Co prawda dla rosyjskich kibiców hokejowe emocje już się skończyły i przed półfinałami bez "Sbornej" trudno im o entuzjazm, ale jednak walka o finał zapowiada się pasjonująco. Szwecja zmierzy się z Finlandią, a USA z Kanadą.
Czy taki skład półfinałów to niespodzianka? Wydaje się, że jednak nie. Brak Rosji oczywiście jest klęską gospodarzy, ale drużyny, które trafiły do najlepszej czwórki to absolutna światowa czołówka, która od lat walczy o medale największych imprez. Prześledźmy ostatnie cztery lata od Igrzysk w Vancouver, gdzie złoto zdobyła Kanada, srebro USA, a brąz Finlandia. Od tego czasu trzy razy rozgrywano mistrzostwa świata elity. Raz tytuł trafił w ręce Szwedów (2013), raz Finów (2011) i raz Rosja (2012). Do tego Szwedzi zdobyli jeszcze srebro (2012), a Amerykanie brąz (2013). Sukcesów więc nikomu z półfinalistów nie brakuje. Najdłużej z tej czwórki na złoto czekają hokeiści z USA. To już 34 lata. Wtedy zespół Amerykanów złożony z amatorów pokonał gwiazdy ZSRR - tamto spotkanie przeszło do historii jako "Cud na lodzie".
Teraz wydaje się, że Amerykanie mogą ten sukces powtórzyć. W 2002 i 2010 grali w olimpijskim finale, ale dwa razy ulegli Kanadzie. Tym razem zagrają z ekipą "Klonowego liścia" w półfinale i spróbują pomścić swoje koleżanki, które wczoraj w finale uległy Kanadyjkom po dogrywce 2:3. Za Amerykanami przemawia statystyka. Zespół z USA zdobył już w Soczi 20 goli. Wygrał trzy mecze w grupie (w tym z Rosją) i ćwierćfinał z Czechami. Kanadyjczycy trafili 13 razy. Ograli w grupie Finów, ale już w ćwierćfinale męczyli się z Łotyszami. Wygrali 2:1 choć oddali aż 57 strzałów. Pytanie, czy przełamie się Sydney Crosby. Wielka gwiazda ma w Soczi na razie tylko dwie asysty. Mecz Kanada-USA o 18.00.
W pierwszym półfinale o 13.00 zagrają Szwedzi i Finowie. To będzie rewanż za olimpijski finał z Turynu z 2006 roku. Finów na pewno pokrzepiło wyeliminowanie Rosji. Szwedzi w grupie ograli Szwedów, Łotwę czy Szwajcarię, a w ćwierćfinale Słowenię.
Bez względu na to, kto znajdzie się w finale możemy już teraz być pewni, że ten pojedynek jak i mecz o brąz będą równie pasjonujące jak półfinały.