"Cieszę się, ze mogę chociaż dwa dni potrenować, jestem dużo mniej doświadczonym zawodnikiem od moich rywali jeżeli chodzi o tę nawierzchnię. Ale nie jesteśmy na straconej pozycji, będziemy walczyć, mamy na tyle determinacji by wygrać tej rajd" - mówi świeżo upieczony rajdowy mistrz Polski Kajetan Kajetanowicz. Nasz dziennikarz spotkał się z kierowcą na testach przed Rajdem Polski, który już za tydzień odbędzie się w okolicach Mikołajek.
Maciej Jermakow: Po trzech tytułach mistrzowskich możemy śmiało nazywać cię "polskim Sebastianem Loebem". Ty sam czujesz się dominatorem na polskich trasach?
Kajetan Kajetanowicz: To że wygraliśmy wszystkie rajdy w tym sezonie to nie znaczy, że czujemy się aż tak pewnie by w ten sposób o sobie mówić, ani, że możemy być zdecydowanym faworytem do zwycięstwa w Rajdzie Polski, mimo, że wygraliśmy tę imprezę dwa razy z rzędu. Mamy dużo pokory, ja jestem mocno zdeterminowany, by walczyć o najwyższy stopień podium, ale zdaję sobie sprawę, że na tym rajdzie jedzie wielu szybkich zawodników. Kibice i my będziemy mieli wiele frajdy rywalizując z nimi.
Jeszcze a propos mistrzowskich tytułów. Jakoś porównujesz te trzy sezony, masz swoją hierarchię kiedy było najłatwiej, bo przecież presja za każdym razem była inna?
Po drugim tytule wolałem nie patrzeć za siebie, wolałem mówić "carpe diem". Teraz patrzę tylko i wyłącznie przed siebie. Po trzecim tytule jesteśmy oczywiście pewni siebie, ale to nie jest zgubne w naszym przypadku, bo zdajemy sobie sprawę, że wiele pracy przed nami. Ale cieszę się, że mam taki zespół, takich sponsorów i kibiców, którzy umożliwiają mi walkę o zwycięstwo. Bo kibice też dają "powera", chcemy się przecież też trochę przed nimi popisać (śmiech).
Spotykamy się na testach, gdzieś na warmińskiej wsi, zupełnie bez tych kibiców o których mówiłeś, praktycznie bez mediów. To stała część przygotowań do rajdu?
Ja niestety mieszkam bardzo daleko od tego typu nawierzchni, od szutrów, które są bardzo widowiskowe, sprawiają wiele frajdy gdy się po nich jedzie, szczególnie gdy jest szybko. Na wąskich duktach osiągamy przecież prędkości rzędu 180 km/h. Cieszę się, ze mogę chociaż dwa dni potrenować, jestem dużo mniej doświadczonym zawodnikiem od moich rywali jeżeli chodzi o tę nawierzchnię. Ale nie jesteśmy na straconej pozycji, będziemy walczyć, mamy na tyle determinacji by wygrać tej rajd.
Co, na kilka dni przed rajdem, robi się na takich testach?
Przede wszystkim musimy dobrze ustawić zawieszenie, bo mazurskie szutry są specyficzne. Dobieramy opony, a później je odpowiedni nacinamy, bardzo ważne jest by one dobrze odprowadzały piach, bo tu jest sporo luźnego piachu. To nie są tak przyczepne szutry jak np. na Rajdzie Finlandii.
Kajto, na koniec powiedz jeszcze dlaczego Rajd Polski to wyjątkowa impreza o której tak dużo się mówi?
To zawody na które po prostu warto przyjechać - dlaczego? Nie dowiecie się tego jeśli nie przyjedziecie (śmiech). Gorąco zapraszam wszystkich kibiców.