązki w swoim okręgu wyborczym, w związku z tym, że nie byłem o to poproszony, wiec nie zarezerwowałem na to czasu.
Eurodeputowany Zbigniew Kuźmiuk, Prawo i Sprawiedliwość. Dziękuję.
Dziękuję bardzo.
Na Popołudniową rozmowę w RMF FM Marcin Zaborski zaprasza codziennie od poniedziałku do piątku o godzinie 18:02.