Nominacja biskupa Wojciecha Polaka na arcybiskupa Gniezna i prymasa Polski, mimo jego młodego - jak na hierarchę katolickiego - wieku, nie jest zaskoczeniem. Duchowny ów, wywodzi się bowiem z archidiecezji gnieźnieńskiej i dał się poznać jako dobrze funkcjonujący sekretarz episkopatu Polski.
Zaskoczeniem jest jednak fakt, że w ostatnich miesiącach wszystkie najważniejsze funkcje w Kościele polskim otrzymali z wyboru innych biskupów lub z nominacji papieskiej duchowni z Wielkopolski. Przewodniczącym episkopatu został bowiem arcybiskup poznański Stanisław Gądecki, a wiceprzewodniczącym arcybiskup łódzki Marek Jędraszewski, także rodem z Poznania. Co to może oznaczać?
Po pierwsze, jest to zmiana dotychczasowej praktyki, w ramach której najważniejsze funkcje obejmowali duchowni bądź z Krakowa, bądź z Warszawy lub Katowic. Szczególnie z tego pierwszego miasta, w którego seminarium duchownym studiował nie tylko kardynał Karol Wojtyła, późniejszy Jan Paweł II, ale i kardynałowie Kazimierz Nycz, Stanisław Dziwisz i Stanisław Ryłko (obecnie w Watykanie) oraz spora grupa innych czynnych lub emerytowanych biskupów.
Po drugie, znając dotychczasową działalność biskupów z Wielkopolski można być pewnym, że będą oni stronić od angażowania się w bieżącą politykę. Będą oni mieli też dystans do spraw budzących duże emocje, takich jak np. Radio Maryja. Chciałoby się też wierzyć, że będą podejmować zdecydowane działania w wielu trudnych sprawach jak np. pedofilia. Nadzieję w tej kwestii budzi choćby pokorna, a zarazem radykalna, postawa prymasa-nominata w czasie głośnej konferencji prasowej w Warszawie sprzed kilku miesięcy. Dodam, że biskup Polak jest także przewodniczącym komisji ds. kontaktów z Rosyjską Cerkwią Prawosławną, więc jego doświadczenie w obecnej chwili może być nadzwyczaj przydatne.
No cóż, katolikom mieszkającym na Wielkopolsce trzeba pogratulować. Oby duchowni, którzy wyszli z ich środowiska, spełnili oczekiwania katolików z innych rejonów Polski. Także oczekiwania ludzi niewierzących lub niepraktykujących wraz z którymi wierzący tworzą jedno społeczeństwo.
Tadeusz Isakowicz-Zaleski