Nigdy nie było to dla biało-czerwonych piłkarzy zadanie łatwe. W 17 spotkaniach przeciwko naszym zachodnim sąsiadom strzeliliśmy zaledwie 9 bramek. Cztery z nich nasi reprezentanci zdobyli jeszcze przed wojną. Listę otwiera Ernest Wilimowski, zamyka - na razie - Jakub Błaszczykowski.
Wrzesień 1934 roku. Przegrywamy w Warszawie z Niemcami 2:5 - to drugi mecz tych reprezentacji. Po trafieniach Ernesta Wilimowskiego i Karola Pazurka nawet prowadziliśmy, ale później było już gorzej.
Znów wrzesień, znów Warszawa, ale już dwa lata później. Tym razem mamy remis 1:1 dzięki bramce Gerarda Wodarza. Ten gol pozwolił nam zakończyć serię trzech porażek z Niemcami.
Mijają kolejne dwa lata. Chemnitz, wrzesień 1938. Przegrywamy 1:4. Honorowego gola zdobył Teodor Peterek.
Maj 1959, Hamburg. Remis 1:1. Wynik meczu otworzył Krzysztof Baszkiewicz, niestety rywale wyrównali pod koniec spotkania.
Październik 1971, Warszawa. Pierwszy mecz eliminacyjny pomiędzy drużynami Polski i Niemiec. Przegrywamy gładko 1:3. Jedyny gol to zasługa Roberta Gadochy. Na Euro 1972 nie pojechaliśmy, Niemcy zdobyli złoto, pokonując w finale ZSRR 3:0.
Maj 1980, towarzyskie spotkanie we Frankfurcie. Przegrywamy 1:3, bramkę zdobywa aktualny prezes PZPN Zbigniew Boniek.
Rzadko trafiamy na Niemców. Do roku 2011 zagraliśmy z nimi jeszcze tylko 4 mecze. Wszystkie przegraliśmy do zera. Dwa z tych spotkań rozegraliśmy niestety na turniejach mistrzowskich - mundialu 2006 i Euro 2008. Wreszcie w Gdańsku we wrześniu 2011 udaje się nam zremisować 2:2. Bramki dla reprezentacji, która szykowała się do polsko-ukraińskiego Euro, strzelili Robert Lewandowski i Jakub Błaszczykowski. Ten drugi dokonał tego z rzutu karnego już w doliczonym czasie gry. Niestety Niemcy i tak zdołali wyrównać.