Prezydent Jaśkowiak w Popołudniowej rozmowie w RMF FM mówił o "nadmiarowych działaniach rządu" w kontekście wprowadzonych obostrzeń. Jak tłumaczył, chociaż zgadza się z tym, że szkoły powinny być zamknięte, to mówił o tym, że zostały przedstawione rządowi badania, które udowadniały, że w siłowniach czy restauracjach - dzięki obowiązującym tam restrykcjom sanitarnym - zakażeń nie było dużo. "Trzeba szukać równowagi, trzeba patrzeć również na skutki ekonomiczne, jak i psychiczne, które dotykają osoby, które tracą pracę, ale również dotykają te osoby, które poza pracą nie mają możliwości na inną aktywność" - przekonywał.
Tego jeszcze nikt nie wie. Na razie są złożone wnioski ze strony szpitala, który pomaga od początku pandemii. Czeka też miejska przychodnia - mówił w Popołudniowej rozmowie RMF FM prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak pytany o to, czy wie już, jak będzie wyglądała w jego mieście akcja szczepień przeciwko Covid-19. Jak dodał "ja mam zawsze problem z odróżnieniem w deklaracjach premiera Mateusza Morawieckiego merytorycznych faktów od propagandy".
Pierwszy raz od kliku lat nie zaszczepiłem się na grypę, bo szczepionek zabrakło - mówił Jacek Jaśkowiak i jak dodał, jeżeli tylko będzie miał taką możliwość - zaszczepi się przeciwko Covid-19. Zadeklarowałem, że jeżeli będzie to szczepienie w ramię, to publicznie mogę się zaszczepić. W pupę już bym nie chciał tak publicznie.
Zdaniem Jaśkowiaka osoby publiczne, takie które mają autorytet powinny szczepieniom poddawać się przed kamerami, żeby w ten sposób wspomóc lekarzy w przekonywaniu ludzi do szczepień. Liczba zgonów jest przerażająca - dodał prezydent Poznania i dlatego właśnie, jego zdaniem, powinno się prowadzić wzmożoną retorykę przekonywania ludzi do szczepień.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak w internetowej części Popołudniowej rozmowy był pytany o to, co sądzi na temat obostrzeń, które będą trwały również podczas ferii zimowych. To jest potężny problem dla dzieci do 16 roku życia, bo one nie będą mogły samodzielnie wyjść z domu. Szkoły w trybie zdalnym to właściwie rozwiązanie. Z drugiej strony musimy zadbać o rozwój psychiczny dzieci. Pewne elementu są nad wymiarowe, jeżeli chodzi o troskę o te dzieci - mówił Jaśkowiak i przekonywał, że jego zdaniem dzieci powinny móc wyjechać z rodzicami na ferie. Ubolewam, że brak strategii spowodowuje skutki uboczne - dodał prezydent Poznania, jako przykład skutków ubocznych podając gorszą kondycję psychiczną młodzieży.
Z wielu źródeł docierają do mnie, że zdalne nauczanie jest kłopotliwe. Powinniśmy jednak zrobić wszystko, by te dzieci mogły się ruszać, żeby szukać rozwiązań żeby dzieci były na świeżym powietrzu z rodzicami - przekonywał Jaśkowiak w rozmowie z Pawłem Balinowskim.
Jaśkowiak pytany o to, czy wie o dzieciach, które przez zdalne nauczanie "zniknęły z radarów" przyznał, że dzieci, z którymi kontakt jest utrudniony, to zwłaszcza te, których rodzice borykają się z uzależnianiami, czy innymi problemami.
Prezydent Jaśkowiak mówił też o "nadmiarowych działaniach rządu" w kontekście wprowadzony obostrzeń. Jak tłumaczył, chociaż zgadza się z tym, że szkoły powinny być zamknięte, to mówił o tym, że zostały przedstawione rządowi badania, które udowadniały, że w siłowniach, czy restauracjach - dzięki obowiązującym tam restrykcjom sanitarnym - zakażeń nie było dużo Trzeba szukać równowagi, trzeba patrzeć również na skutki ekonomiczne, jak i psychiczne, które dotykają osoby, które tracą pracę, ale również dotykają te osoby, które poza pracą nie mają możliwości na inną aktywność. Jak zwrócił uwagę prezydent Poznania, największym problemem zamkniętych przedsiębiorstw jest to, że one nie widzą ile jeszcze będą musiały pozostać zamknięte.