Kilka dni temu obejrzałem w internecie film, który w wielkim skrócie pokazuje wszystkie bramki Leo Messiego w barwach FC Barcelony. I jedynie utwierdziłem się w przekonaniu jak fantastycznym zawodnikiem jest piłkarz z Argentyny.
Kibice będą zapewne nieprzerwanie prześcigać się w znajdowaniu argumentów na temat przewagi Cristiano Ronaldo nad Leo Messim i odwrotnie. Ja, przyznam szczerze, Messiego po prostu uwielbiam. Przede wszystkim za niezwykły spokój i sposób w jaki zdobywa bramki.
Niewiele z nich to efekt strzałów zza pola karnego. Przeważnie Messi strzela z odległości kilku metrów a już nader często wręcz na pustą bramkę. A ten spokój przy rzutach karnych... nawet mimo zepsutej jedenastki w meczu z Sevillą. To, że Barcelona próbuje często wręcz "wejść z piłką do bramki" może irytować, ale ile w tym piękna i finezji. Duma Katalonii w ostatnich latach między innymi dzięki Messiemu gra futbol nieosiągalny dla innych drużyn. Real, Manchester United, Chelsea, Inter, Milan mają świetnych piłkarzy, wspaniałe stadiony, ale Barcelona ma "to coś".
Coś nieuchwytnego, coś co powoduje, że nie nudzimy się, kiedy piłkarze zdobywają kolejne bramki, że nie nudzą nas nawet długie serie zwycięstw.
Zespół Josepa Guardioli pochwalił w ostatnim wydaniu dziennika As świetny włoski trener Marcello Lippi: Dla mnie Barcelona jest największą drużyną wszech czasów. W historii futbolu było wiele wspaniałych zespołów jak Ajax, AC Milan i Manchester United, które dominowały przez wiele lat, ale Barcelona wygrała wszystko, a jej zawodnicy poprowadzili Hiszpanię do triumfu w Euro 2008 i mistrzostwach świata w 2010 roku.