Święty Mikołaj powinien pójść na dietę, by promować wśród setek milionów dzieci, które co roku odwiedza, zdrowy tryb zycia - twierdzą australijscy naukowcy. Ich zdaniem należałoby zmienić wiele obecnych zwyczajów popularnego "Świętego".
Powiedzmy szczerze, chodzi nie tyle o naszego Świętego Mikołaja, ile o bliższego anglosaskiej kulturze "Santa", który podróżuje zaprzęgiem reniferów, wskauje do domu przez komin i nie pogardzi kiliszkiem brandy, zostawionym dla niego na stole. Zdaniem ekspertow od zdrowia publicznego z Monash University, Santa propaguje niezdrowy tryb życia, jeżdzi saniami zbyt szybko, bez pasów bezpieczeństwa i pod wpływem alkoholu, zjeżdża po dachu, czy wskakuje przez komin bez żadnych zabezpieczeń, choćby kasku na głowie. Zdaniem autorów artykułu, opublikowanego na łamach "British Medical Journal", dieta też jest istotna. Święty Mikołaj powinien ograniczyć ulubione ciasteczka z bakaliami, częściej podróżowac piechotą i w ten sposób zrzucić nieco kilogramów. Są szanse, że Santa przejmie się tym apelem, w końcu niedawno sam, z własnej woli rzucił palenie.
Oczywiście można odnieść wrażenie, że ta publikacja jest wręcz stworzona po to, by wyróżnić ją ig-Noblem (może go nawet dostanie), autorzy twierdzą jednak, że sprawa jest zupełnie poważna. Święty Mikołaj, czy Santa to tak popularny w świecie symbol, że identyfikowane z nim zachowanie może być pewnego rodzaju modelem dla wielu dzieci.