Po meczu z Serbią pora na kolejny test biało-czerwonych piłkarzy. O 17:30 we Wrocławiu towarzyskie starcie drużyny Adama Nawałki z Finlandią. Na pewno doczekamy się zmian w składzie, a co powinniśmy wiedzieć o Finach?
Po meczu z Serbią pora na kolejny test biało-czerwonych piłkarzy. O 17:30 we Wrocławiu towarzyskie starcie drużyny Adama Nawałki z Finlandią. Na pewno doczekamy się zmian w składzie, a co powinniśmy wiedzieć o Finach?
Myślisz "piłka nożna w Finlandii" i widzisz Jariego Litmanena - to bez wątpienia najbardziej znany fiński piłkarz, choć już emerytowany. 45-latek jednak jeszcze kilka lat temu grał w rodzimej lidze. Potrafił nawet wygrać plebiscyt na najlepszego sportowca kraju, co w zakochanej w hokeju i innych zimowych dyscyplinach Finlandii nie jest sprawą łatwą. Grali też - i to jeszcze całkiem niedawno - w reprezentacji tacy piłkarze jak Sami Hyppia, Mikael Forsell, Jonas Kolkka czy Jonatan Johansson. Kibice mogą też kojarzyć bramkarza Jussiego Jaaskalainena, który mimo 40 lat na karku ciągle gra w Anglii - obecnie w Wigan Athletic.
Dziś reprezentacja Finlandii nie ma takich gwiazd jak choćby w ekipie naszych środowych rywali -Serbów, ale Finowie w eliminacjach Euro2016 spisywali się lepiej. Zdobyli w nich 12 punktów, choć warto też odnotować, że ten dorobek zdobyli w pojedynkach ze słabszymi drużynami. 6 punktów dały dwa zwycięstwa nad Wyspami Owczymi. Cztery to efekt dwóch spotkań z Grecją. Bilans uzupełniają remisy z Rumunią (na wyjeździe) i Irlandią Północną (u siebie). Słabo wypadła w eliminacjach fińska ofensywa, bo 7 strzelonych bramek to wynik mizerny. Najwięcej - 3 bramki - zdobył dla Finów Joel Pohjanpalo. To nowe pokolenie fińskiej piłki. Napastnik Fortuny Dusseldorf jest w kadrze na mecz z biało-czerwonymi. Podobnie jak dwóch zawodników z naszej Ekstraklasy. To oczywiście Paulus Arajuuri z Lecha Poznań i Kaspar Hamalainen z Legii Warszawa. Warto tu wymienić jeszcze napastnika Broendby Kopenhaha Teemu Pukkiego czy Romana Eremenkę z CSKA Moskwa. Wielki gwiazd i grający w wielkich klubach więc nie ma.
Czy zatem czeka nas łatwy mecz z 46. drużyną rankingu FIFA? Oczko wyżej w zestawieniu znajduje się Szkocja, która sprawiła nam tyle problemów w eliminacjach i ten towarzyski mecz z Finlandią może być podobny. Niby nie ma u naszych rywali gwiazd, ale jest sprawnie działający kolektyw. Co prawda z Finami nie graliśmy od sześciu lat, ale te ostatnie pojedynki nie układały się po naszej myśli. W 2010 roku w Kielcach padł remis 0:0. Dwa lata wcześniej w Pafos grający w ligowym składzie Polacy wygrali 1:0. Graliśmy też z Finami za kadencji Leo Beenhakkera. W Bydgoszczy w 2006 roku ulegliśmy wtedy rywalom 1:3, a w rewanżu w Helsinkach padł bezbramkowy remis.