W imieniu osób niepełnosprawnych oraz ich rodziców i opiekunów wyrażam podziękowanie dla Radia RMF za zorganizowanie akcji "Prezydenckie Pisanki" oraz dla prezydentów miast, którzy włączyli się do tej akcji. Mam nadzieję, że aukcja przyniesie konkretne wsparcie materialne dla świetlic terapeutycznych, których działalność jest zagrożona. Przyniesie też niemniej ważne wsparcie duchowe. Jak mówi przysłowie: Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie! Wesołych Świąt Wielkiej Nocy!
Dwór w podkrakowskich Radwanowicach w czasie zaborów leżał tuż przy granicy austriacko-rosyjskiej i dlatego kwaterowali w nim żołnierze cesarza Franciszka Józefa. Po II wojnie światowej, o dziwo, nie został rozparcelowany. Gospodarzyła nim Zofia Tetelowska, która całe swe życie poświęciła pracy na roli. Gdy równo 50 lat temu, w katastrofie lotniczej pod Zawoją zginęła jej siostra, Irena Tetelowska-Szewczyk, dziennikarka i dyrektor Studiów Prasoznawczych w Krakowie, postanowiła (będąc osobą samotną) przeznaczyć dorobek swego życia na dobry cel. Było wiele planów i pomysłów, ale żadne z nich jej odpowiadały.
Dopiero, gdy w 1986 roku zetknęła z grupą młodych ludzi, opiekujących się osobami niepełnosprawnymi intelektualnie i ich rodzinami, zdecydowała się na utworzenie Fundacji im. Brata Alberta, przekazując na ten cel dwór wraz z całym gospodarstwem. Do tego pomysłu przekonał ją ostatecznie Stanisław Pruszyński, były ziemianin z Wołynia, który pomimo swego inwalidztwa bardzo wspierał owych młodych ludzi. Jak on sam wspominał: "W saloniku dworskim pogadaliśmy jak dobrodziej z dobrodziejką. Pani Zofia dała słowo, co do darowizny i nigdy się z niego nie wycofała".
Początki były nadzwyczaj trudne, brakowało wszystkiego, ale na fali ówczesnych zmian społecznych był ogromny entuzjazm. Trzy lata później dwór, przebudowany na Schronisko dla Niepełnosprawnych, przyjął pierwszych niepełnosprawnych mieszkańców. Wszyscy byli sierotami, jedni przybyli po śmierci swoich rodziców, inni z domów dziecka.
Budowanie wspólnoty też nie było łatwe. Jeden z podopiecznych był zdegustowany, że w Radwanowicach nie ma ani tramwaju, ani kiosku z gazetami, do którego codziennie rano wysyłała go zmarła mama. Drugi oświadczył wprost "Jestem z Warszawy i dlatego nie będę w ogóle pracować", czym tylko utwierdził krakusów w ich opiniach o ludziach ze stolicy. Z kolei trzeci, absolutny fan, rzecz ciekawa, Krzyżaków denerwował się, gdy każdego 15 lipca jego koledzy i koleżanki składali mu kondolencje z powodu rocznicy śmierci wielkiego mistrza i klęski pod Grunwaldem.
Jednak Schronisko przez trzydzieści lat przetrwało kolejne mniejsze i większe burze. Dziś w Radwanowicach budowany jest już czwarty dom, dzięki któremu liczba mieszkańców wzrośnie do stu osób. Inna sprawa, że jest to już prawdziwe miasteczko. Na gruntach dworskich powstały także warsztaty terapii zajęciowej, świetlica dla dzieci szkolnych i środowiskowy dom samopomocy dla osób z problemami psychicznymi, a także "Dolina Słońca" siostrzanej Fundacji Anny Dymnej "Mimo Wszystko". W centrum wioski funkcjonuje też integracyjne szkoła podstawowa i integracyjne przedszkole. Do wszystkich tych placówek dowożone są osoby niepełnosprawne z terenu okolicznych gmin i wiosek.
Jednak dzieło założone przez panią Zofię i wielu ludzi Dobrej Woli, w większości już nieżyjących, to nie tylko Radwanowice. Od samego bowiem początku przyjeżdżali tutaj rodzice i wolontariusze z całej Polski, pragnąc zakładać podobne domy w swoich miejscowościach. Dziś Fundacja posiada 35 filialnych placówek, w tym Wrocławiu, Łodzi, Toruniu i Sosnowcu. Najnowsze to środowiskowy w Nieszawie na Kujawach, świetlice terapeutyczne w Lubinie i Jawiszowicach k. Brzeszcz. Powstała także spółdzielnia socjalna w Chełmku, która zajmuje się - uwaga! - niszczeniem dokumentów urzędowych zgodnie z zasadami RODO. Rozpoczęła się też organizacja wielofunkcyjnych domów w Cerekwi k. Bochni i Wołowie na Dolnym Śląsku.
Największy jednak problem to brak stabilizacji finansowej, choć Fundacja posiada wiele podpisanych umów z władzami państwowymi i samorządowymi. Ostatni to obcięcie dotacji przez Zarząd Państwowego Funduszy Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych na prowadzenie dziewięciu świetlic terapeutycznych dzieci i młodzieży, z których korzysta prawie 200 osób niepełnosprawnych. To cios tak dla podopiecznych, jak i ich rodziców, których życie i praca są z tego powodu destabilizowane. Niestety sytuacja powtarza się co 2-3 lata. Teraz jest szczególnie zaskakująca, bo dziesiątki miliardów złotych idą na różne cele społeczne w ramach tzw. Piątki Morawieckiego i Piątki Kaczyńskiego, a równocześnie nie ma pieniędzy na wsparcie dobrze funkcjonujących i jakże potrzebnych placówek terapeutycznych i rehabilitacyjnych. Trudno to zrozumieć. Toczą się oczywiście rozmowy, ale na razie są tylko obietnice.
Pisałem o tym w felietonie TUTAJ>>>
Dlatego w imieniu osób niepełnosprawnych oraz ich rodziców i opiekunów wyrażam podziękowanie dla Radia RMF za zorganizowanie akcji "Prezydenckie Pisanki" oraz dla prezydentów miast, którzy włączyli się do tej akcji. Mam nadzieję, że aukcja przyniesie konkretne wsparcie materialne dla świetlic terapeutycznych, których działalność jest zagrożona. Przyniesie też niemniej ważne wsparcie duchowe. Jak mówi przysłowie: Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie! Wesołych Świąt Wielkiej Nocy!