Meksykanie na piłkarskie mistrzostwa świata jeżdżą regularnie. Co jakiś czas wyrasta tam piłkarz ponadprzeciętny, ale takich kłopotów w eliminacjach jak teraz ten kraj nie miał od dawna. Teraz ratuje go strzał życia Raula Jimeneza.
Od 1994 roku Meksyk regularnie grał na mistrzostwach świata i zawsze wychodził z grupy, choć przez 1/8 finału nie był w stanie się przebić. Wszyscy, którzy interesują się futbolem, pamiętają kilka gwiazd meksykańskiej piłki z ostatnich 20 lat. Jorge Campos, Alberto Garcia Aspe, Clauhtemoc Blanco, Luis Hernandez, Jared Borgetti. Teraz piłkarsko też jest całkiem nieźle. W ataku bryluje Javier Hernandez "Chicharito". Do tego Giovani dos Santos, Andres Guardado, Hector Moreno czy weteran Rafael Marquez. Mimo to Meksyk gra w eliminacjach fatalnie I wszystko wskazuje na to, że zasłużony piłkarsko kraj czekają baraże z Nową Zelandią.
W 9 meczach ostatniej części eliminacji w strefie CONCACAF Meksyk tylko dwa razy odniósł zwycięstwo. Miał za to aż 5 remisów - z czego aż cztery były bezbramkowe. Na papierze wygląda to fatalnie. W ostatnim meczu w miniony weekend Meksyk długo remisował u siebie 1:1 z Panamą. Taki wynik mocno skomplikowałby nawet szansę na grę w barażach i wtedy obejrzeliśmy coś takiego:
Raul Jimenez gra obecnie w barwach Club America w Meksyku. Ma 22 lata i być może tą bramką przyczyni się do awansu swojej reprezentacji na Mundial. Jutro Meksykanie na zakończenie eliminacji zagrają na wyjeździe z Kostaryką. Wyprzedzający ich Honduras jedzie na Jamajkę i raczej obroni swoje trzecie miejsce. Meksyk chyba trafi do baraży.
Taki sam los może spotkać innego potentata. Baraż z Jordanią grozi czarnemu koniowi ostatniego Mundialu - Urugwajowi, który w kwalifikacjach w Ameryce Południowej zajmuje piąte miejsce. W Europie też wesoło. W barażach zagra Portugalia i Szwecja, do tego pewnie Francja.