Brytyjskie media ostrzegają: dzieci obywateli Unii Europejskiej mieszkających na Wyspach, z powodu nieuwagi rodziców mogą utracić prawo pobytu w Wielkiej Brytanii po brexicie. Jak zauważają komentatorzy, winien jest system elektroniczny, w którym istnieją niedoskonałości.
Dzieci przybyszów w Unii Europejskiej, dotyczy to oczywiście również Polaków, nie otrzymają automatycznie statusu osiedleńca, tylko dlatego, że rodzice się o niego się ubiegali.
Takie wnioski muszą być złożone w imieniu nieletnich. Dopiero wówczas dzieci uzyskają prawo do pobytu w Wielkiej Brytanii po brexicie, a co za tym idzie, dostęp do świadczeń socjalnych, darmowej służby zdrowia i oświaty. Termin dopełnienia tej procedury upłynie w czerwcu 2021 roku w przypadku, gdy Wielka Brytania opuści Unię na podstawie porozumienia zawartego z Brukselą. Gdyby takiego kompromisu nie udało się wypracować, zostanie on skrócony do końca 2020.
Status osiedleńca może otrzymać każdy obywatel Unii Europejskiej, który mieszka na Wyspach od pięciu lat, legitymuje się dowodem tożsamości i nie posiada kartoteki policyjnej. Również obywatele z Unii, którzy dopiero w przyszłości zamierzą osiedlić się na Wyspach, będą mogli skorzystać z tego statusu do upłynięcia terminu, który uzależniony jest także od rodzaju brexitu, jaki nastąpi.
Parlamentarzyści ostrzegają, że w systemie składania elektronicznych wniosków nie wbudowano mechanizmu, który w porę ostrzegałby rodziców przed popełnieniem prostego przeoczenia - na przykład w formularzu, jaki należy wypełnić, nie padają pytania o innych członków rodziny. Jego złożenie jest darmowe.
Początkowo rejestracja miała kosztować 65 funtów, ale ta opłata została zniesiona pod presją opinii publicznej i Brukseli. Przyczyniły się też do tego kłopoty natury technicznej. Z niewyjaśnionych dotąd przyczyn, właściciele iPhone'ów nie mogą składać wniosków elektronicznie. System jest obecnie testowany w fazie eksperymentalnej. Ruszy pełną parą 30 marca, dzień po planowanym wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.