W przyszłym tygodniu kibice będą musieli się zaopatrzyć w spore ilości kawy. W poniedziałek po raz 106. ruszy wielkoszlemowy Australian Open. Fani sportu będą się też emocjonować się rywalizacją w siatkarskiej Lidze Mistrzów, walką Adama Kownackiego i mistrzostwami świata w lotach narciarskich.
Tam jest adrenalina. Trybuny cały czas żyją, kibice bębnią, dudnią. Na kortach w Melbourne cały czas coś się dzieje. Zewsząd słychać, huki, piszczałki, śpiewy... jest piknik. Kibice są umalowani w flagi narodowe, kupują sobie piwo i się bawią do rana" - tak o klimacie wielkoszlemowego Australian Open mówił kilka lat temu dla rmf24.pl Paweł Ostrowski, były szkoleniowiec miedzy innymi Marty Domachowskiej i Angelique Kerber. Atmosfera w Australii jest pod wieloma względami wyjątkowa. Publiczność jest zupełnie inna, niż ta która zasiada w Paryżu, Londynie, czy Nowym Jorku.
Kibice w pamięci cały czas mają pasjonujący finał sprzed roku, w którym Roger Federer stoczył wielki bój z Rafaelem Nadalem. Szwajcar wygrał 6:4, 3:6, 6:1, 3:6, 6:3 i wielbiciele tenisa już zacierają ręce przed kolejnymi ekscytującymi pojedynkami tym bardziej, że do gry po kontuzji łokcia wraca Novak Djoković. Serb wygrywał w Melbourne sześć razy i na pewno nie powiedział ostatniego słowa.
My będziemy kibicować Agnieszce Radwańskiej, która rok temu odpadła już w drugiej rundzie. Fani naszej tenisistki mają nadzieję, że Polka powtórzy co najmniej osiągnięcie z 2014 i 2016 roku kiedy dotarła do półfinału i będzie mogła sobie dopisać pokaźną liczbę punktów w rankingu WTA. Aby jednak tak się stało Radwańska musi w pierwszej kolejności pokonać Czeszkę Kristynę Pliskovą (pojedynek w nocy z poniedziałek na wtorek).
W turnieju głównym jest Magda Linette, która na otwarcie zmierzy się z Amerykanką Jennifer Brady (pojedynek w nocy z niedzieli na poniedziałek), oraz Magdalena Fręch. Dwudziestoletnia łodzianka zadebiutuje w Wielkim Szlemie, a w pierwszej rundzie zagra z Hiszpanką Carlą Suarez Navarro.
Kciuki będziemy też trzymać za Łukasza Kubota i Marcelo Melo, którzy wystartują w turnieju deblistów. Polsko-brazylijska para w chwili obecnej zajmuje pierwsze miejsce w światowym rankingu ATP, a po triumfie w Sydney narobili kibicom apetytu na kolejne wielkie zwycięstwo. Nie mielibyśmy nic przeciwko, gdybyśmy zobaczyli podobne obrazki do tych z 2014 roku, kiedy Łukasz Kubot wygrał w Melbourne
W nadchodzącym tygodniu nie zabraknie też emocji na siatkarskim parkiecie. Po przerwie świąteczno-noworocznej swoje rozgrywki wznowi siatkarska Liga Mistrzów. Przed najtrudniejszym zadaniem stanie ekipa Jastrzębskiego Węgla, która we wtorek skonfrontuje się z Zenitem Kazań - aktualnie najlepszej drużyny na świecie.
O ile Jastrzębski Węgiel może sobie pozwolić na porażkę (zajmuje pierwsze miejsce w grupie), tak siatkarze PGE SKRY Bełchatów przystąpią do meczu z Dynamem Moskwa z nożem na gardle. Wicemistrzowie Polski po dwóch kolejkach nie mają ani jednego punktu i jeśli chcą wyjść z grupy muszą zagrać o pełną pulę.
W innym meczu ZAKSA Kędzierzyn Koźle zagra z Noliko Maaseik. Mistrzowie Polski grali już z belgijską drużyną w 2016 i w 2017 roku - za każdym razem wygrywali 3:0 więc kibice mają nadzieję, że zwycięska passa zostanie podtrzymana.
Będziemy również trzymać kciuki za naszych skoczków, którzy w najbliższy weekend będą walczyć na mistrzostwach świata w lotach narciarskich. Tylko raz w historii Polak stanął na podium tej imprezy - 1979 roku brązowy medal wywalczył Piotr Fijas. Zawodnicy będą startować na skoczni w Oberstdorfie, gdzie można osiągać nawet 230 metrów dlatego kibice liczą na dalekie skok.
W przyszłym tygodniu będziemy też trzymać kciuki za Polaków, którzy cały czas rywalizują w Rajdzie Dakar. Do końca imprezy zostało 6 etapów o łącznej długości 4205 km (z czego 1811 km stanowią odcinki specjalne). Decydujący może być przedostatni etap z San Juan do Cordoby, ponieważ zawodnicy będą musieli przejechać ponad 900 kilometrów.
Noc z 20, na 21 stycznia może być kluczowa w karierze Adama Kownackiego. Nasz pięściarz zmierzy się w Nowym Jorku z Iago Kiladze i jeśli "Baby Face" pokona Gruzina to przybliży się do starcia o tytuł mistrzowski w wadze ciężkiej.
Nudzić się nie będą też kibice żeńskiej koszykówki. W weekend odbędzie się turniej finałowy Pucharu Polski. Już w ćwierćfinale dojdzie do hitowego starcia - mistrzynie Polski, Ślęza Wrocław, podejmą Artego Bydgoszcz. Trofeum broni ekipa Wisły CanPack Kraków, która zmierzy się albo z Basket 90 Gdynia, albo z AZS Politechniką Korona Kraków.
Będzie też coś dla fanów piłki nożnej. We wtorek Monaco Kamila Glika zagra derbowe spotkanie z Niceą, a dzień później dojdzie do Derbów Barcelony. Espanyol podejmę FC Barcelonę w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Pucharu Króla.
(ph)