Wieczorem na ośmiu stadionach rozpocznie się faza grupowej piłkarskiej Ligi Mistrzów. Jak zwykle walka będzie toczyć się o prestiż i ogromne pieniądze. Wśród 32 drużyn mamy aż 5 zespołów z Hiszpanii. W rozgrywkach debiutuje też klub z Kazachstanu – FK Astana.
Kto może bić się o wielki finał, który tym razem odbędzie się w Mediolanie? Lista potencjalnych faworytów właściwie się nie zmienia. Owszem, pojawiają się od czasu do czasu kluby takie jak Borussia Dortmund i Atletico Madryt, a wcześniej Inter Mediolan i FC Porto, ale grono faworytów Champions League jest dość stałe. Wyliczankę trzeba rozpocząć od broniącej tytułu FC Barcelony, choć trzeba też od razu przyznać, że nikt jeszcze Ligi Mistrzów dwa razy z rzędu nie wygrał. Ba, w ostatnich latach nie zdarza się nawet by triumfator poprzedniej edycji doczłapał choć do finału. Ostatnio udało się to Manchesterowi United w 2009 roku. W finale "Czerwone Diabły" przegrały wtedy z... Barceloną. W gronie faworytów umieścić trzeba też Real Madryt, Manchester United, Manchester City, czy Bayern Monachium. Kibice pewnie mają kłopot z Chelsea Londyn i Juventusem Turyn, bo ligowe rozgrywki w Anglii i Włoszech obie drużyny zaczęły fatalnie. Niektórzy na tej liście są od lat. Innych trzeba dopisać, bo twierdzą, że w końcu dojrzali do sukcesu (Manchester City).
W tegorocznych rozgrywkach ma szansę wystąpić sześciu Polaków. O trzech nie musimy się martwić. Robert Lewandowski (Bayern), Wojciech Szczęsny (AS Roma) i Grzegorz Krychowiak (FC Sevilla) to czołowe postaci swoich zespołów. Reszta może mieć trochę pod górkę. Łukasz Teodorczyk (Dynamo Kijów) wraca do formy po długiej kontuzji. Sebastian Boenisch (Bayer) nie jest od dłuższego czasu pierwszym wyborem trenera Rogera Schmidta. Ostatni z naszych - Paweł Cibicki (Malmo) też rzadko łapie się nawet na ławkę rezerwowych swojego klubu.
Jak zwykle odkąd wprowadzono reformę przygotowaną przez Michela Platiniego mamy w Champions League także zespoły ze słabszych lig. Tym przez eliminacje przeszły na przykład: Dinamo Zagrzeb, BATE Borysów, Maccabi Tel Awiw czy FK Astana. Obecność w elitarnych rozgrywkach zespołu z Kazachstanu to sensacja. Żeby było zabawiej w losowaniu Kazachowie trafili w grupie między innymi na Benfikę Lizbona. Portugalczycy na mecz Ligi Mistrzów polecą więc w dalszą podróż niż gdyby mieli zagrać mecz w Nowym Jorku...
Wyjściowa jedenastka klubu z Astany jest wyceniana na mniej więcej... 9 mln euro. To śmieszna suma, bo w Lidze Mistrzów za wygranie meczu płaci się 1,5 miliona. Biedy na tle rywali kazachski klub powalczy oprócz Benfiki także z Galatasarayem Stambuł i Atletico Madryt. Zanosi się na sześć łatwych porażek, ale polska piłka od wielu lat i tego jest przecież pozbawiona.
To jednak co głównie interesuje mnie przed startem tego sezonu to pogoń Europy za Hiszpanami, którzy klubową piłkę w ostatnich latach zdominowali. Od dwóch sezonów hiszpańskie kluby wygrywają Ligę Mistrzów i Ligę Europejską. Teraz w tych najważniejszych rozgrywkach mają 5 drużyn i pewnie znów co najmniej jedna zamelduje się w półfinale. Co na to kluby Bundesligi i dołującej ostatnio Premier League? Co niedoceniana mimo sukcesów Juventusu Serie A? Wreszcie kto zostanie w tym sezonie czarnym koniem rozgrywek? Ukraiński Szachtar, a może PSG w końcu przejdzie gdzieś dalej. Pytań bez liku. A wszystko to zakończy się przecież zaledwie kilka tygodni przed Euro2016. Księgowi czołowych klubów pewnie też zacierają ręce i liczą na sukces. W tym roku triumfator rozgrywek może zarobić rekordowe pieniądze. Blisko 55 milionów euro to może nie kosmiczne pieniądze dla tych największych, ale w Barcelonie, Manchesterze czy Monachium nikt obok takiej kwoty nie przejdzie obojętnie.
Podział na grupy:
Grupa A: Paris Saint Germain, Real Madryt, Szachtar Donieck, FF Malmoe
Grupa B: PSV Eindhoven, Manchester United, CSKA Moskwa, VfL Wolfsburg
Grupa C: Benfica Lizbona, Atletico Madryt, Galatasaray Stambuł, FK Astana
Grupa D: Juventus Turyn, Manchester City, FC Sevilla, Borussia Moenchengladbach
Grupa E: FC Barcelona, Bayer Leverkusen, AS Roma, BATE Borysów
Grupa F: Bayern Monachium, Arsenal Londyn, Olympiakos Pireus, Dinamo Zagrzeb
Grupa G: Chelsea Londyn, FC Porto, Dynamo Kijów, Maccabi Tel Awiw
Grupa H: Zenit Sankt Petersburg, Valencia, Olympique Lyon, KAA Gent