Mazowiecka piłka to ostatnio jedynie Legia Warszawa. Polonia Warszawa tuła się po niższych ligach. Świt Nowy Dwór Mazowiecki, który przecież też zagrał kiedyś w Ekstraklasie, również daleki jest od lat swojej krótkiej świetności. Znicz Pruszków przebija się do pierwszej ligi, z której zimą wycofać musiał się z kolei Dolcan Ząbki. Tym bardziej cieszy, że do Ekstraklasy wkracza drugi przedstawiciel Mazowsza, a więc Wisła Płock. To jednak zespół, który na przestrzeni lat męczył kibiców awansami i spadkami. Może teraz uda się zakotwiczyć w Ekstraklasie na dłużej?
Wisła Płock zmieniała nazwy równie chętnie jak poziom rozgrywek, na którym występowała. Na najwyższym szczeblu rozgrywek klub zadebiutował w 1994 roku pod nazwą Petrochemia. Nie był to debiut udany, bo po roku drużyna spadła do II ligi. Tam spędziła kolejne dwa lata, by znów wrócić do elity. A tam co? Spadek... Tym razem już kolejny sezon przyniósł awans. Klub wrócił więc na piłkarskie salony, ale już pod nazwą Petro Płock i nawet utrzymał się w lidze, by w kolejnych rozgrywkach już jako Orlen Płock znów zlecieć na drugi szczebel rozgrywek.
Rok 2002 to kolejny awans do Ekstraklasy i okres największej świetności klubu już wtedy Wisły Płock. Cztery tłuste lata zaowocowały 5. i 4. miejscem w lidze, a także Pucharem Polski, wywalczonym w sezonie 2005/2006. Rok po tym sukcesie klub znów spadł w Ekstraklasy, a później balansował pomiędzy II i III ligą. Teraz wraca do Ekstraklasy, a kibice pewnie snują wspomnienia o czasach, gdy do Płocka zawitały europejskie puchary.
Dwa razy Wiśle udało się zagrać w eliminacjach Pucharu UEFA. W sezonie 2002/2003 klub przegrał w finale pucharu z Wisłą Kraków, ale klub Henryka Kasperczaka wywalczył mistrzostwo i tak oto Wisła Płock powalczyła w dwumeczu z łotewskim FK Ventspils. Niestety, po dwóch remisach dalej przeszli Łotysze. Po zdobyciu Pucharu Polski Wiślacy zagrali dwumecz z Czarnomorcem Odessa. Znów padły dwa remisy, a z awansu cieszyli się Ukraińcy. Płocczanie nie zaznali więc goryczy porażki w europejskich rozgrywkach, ale też nigdy w nich nie wygrali.
Do której części swojej historii nawiąże teraz Wisła? Spadnie z hukiem do 1. ligi, a może powalczy o coś więcej i zaskoczy ekspertów? Poczekamy - zobaczymy. Nie da się jednak ukryć, że do Ekstraklasy wraca jeden z najciekawszych zespołów ostatnich 20 lat. Od sezonu 1994/1995 aż 11 razy zespół spadał do niższej albo awansował do wyższej ligi. Teraz mówimy o 12. takim sezonie. Tylko 10 sezonów w tym okresie to czas stagnacji, w którym klub pozostawał na tym samym poziomie rozgrywek. Drugiej takiej drużyny w Polsce chyba nie mamy.