W czwartek w Korei Południowej rozpoczynają się drużynowe mistrzostwa świata w tenisie stołowym. Powalczą w nich kobieca i męska reprezentacja Polski. Nasi panowie spróbują wywalczyć awans na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Kwalifikacje zdobędzie osiem najlepszych drużyn. Trener reprezentacji Tomasz Redzimski opisał cele, jakie wyznaczył swoim podopiecznym. Opowiedział także, jak łączy rolę trenera i ojca – podopiecznym w drużynie narodowej jest jego syn Miłosz.
Nasi panowie mają przed sobą najpierw fazę grupową mistrzostw świata. W pięciozespołowej grupie będą rywalizować z Koreą Południową, Indiami, Nową Zelandią oraz Chile. Bezpośredni awans do ćwierćfinału wywalczą zwycięzcy grup. Ekipy z 2. i 3. miejsc powalczą w 1/8 finału. Podobnie będzie wyglądać rywalizacja w kobiecym turnieju.
Tomasz Redzimski - trener naszej męskiej reprezentacji - tak opisuje cele, jakie stawia przed swoimi zawodnikami:
Pierwszy cel dotyczy przygotowania taktycznego i realizacji tych założeń. To dotyczy zmienności, nieczytelności w grze. Musimy grać zaskakująco. Trzymać rywala w niepewności, walczyć o inicjatywę atakować. To oznacza przygotowanie do walki przeciwko każdemu z rywali, które reprezentuje konkretny styl gry. Chcemy być gotowymi, by grać mądrze w każdej sytuacji. Poza tym w każdym meczu, pojedynku mamy kształtować odporność psychiczną. Mamy pewne procedury dotyczące rozgrzewki. Musimy decydować się na śmiałe zachowania. Pielęgnować w sobie stan gotowości do walki. Chodzi o to by dać pochłonąć się grze jako takiej, a nie myśleć o co gramy.
Trener podkreśla, że zespół stać na to, by znaleźć się w czołowej ósemce zawodów, a to dałoby awans na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Polacy nie są stawiani w gronie faworytów, ale jeśli uda się zrealizować wyznaczone cele to awans jest w zasięgu.
Jeśli Brytyjczycy - chyba 8 lat temu, będąc na podobnym poziomie jak my dziś, może troszkę wyższym - zdobyli brązowy medal, to oznacza, że czasami pojawiają się takie okoliczności, że otwiera się małe okienko, szansa. Zespół, który ma w sobie tę gotowość psychiczną, żeby szansę wykorzystać, ją weźmie. Musimy być na to gotowi, ale oczywiście nie jesteśmy faworytami. Będziemy się cieszyć z każdego dobre seta, każdego dobrego meczu - podkreśla trener Redzimski.
Szkoleniowiec Biało-Czerwonych ma szczególną rolę, bo jednym z jego podopiecznych w reprezentacji jest jego syn. Miłosz Redzimski ma w dorobku medale młodzieżowych Mistrzostw Europy. Uznawany jest za duży talent. Trenowanie syna na takim poziomie jest wyzwaniem - podkreśla Tomasz Redzimski.
Pracowałem już jako trener z dwoma poprzednimi generacjami reprezentantów Polski. Trenerem byłem, zanim zostałem ojcem zawodnika. Jest mi troszeczkę łatwiej. Rola trenera jest po prostu moją pierwszą. Bycie trenerem i ojcem powoduje, że bardziej przeżywam mecze syna. Czuję to po tym, jak moje ciało się zachowuje - tłumaczy. Muszę pracować nad tym, żeby zachować wewnętrzną równowagę, żeby móc dać dobrą jasną wskazówkę w trakcie gry. Przede wszystkim moją rolą jest to by być trenerem kadry narodowej. Oczywiście cieszę się, że mój syn jest w kadrze. Przede wszystkim muszę być trenerem kadry a nie trenerem syna. Gdyby ktoś mnie o to posądził byłaby to moja porażka - dodaje.
Trener Redzimski nie ukrywa też, że współpraca z synem bywa niełatwa, a szkoleniowiec czasami musi pozostać nieugięty.
Trudność polega na tym, że Miłosz jest bardzo krnąbrny i kwestionuje niektóre rzeczy. Mieliśmy trudną sytuację podczas Mistrzostw Europy do lat 21. Miłosz zakwestionował pewien porządek przygotowania do meczu - dla mnie szczególnie istotny. Nie mogłem ustąpić. Mieliśmy spór na sali rozgrzewkowej w obecność całej kadry. Rozstrzygnęliśmy to i wszyscy wiedzieli, kiedy ja nie ustąpię. Miłosz w obcesowy sposób zaprotestował. Powiedział, że to jest do bani. Wyniknęło jednak z tego coś korzystnego. Pokazałem, gdzie stawiam granicę. Później zdobyliśmy złoty medal w grze podwójnej a dwóch naszych zawodników zagrało w finale singla. Opłacało się więc podjąć pewien wysiłek i pewien spór. Ja tego nie będę unikać. Miłosz jest skłonny do tego, by pewne rzeczy kwestionować. Na tym może polegać trudność naszej współpracy, ale myślę, że sobie z tym poradzimy - opowiada trener męskiej reprezentacji Polski.
Kobiety
Natalia Bajor (07.03.1997/Enea Siarkopol Tarnnobrzeg)
Anna Węgrzyn (09.01.2001/AZS UE Wrocław)
Katarzyna Węgrzyn (09.01.2001/AZS UE Wrocław)
Zuzanna Wielgos (08.11.2005/Fibrain KU AZS Politechnika Rzeszów)
Trener Marcin Kusiński (20.04.1971)
Mężczyźni
Jakub Dyjas, (09.10.1995/Dekorglass Działdowo)
Miłosz Redzimski (10.09.2006/Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki)
Maciej Kubik (10.02.2003/Zugbrücke Grenzau)
Samuel Kulczycki (09.08.2002/Liebherr Ochsenhausen)
Trener Tomasz Redzimski (19.01.1975)
mężczyźni
16.02, g. 10:00 czasu miejscowego (2:00 w nocy w naszym kraju) Polska - Korea Płd.
18.02, g. 13:00 (5:00) Polska - Indie
19.02, g. 17:00 (9:00) Polska - Nowa Zelandia
20.02, g. 20:00 (12:00) Polska - Chile
kobiety
16.02, g. 20:00 (12:00) Polska - Niemcy
18.02, g. 10:00 (2:00) Polska - Słowacja
19.02, g. 20:00 (12:00) Polska - Meksyk
20.02, g. 17:00 (9:00) Polska - Nigeria