Na inaugurację nowego sezonu piłkarskiej ekstraklasy mistrz Polski Jagiellonia Białystok okazał się lepszy od 12. drużyny ubiegłego sezonu, Puszczy Niepołomice. Gospodarze po golach w ostatnim kwadransie spotkania wygrali 2:0.
W pierwszej jedenastce gospodarzy nie było dużych zmian. W bramce stanął młodzieżowiec Sławomir Abramowicz, który w poprzednim sezonie był rezerwowym Zlatana Alomerovicia, a pozostała dziesiątka graczy więcej lub mniej, ale regularnie grała. Ubytek na lewej obronie Bartłomieja Wdowika, który odszedł do portugalskiej Bragi, rozwiązany został przesunięciem na tę pozycję pomocnika Aureliena Nguiamby.
Dużo większe zmiany zaszły w Puszczy. Na boisko w Białymstoku wyszli w pierwszym składzie m.in. Michal Siplak pozyskany z Górnika Zabrze, Dawid Abramowicz (Radomiak Radom) i Dawid Szymonowicz (Warta Poznań). Po odejściu z klubu Kamila Zapolnika, w roli napastnika zagrał ofensywny pomocnik Mateusz Radecki.
Scenariusz pierwszej połowy był zgodny z przewidywaniami, bo Jagiellonia Białystok dominowała. Utrzymywała się przy piłce i akcjami z obu skrzydeł próbowała stworzyć zagrożenie pod bramką gości. Aktywny był Dominik Marczuk, po którego podaniach szanse mieli m.in. Jesus Imaz i Taras Romanczuk. Hiszpan trafił w obrońcę, strzał kapitana gospodarzy obronił Kewin Komar.
Dwie najlepsze sytuacje bramkowe mieli jednak inni gracze mistrza Polski. W 13. min Kristoffer Hansen zagrał w pole karne do Jarosława Kubickiego, a ten sprytnym strzałem piętą trafił piłką w słupek. W 34. min Afimico Pululu przestrzelił z pięciu metrów. Piłkę zagrał mu Imaz, środkowy napastnik Jagiellonii uderzał z powietrza, był atakowany przez Michala Siplaka, i strzelił nad poprzeczką.
Goście skupiali się na obronie. Praktycznie tylko raz zagrozili bramce białostoczan. W 12. min Mateusz Radecki uderzył z pola karnego po dośrodkowaniu Siplaka, ale trafił w boczną siatkę.
W drugiej połowie Puszcza zagrała odważniej, widoczny był wprowadzony po przerwie Koreańczyk Jin Hyun Lee. Od 56. min kilka minut trwała przerwa i analiza VAR sytuacji w polu karnym Jagiellonii. Wydawało się, że chodzi o kopnięcie przez Hansena Romana Yakuby, ostatecznie sędziowie uznali, że akcja zaczęła się od pozycji spalonej.
Niedługo potem goście mieli najlepszą okazję do objęcia prowadzenia. Najpierw Lee trafił w poprzeczkę, a dobitkę Jakuba Serafina obronił Abramowicz. W kolejnej akcji niewiele zabrakło Mateuszowi Cholewiakowi, jego uderzenie ostatecznie wyłapał bramkarz Jagiellonii.
W ostatnim kwadransie wzrosła znowu przewaga gospodarzy, którzy w 78. min dopięli swego. Debiutujący w białostockiej drużynie Hiszpan Miki Villar podał z lewej strony w pole karne do Nene, a portugalski pomocnik płaskim strzałem dał prowadzenie mistrzom Polski.