Kolejny mundial będzie należał do Rosjan – uważają kibice i eksperci zza wschodniej granicy. Ich pewności nie umniejsza fakt, że reprezentacja Rosji nie pojechała w tym roku do Niemiec. Są jednak pewne podstawy do optymizmu.
Rosjanie w tym roku byli zmuszeni kibicować ukraińskim piłkarzom. Zdarzało się nawet, że komentatorzy w rosyjskiej telewizji mówili o nich – „nasi”. Wkrótce jednak rosyjscy kibice nie będą się mieli czego wstydzić – drużynę narodową obiecał bowiem poprowadzić znany holenderski trener Guus Hiddink.
Rosjanie są przekonani, że wraz z nim sięgną po najwyższe laury. Wszystkie drużyny, które on przygotowywał, w krótkim czasie przed mistrzostwami doprowadzał do znakomitej formy fizycznej i to był główny czynnik ich sukcesów - mówi Kirill Kozłow, szef działu sportowego w moskiewskim dzienniku „Gazeta”.
Rosjanie mają więc nadzieje, że za 4 lata ich reprezentacja będzie walczyć przynajmniej tak, jak w tym roku Australijczycy, a w turnieju dojdzie dalej niż Ukraina.