Zaksa Kędzierzyn-Koźle pokonała we własnej hali Asseco Resovię Rzeszów 3:0 (28:26, 25:20, 25:23) w pierwszym meczu finałowym PlusLigi siatkarzy. W finale gra toczy się do trzech zwycięstw. Drugi mecz odbędzie się w poniedziałek, także w Kędzierzynie-Koźlu.

Zaksa zaczęła spotkanie ze sportowym przytupem, od czteropunktowego prowadzenia. Trzy z czterech pierwszych oczek kędzierzynianie zdobyli blokiem. Po przerwie wziętej przez trenera Andrzeja Kowala gościom udało się jednak najpierw zmniejszyć przewagę, potem zatrzymać Felipe Fontelesa, a na pierwszej z przerw technicznych wyjść na jednopunktowe prowadzenie.

Przewaga Asseco trwała jednak krótko. Trzema silnymi atakami popisał się brazylijski przyjmujący Zaksy i gospodarze znów prowadzili czterema punktami. Po ataku Łukasza Wiśniewskiego i bloku Marcina Możdżonka na Jochenie Schoepsie zespół z Kędzierzyna-Koźla był już o sześć punktów lepszy od rywali (17:11).

Końcówka pierwszego seta okazała się wielką grą nerwów. Siatkarzom z Rzeszowa udało się zniwelować przewagę podopiecznych argentyńskiego szkoleniowca do jednego punktu przy stanie 18:17. Gospodarze nie dawali jednak za wygraną. Ofensywa Resovii sprawiła, że pierwsze starcie zakończyło się dopiero po szóstej piłce setowej. Schoeps pomylił się w zagrywce, a Zaksie dopisało szczęście - mocny serwis Fontelesa wbił się w taśmę, a potem spadł w środek boiska gości.

Początek drugiej potyczki należał do Antonina Rouziera, który zdobywał punkty serwisem i atakując, dzięki czemu gospodarze szybko prowadzili trzema oczkami. Później Zaksa zwiększyła przewagę m.in. dzięki kiwce Pawła Zagumnego i zagrywce Fontelesa. Po asie Możdżonka było już 18:11 dla kędzierzynian. Chwilę później w taki sam sposób 20. punkt zdobył Zagumny. Potężny cios piłką posłaną przez Oliega Achrema powalił na boisko (przy stanie 20:14) Piotra Gacka. Libero gospodarzy szybko jednak wrócił do gry. Zaksa do końca tego rozdania nie oddała prowadzenia.

Trzecie, jak się okazało ostatnie starcie meczu, rozpoczęło się od niewielkiej przewagi Asseco Resovii. Podopieczni Andrzeja Kowala odskoczyli na trzy punkty przy stanie 6:9 po atakach Zbigniewa Bartmana i Achrema. Gospodarzom udało się jednak wyrównać, a jedną z najdłuższych wymian piłek zakończył przy stanie 10:10 francuski atakujący Zaksy.

Dwupunktowe prowadzenie Asseco Resovii udało się osiągnąć przy stanie 18:16. Po stronie gości atakowali Nikola Kovacevic i Bartman, którzy dali dobre zmiany. Gdy wydawało się, że siatkarze z Rzeszowa nie wypuszczą już wygranej z rąk, na zagrywkę wszedł Michał Ruciak. Odrzucił przeciwnika od siatki potężnym serwisem, a swoje szanse wykorzystali Fonteles i Rouzier, dzięki czemu Zaksa triumfowała.