Kolejni piłkarze dołączają do Legii Warszawa, która tego lata wydaje pieniądze aż miło. Jest w tym wszystkim jednak pewna niekonsekwencja, bo straszliwie ciasno robi się wśród pomocników stołecznej drużyny. Luki są za to w obronie.
Powrót do Legii Miroslava Radovicia to chyba transfer najgłośniejszy. Serb w stołecznym klubie grał przez lata. Rozegrał w nim ogromną liczbę spotkań, strzelał bramki, asystował. Potrafił być liderem i na boisku i w szatni. Tego znów się od niego oczekuje. Bo wraca przecież do siebie. Przez 1,5 roku aż tak dużo się w Legii nie zmieniło. Radović zdążył w tym czasie zarobić spore pieniądze w Chinach, pograć na Słowenii i przez chwilę w Partizanie Belgrad. Teraz wraca - kibice przyjęli transfer raczej z entuzjazmem, ale czy Rado znów zachwyci fanów Legii? Na to trzeba jeszcze poczekać.
Kandydatem na gwiazdę jest na pewno Vako Kazaiszwili - młody, utalentowany Gruzin z doświadczeniem z ligii holenderskiej. W Vitesse Arnhem grał, strzelał i asystował. Może grać na środku pomocy albo na skrzydle. Choć pewnie będzie grał bliżej linii bocznej, bo tam Legia ma najwięcej zmartwień.