Przewodniczący Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Krakowa Adam Kalita z Prawa i Sprawiedliwości chce zainteresować ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę przedłużającą się niemocą władz miasta w sprawie wyegzekwowania prawa własności do Domu im. Józefa Piłsudskiego przy alei 3 Maja 7 (powszechnie zwanego Oleandrami).
Zbliża się 100. rocznica odzyskania niepodległości przez Polskę. Nie możemy pozwolić na to, by w tym czasie budynek, który jest symbolem walki o niepodległość, nadal popadał w ruinę. A im później miasto rozpocznie jego remont, tym koszty będą wyższe. Udało mi się tam wejść przed trzema laty. Był rzeczywiście w opłakanym stanie. A przecież organizację kombatanckie i niepodległościowe mogłyby mieć tam swą siedzibę - powiedział podczas sesji RMK.
Wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig przyznaje, że nieruchomość jest wpisana do ksiąg wieczystych jako własność miasta, ale zajmująca go od 27 lat organizacja używająca nazwy Związku Legionistów Polskich (nie będąca jednak - na mocy wyroków sądowych - prawnym, a więc także majątkowym kontynuatorem przedwojennego ZLP) stosuje różne sztuczki prawne, aby przedłużyć procedurę przejęcia budynku przez prawowitego właściciela. Teraz złożyła ona wniosek o zasiedzenie, a sąd wyznaczył termin posiedzenia w tej sprawie dopiero na 27 sierpnia.
W tej sytuacji Kalita postanowił namówić radnych, żeby zwrócili się o pomoc do ministra sprawiedliwości. Liczy, że rezolucję do Zbigniewa Ziobry Rada wystosuje za dwa tygodnie, gdy będzie już znana odpowiedź prezydenta Majchrowskiego na jego interpelację w sprawie Oleandrów.
Taki apel do ministra sprawiedliwości o przyspieszenie pracy sądu gotowych jest poprzeć wielu radnych ze wszystkich klubów.
Nie wierzę w to, że nie jesteśmy w stanie niczego zrobić. Minister lubi wpływać swoim autorytetem na pewne rozwiązania. Myślę, że tutaj również zobligujemy go do tego - powiedziała Radiu Kraków Małgorzata Jantos z Nowoczesnej.
W ostatnich tygodniach zabrały głos w tej bulwersującej i kompromitującej władze podwawelskiego grodu sprawie dwie bardzo poważne oraz kompetentne instytucje: Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa i Stała Konferencja Dyrektorów Muzeów Krakowskich.
W podpisanym przez przewodniczącego SKOZK profesora Franciszka Ziejkę oraz sekretarza Macieja Wilamowskiego apelu do władz samorządowych i państwowych czytamy:
Zbliżająca się 100. rocznica odzyskania Niepodległości winna być argumentem przemawiającym za pilnym przystąpieniem do ratowania tego cennego zabytku, będącego materialnym wyrazem myśli niepodległościowej II Rzeczypospolitej, a zarazem dziełem Adolfa Szyszko-Bohusza - jednego z najwybitniejszych architektów polskich XX wieku.
W konkluzji pisma SKDMK zawarta jest natomiast prośba do władz miasta "o osobiste zajęcie się tą sprawą i podjęcie takich działań które by doprowadziły do niezwłocznego usunięcia omawianego stowarzyszenia z budynku Oleandry, a także innych lokatorów, którym jego zarząd bezprawnie wynajmuje pomieszczenia", co pozwoliłoby na przeprowadzenie "nawet w trybie awaryjnym remontu najbardziej zagrożonych destrukcją części gmachu".
Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie wezwało prezydenta miasta do wyegzekwowania prawa własności do Domu im. Józefa Piłsudskiego do końca lipca br. Jeśli to nie nastąpi w zakreślonym terminie, budynek zostanie zajęty przez organizacje patriotyczne.
Liczymy jednak na to, że władze Krakowa same zechcą położyć kres temu kompromitującemu nasze miasto od ćwierćwiecza skandalowi. Nie wyobrażamy sobie bowiem, aby na 100. rocznicę odzyskania niepodległości budynek będący symbolem walki o nią nie mógł wreszcie służyć społeczeństwu i nadal popadał w ruinę - napisali wzburzeni kombatanci.