„Tak jak w latach 90. mieliśmy tendencję do usuwanie niewygodnej przeszłości i zachłystywania się Zachodem, tak po latach 90. zaczęliśmy sobie przypominać i doceniać to, co w PRL-u było dobre” – mówi gość „Dania do Myślenia” w RMF Classic, Julia Banaszewska z Uniwersytetu SWPS. Banaszewska zajmuje się badaniem tęsknoty za PRL-em. „W mojej pracy badawczej i konfrontacji tej pracy z ludźmi zawsze spotykam się z reakcją 'za moich czasów'. Szukamy swojej tożsamości, a jej najczęściej szuka się w historii, wspomnieniach, a siłą rzeczy PRL, to nasza przeszłość” – uważa gość RMF Classic. „Wtedy wszystko było dokładnie ułożone i jakoś to funkcjonowało. To czy był to dobry system, czy zły nie mnie oceniać” – dodaje.
Tomasz Skory: W popularnym Empiku można spotkać całe półki gadżetów poświęconych PRL-owi. Są tam jakieś prymitywne, graficzne wywieszki o przestrzeganiu przepisów BHP, o zwalczaniu bumelantów, są kubki dzielnie głoszące chwałę polskiej motoryzacji z jakimś wzorem Poloneza, Ursusa, motocykla WSK. Zadawała sobie pani pewnie pytanie, skąd się to wszystko bierze? To ja poproszę o odpowiedź.
Julia Banaszewska: Tych odpowiedzi może być co najmniej kilka. Wydaje mi się, że taka najprostsza odpowiedź, to jest nostalgia za młodością. Dotyczy ona oczywiście nie bezwzględnie całego społeczeństwa, bo dotyczy tylko tych pokoleń, które ten PRL mogą pamiętać, ale jak najbardziej w mojej pracy badawczej i w konfrontacji tej pracy z różnymi osobami, zawsze spotykam się z reakcją: "pamiętam", "za moich czasów".
Wtedy byłem młody, piękny, zdrowy itd. Zdawałoby się, że tęsknota za minionym ustrojem powinna być w kraju wolnym, suwerennym, jakimś marginesem, skromnym dziwactwem osób nader tęskniących, może niebyt przystosowanych do współczesnych warunków społecznych, prawnych. Okazuje się, że nic podobnego, bo to zjawisko jest wręcz modne.
Wydaje mi się, że tą drugą odpowiedzią na powstanie takiej mody, na jej istnienie jest fakt, że szukamy swojej tożsamości. Tożsamość najczęściej szuka się w przeszłości, historii, we wspomnieniach. Siłą rzeczy, PRL to jest nasza przeszłość i tak jak w latach 90. mieliśmy tendencję do usuwania tej niewygodnej przeszłości i zachłystywania się Zachodem i tym, co nowe...
...odcinania się wręcz od niej.
Dokładnie, tak po latach 90. przez ostatnie 10 - 15 lat zaczęliśmy sobie przypominać i doceniać to, co w PRL-u było dobre. Nie można jednoznacznie tej epoki wykreślić z naszej historii. Oczywiście, jeśli chodzi o sam ustrój, niewiele dobrego wnosiła, natomiast w innych dziedzinach jak najbardziej. Żyliśmy wtedy, funkcjonowaliśmy, byliśmy młodzi, kochaliśmy, przeżywaliśmy pierwsze rozterki, pierwsze szczęśliwe chwile...
...i teraz mamy te na przykład ekscytujące niektórych wycieczki Jelczem, Ogórkiem, "sweet focie" na tle zabytkowej Nyski, wzruszenie na widok długopisu Zenith, telewizora Beryl, nawet ślinotok na widok zdjęcia z saturatorem, z tak zwaną gruźliczanką. To jest jakaś perwersja, przecież mamy czasy Solarisów, VW, Parkerów i Cisowianki, a nie "gruźliczanki".
Tak, tylko to jest łatwo dostępne i wydawałoby się, że może trochę nudne przez to, że tak ogólnie dostępne, że wszędzie takie samo. Tak naprawdę nie ma większej różnicy w tej chwili, czy będziemy w Warszawie czy w Barcelonie, Mediolanie...
...McDonald's będzie taki sam.
Dokładnie. Natomiast bar mleczny będzie tylko u nas. Nyska może nie tylko u nas, ale tak nam się kojarzy.
Ale motocykle WSK będą tylko u nas... Przyzna pani, że nie brakuje głosów oskarżających tę modę o takie obłaskawianie, "usympatycznianie" okresu dość ponurego, żałosnego, czasem tragicznego. Co pani na to w imieniu wszystkich, którzy tęsknią za PRL-em?
Zgadzam się. Mamy zdecydowanie za małą wiedzę historyczną na ten temat. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że u mnie, ani w szkole podstawowej ani liceum, nigdy ten okres nie został omówiony na lekcjach historii. Nigdy nie udało się do tego momentu dotrzeć. Ciężko mi powiedzieć dlaczego - czy brakowało czasu, czy nauczyciele wychodzili z założenia, że to przecież dopiero było, więc wszyscy powinni wiedzieć.
Okazuje się, że młodzi ludzie wtedy nie wiedzieli i teraz tęsknią za czymś, czego nie znają. Paradoksem jest to, że tę modę wspierają nawet oficjalne instytucje z mocy prawa niemal, jak najdalsze od wychwalania PRL-u. Mówię tu o Instytucie Pamięci Narodowej, który wydał grę planszową "Kolejka", o zmaganiach z ponurą rzeczywistością lat 80. I co? Zdumiewające powodzenie... Czy IPN nie przesadził aby? Z przestrogi wyszła rozrywka - powiedziałbym -popularna bardzo.
Gra jest niezwykle popularna i chyba już kilka razy była wznawiana. Rzeczywiście jest świetna i myślę, że jest świetnym punktem wyjścia do rozmowy na ten temat. Kiedy gra się w tę grę, można porozmawiać, zapytać, kiedy dzieci na przykład grają z osobami starszymi, mają szansę się czegoś dowiedzieć. To jest naprawdę świetny punkt wyjścia do rozmowy.
Czyli stawia pani jednak na akcję edukacyjną.
Tak, choć też to jest świetna rozrywka.
Jaka część Polaków twierdzi, że socjalizm jest lepszy od kapitalizmu? Przeczytaj całą rozmowę na www.rmfclassic.pl