Simon Ammann przed Andreasem Kuettlem i Thomasem Morgensternem - tak wygląda pierwsza trójka sobotniego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich, który odbył się w Lillehammer. Adam Małysz zajął 15 miejsce.
Na 29 miejscu uplasował się Stefan Hula, natomiast Kamil Stoch i Robert Mateja nie zakwalifikowali się do finałowej serii.
Sobota w Lillehammer należała do Szwajcarów. Konkurs wygrał Ammann, który awansował na pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. "Harry Potter", jak nazywa się tego zawodnika skoczył 128,5 i 138 metrów, za co dostał notę 265,9 pkt. Ammann wyprzedził prowadzącego po pierwszej serii Kuettla (129,5 i 133,5/260,6), a trzecie miejsce zajął Austriak Morgenstern (126,5 i 134,5/258).
Bardzo dobrze zaprezentował się rodak "Morgiego" 16-letni Gregor Schlierenzauer. Młody Austriak zajął czwarte miejsce, w a drugiej serii skokiem na odległość 141 metrów pobił rekord obiektu.
W sobotę pecha miał Małysz. Trzykrotny zdobywca Pucharu Świata w pierwszej serii skacząc 126 metrów zanotował upadek i wspaniały drugi skok (136 m), z notą 237,3 pkt, pozwolił mu zając 15. miejsce. Na miarę swoich możliwości zaprezentował się Hula. Polak skoczył 117 i 121,5 m, co dało mu notę 210 pkt i 29. pozycję.
Podobnego pecha jak Małysz miał Artuu Lappi, który był liderem Pucharu Świata po konkursie w Kuusamo. Fin upadł po pierwszym skoku i ostatecznie uplasował się na 21. miejscu.
Stoch zakończył konkurs na 40. pozycji (112 m, 87,2 pkt), a Mateja na 48. (102,5/71,6). Zawody w Lillehammer odbyły się w zastępstwie Trondheim, gdzie nie było śniegu.