Na kilka dni przed inauguracją prezydentury Donalda Trumpa wielu zadaje sobie pytanie, jaka będzie jego polityka. Nas najbardziej interesuje oczywiście polityka zagraniczna. Z jednej strony może niepokoić to, co powiedział Donald Trump w wywiadzie dla „Wall Street Journal”. Prezydent elekt stwierdził, że jest otwarty na zniesienie sankcji wobec Rosji. Ale w tym samym wywiadzie dodał, że zamierza przez pewien czas zachować sankcje nałożone na Rosję przez Baracka Obamę.
W tej chwili tak naprawdę nie wiemy, co z tej zapowiedzi polityki resetu wyjdzie. I czy my powinniśmy się tak bardzo obawiać. Przecież 8 lat temu polepszenie relacji z Rosją zapowiadał także Barack Obama. Nawet rozpoczął proces normalizacji stosunków między Waszyngtonem a Moskwą. Co z tego wyszło wszyscy wiemy. A więc mówienie dziś o tym, że dojdzie do zbliżenia Stanów Zjednoczonych i Rosji jest przedwczesne.
Pamiętamy też, jak w 2012 roku podczas szczytu nuklearnego w Seulu Obama nie wiedząc, że włączone są kamery i mikrofony, prosił Dmitrija Miedwiediewa, by dano mu czas w sprawie amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Prosił o przekazanie jego słów Władimirowi Putinowi. Amerykańskie media sugerowały, że prezydent USA jest gotów do bliżej nieokreślonych ustępstw wobec Rosji. Inni mówili wprost, że to kompromitacja Obamy. Pisano, że to uprawianie polityki na kolanach wobec Rosji.
Ostatecznie mamy niemal drugą zimną wojnę. Wracając jednak do Trumpa. Rozmawiałem z Williamem "Billem" Cioskiem, który jest doradcą Trumpa od spraw Polski i Polonii Amerykańskiej. Po pierwsze fajnie, że ktoś taki jest w otoczeniu przyszłego prezydenta. Po drugie z wypowiedzi Cioska wynika, że Trump ceni Polskę i Polaków. Ja przypomnę, że latem tego roku przyszła administracja chce upamiętnić polskich i amerykańskich bohaterów z Eskadry Kościuszkowskiej. A do Polski mają przyjechać przedstawiciele 45. prezydenta USA. Sam Ciosek uważa, że Trump będzie chciał mieć dobre relacje z Polską.
Jak to będzie wyglądało - wyjdzie w praniu. Ale warto zwrócić uwagę także na to, co mówią ludzie, którzy obejmą ważne funkcje w nowej administracji. Na przykład przyszły szef CIA Mike Pompeo dystansuje się od deklaracji Trumpa w sprawie planów ocieplenia stosunków z Rosją. Amerykańska prasa donosi, że wielu członków przyszłego gabinetu ma inne podejście do polityki zagranicznej niż Trump. Przyszły rzecznik Białego Domu komentując te rozbieżności stwierdził, że Trump dobierając sobie ludzi brał pod uwagę ich kompetencje, a nie to czy mają takie same poglądy. Oczywiście ostatnie słowo należeć będzie do Trumpa, ale warto zaznaczyć, że w otoczeniu przyszłego prezydenta znajdą się ludzie, którzy mają też inne spojrzenie na sytuację na świecie.
Ceremonia zaprzysiężenia Donalda Trumpa na 45. prezydenta USA już w najbliższy piątek. Donald Trump u stóp Kapitolu złoży przysięgę na wierność konstytucji Stanów Zjednoczonych.