Broniąca trofeum pierwszoligowa Wisła Kraków, choć prowadziła 2:0, uległa po dramatycznej dogrywce Polonii Warszawa 2:3 i odpadła w w 1/8 finału piłkarskiego Pucharu Polski. We wtorek do ćwierćfinału awansowały też Puszcza Niepołomice i Piast Gliwice z ekstraklasy.

Spotkanie w Warszawie z udziałem dwóch pierwszoligowych zespołów miało dwie całkiem różne połowy. W pierwszej dominowała "Biała Gwiazda" i zdobyła dwa gole po strzałach Portugalczyka Frederico Duarte. Drugie 45 minut, to całkiem inne oblicze "Czarnych Koszul" i zdobyte w odstępie kilkudziesięciu sekund dwa gole Turka Ilkaya Durmusa.

Wisła odpada po dogrywce

Do końca regulaminowego czasu gry rezultat już się nie zmienił i konieczna była dogrywka. W niej na boisku pojawił się as atutowy gości Angel Rodado. Hiszpański snajper szybko stanął przed szansą na zdobycie gola, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Jego strzał - mocny, ale sygnalizowany - obronił Mateusz Kuchta. 

W odpowiedzi poloniści wykorzystali sytuację powstałą po rzucie wolnym i Bartłomiej Poczobut z bliska umieścił piłkę w bramce "Białej Gwiazdy".

Polonia to dwukrotny triumfator PP - w 1952 i 2001 roku.

Już w piątek wieczorem obie drużyny ponownie zmierzą się przy Konwiktorskiej, tym razem w meczu ligowym.

Przed spotkaniem, zgodnie w zaleceniem PZPN, sędzia zarządził minutę ciszy, by uczcić pamięć zmarłego w poniedziałek byłego reprezentanta Polski Lucjana Brychczego. Najbardziej zagorzali fani Polonii nie uszanowali legendarnego zawodnika Legii i w tym czasie skandowali nazwę swojego klubu.

Awans Puszczy

Jako pierwsza do czołowej ósemki rozgrywek dostała się Puszcza Nipołomice, która wygrała na boisku trzecioligowej (4. poziom) Sandecji Nowy Sącz 1:0. Gola na wagę zwycięstwa, podobnie jak cztery dni wcześniej w meczu ligowym ze Śląskiem Wrocław, zdobył Mateusz Cholewiak.

Trener Puszczy Tomasz Tułacz przypomniał, że jego zespół już po raz czwarty dotarł do ćwierćfinału PP, ale zwrócił uwagę, że niżej notowany rywal wysoko zawiesił poprzeczkę.

Bardzo trudno grało się nam przeciwko tak ambitnemu przeciwnikowi, jak Sandecja. Postawiono nam bardzo ciężkie warunki, mało było gry płynnej. Gratuluję Sandecji świetnej postawy, bo parę razy wyszliśmy obronną ręką z naprawdę trudnej sytuacji i tylko dzięki ofiarności nie straciliśmy bramek. W kolejnym meczu nie straciliśmy bramki i dzięki temu zaczęliśmy zdobywać punkty. Teraz jesteśmy w ćwierćfinale pucharu i został nam jeden mecz do końca tego roku. W niedzielę gramy z mistrzem Polski i liczę, że zespół będzie chciał jak najlepiej zakończyć 2024 rok - powiedział Tułacz po końcowym gwizdku.

Piast lepszy od Śląska

Sporo emocji przeżyli kibice we Wrocławiu, gdzie słabo spisujący się w lidze Śląsk w starciu klubów ekstraklasy zmierzył się z Piastem Gliwice i zakończył pucharową przygodę po rzutach karnych.

Goście objęli prowadzenie w 25. minucie po bramce Miquela Munoza. To pierwsze trafienie hiszpańskiego obrońcy na polskich boiskach, choć występuje w Piaście od 2021 roku. W 72. minucie za drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę boisko musiał opuścić Macedończyk Tihomir Kostadinow. Śląsk wykorzystał przewagę liczebną w 86. minucie, kiedy do remisu doprowadził Piotr Samiec-Talar.

Do końca regulaminowego czasu i w dogrywce wynik się nie zmienił. O tym, kto awansuje do ćwierćfinału, zdecydowały rzuty karne. Pierwsi co prawda pomylili się gliwiczanie, ale później strzał Tudora Baluty obronił Karol Szymański, a następnie w poprzeczkę trafił Łukasz Gerstenstein. Piast wygrał 8-7.

Lubię Puchar Polski. Od kiedy finał jest na Stadionie Narodowym, te rozgrywki wyglądają godnie. Reguły są, jakie są i się nie skarżymy, że musimy grać na wyjeździe, bo tak chciał los, ale nie widzę sensu rozgrywania dogrywek. Niech to będzie 90 minut i później od razu rzuty karne. Przy takiej pogodzie jak dzisiaj, niektórzy kibice mogli nie wytrzymać na trybunach i pojechać do domu - podsumował trener śląskiej ekipy Aleksandar Vukovic.

Kolejne mecze Pucharu Polski

W środę zagrają dwie pozostałe pary złożone z drużyn ekstraklasy - Korona Kielce z Widzewem Łódź, a Pogoń Szczecin z Zagłębiem Lubin. Tego dnia też trzecioligowa Unia Skierniewice, która w poprzednich rundach wyeliminowała beniaminków ekstraklasy - Motor Lublin i GKS Katowice, podejmie występujący dwa szczeble wyżej Ruch Chorzów.

W czwartek drugoligowa Olimpia Grudziądz podejmie mistrza Polski - Jagiellonię Białystok, a pierwszoligowy ŁKS zagra z Legią. Warszawski zespół z 20 triumfami jest absolutnym rekordzistą Pucharu Polski, a wobec sensacyjnego odpadnięcia w obecnej edycji lidera ekstraklasy Lecha Poznań i wicelidera Rakowa Częstochowa - wyrasta na głównego, obok "Jagi" - faworyta pucharowych zmagań.

Zgodnie z zasadami Pucharu Polski, na swoich stadionach wystąpią drużyny z niższych lig. W przypadku rywalizacji zespołów z tej samej klasy gospodarzem będzie ten, który został wylosowany jako pierwszy. Pula nagród w rozgrywkach o Puchar Polski wynosi 10 milionów złotych, z czego połowa przypadnie zwycięzcy.

Losowanie ćwierćfinałów - w piątek o godz. 14.15. Mecze tej fazy zaplanowano na 25-27 lutego. Finał - tradycyjnie - 2 maja na PGE Narodowym.