Czytam książkę, która otwiera mi oczy. Tak, bym widział wszystko na pszczeli sposób. Wyzwala we mnie nagłą potrzebę innego spojrzenia na siebie i dookolny świat. Spaceruję na słońcu po łąkach mojej rodzimej Nowej Huty. Zmierzam do moich rodziców mieszkających kilka osiedli dalej i myślę - jak pszczoła - o roju moich krewnych i przyjaciół. Mój mały glob. Przyśpieszam kroku i niemal lecę do mamy i taty. Odwiedziny u rodziny? Raczej lot do Pszczoły-Matki i Ojcowskiego Ula.
Ale na chwilę się zatrzymuję. Po drodze. Krążę nad łąką.
Odbieram ogrom bodźców z ziemi, pełnej niezwykłych kształtów, zapachów, dźwięków, smaków, faktur, oraz barw niewidzialnych dla mnie-człowieka.
Tak odbieram dookolną rzeczywistość przez pryzmat tomu Larsa Chittki pt. "Pszczoły. Krótki lot w głąb niezwykłych umysłów" opublikowanego nakładem wydawnictwa Copernicus Center Press. Jak widzą, słyszą, czują, wąchają, smakują, dotykają świat, siebie i nas te cudowne stworzenia, wielkie umysły w małych główkach, doskonale osadzonych w idealnych ciałkach?
Zaintrygował mnie mocno pijarowy zabieg Prawa i Sprawiedliwości, programowy "Ul". Fascynuję się semiotyką polityczną, tropieniem ukrytych znaczeń w przekazach wyborczych, w lekceważonej często, a nawet traktowanej z pogardą, retoryce partyjnej, całej tej mitologii sprawowania władzy. Co w tym całym zbiorze haseł i obrazów PiS, krążących wokół "pszczelego ula" jest świadomą strategią opracowaną przez spin doktorów, dyktatorów zbiorowej wyobraźni, wprowadzających reżim rozumowania? A co może być przypadkową, lecz dającą do myślenia, koincydencją, zwyczajnym zbiegiem okoliczności, budzącym niezwykłe skojarzenia? Czy macherzy od przekazów Prawa i Sprawiedliwości pomyśleli, że "pszczoła" to po łacinie "apis". Apis? A PiS? Zabawne, prawda? To taka polityczna podświadomość, coś jak ukryte znaczenie snu, snu o potędze? O ponownym zdobyciu władzy?
A co jest jawnym komunikatem? Dlaczego "pszczoły"? Bo są "pracowite", "solidarne" - takie słyszymy wyjaśnienia. Z jakiego powodu to "ul"? Bo to synonim ładu, organizacji, solidarności, wspólnoty celu, jedności wysiłków. Rój pomysłów, ale zawartych w klarownej strukturze. Plaster miodu, składający się z doskonałych, sześciokątnych komórek, budzi poczucie harmonii. Porządek dobry na początek, zawsze - nie tylko podczas wyborczej rywalizacji. Geometryczne struktury pełne miodu, różnych obietnic dla elektoratu. Czy największy rój wyborców będzie nadal krążył wokół plastrów PiS-u? Czy w końcu, jesienią, złapie się na lep słodkich obietnic?
Lars Chittka może wlać politykom spod znaku pszczoły (apis, a-PiS) łyżkę dziegciu do ich wyborczej beczki miodu. Nie wszystkie pszczoły odpowiadają mitycznemu obrazowi. Prawda o pszczołach (i wyborcach) jest o wiele bardziej skomplikowana.
Najbliżsi obrazu pszczół mogą być nasi rolnicy. Charakter pracy i wspólnota interesów mogłaby o tym świadczyć. Jednak zdaję sobie sprawę, że to też może być stereotypowe, a nie prawdziwie pszczele spojrzenie na tę grupę i na jej problemy.
Rano w poniedziałek 22.05.2023 w 7:7:7 (7 pytaniach o 7:07) w radiu RMF FM i RMF24 - moja rozmowa z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi Robertem Telusem. Ulem może być także giełda rolna. Ceny zbóż lecą ... na łeb na szyję. Europejska Matka Giełda MATIF jest w Paryżu, ale my w Polsce już nie sieroty, robotnice- z Ula Dziecka. W kraju 3 lata temu - w 2020 r. otwarto giełdę obrotu towarami rolno-spożywczymi o nazwie "Platforma żywnościowa SELLFOOD". Z pszczelą wrażliwością sensualną dostrzegam w tym wyrazie i słyszę w jego brzmieniu czytelne i ukryte sensy. SELL - sprzedawać, FOOD- żywność, SELF- sami sobie. Pytanie, jak to działa? Czytam, że nie najlepiej. Zapytam dlaczego? Co trzeba poprawić? Ciekawe jak minister także z tym sobie radzi w rządowej pasiece PiS-u?