Górnik Zabrze wygrał na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała 2:1 w meczu 2. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Gola na wagę trzech punktów zdobył dla ekipy trenera Adama Nawałki Mariusz Przybylski.
Piłkarze Górnika zasłużenie wygrali w Bielsku-Białej. Defensywa Podbeskidzia, szczególnie w pierwszej połowie, popełniała bardzo dużo błędów. Dwa razy wykorzystali to zabrzanie. Bielszczanie po przerwie zdobyli kontaktowego gola, ale nie zdołali wyrównać.
Po pierwszym gwizdku sędziego goście ruszyli do zdecydowanego ataku. W efekcie już w trzeciej minucie zaliczyli pierwsze trafienie - po podaniu Pawła Olkowskiego, Prejuce Nakoulma umieścił piłkę w siatce.
Po zdobyciu gola przez Górnika gra przez chwilę się wyrównała. Trzy minuty później mogło być 1:1. Po dobrym dośrodkowaniu z lewej strony Aleksandra Jagiełły blisko pokonania głową Norberta Witkowskiego był Fabian Pawela. Jednak w ostatniej chwili bramkarz odbił piłkę.
W 27. minucie po zagraniu Macieja Małkowskiego piłkę odbił jeden z graczy Podbeskidzia, ale z celną dobitką pospieszył Mariusz Przybylski i Górnik wygrywał 2:0.
Obrona Podbeskidzia popełniała katastrofalne błędy i jeszcze w pierwszej połowie rywale mogli prowadzić co najmniej 4:0. Nie wykorzystali jednak dwóch stuprocentowych sytuacji.
W drugiej połowie długo gra toczyła się pod dyktando zabrzan. Nie potrafili jednak postawić kropki nad "i". W 70. minucie - po jednej z nielicznych akcji - kontaktową bramkę zdobył Łukasz Żegleń. Zawodnik ten, który wszedł po przerwie, został wypożyczony do Podbeskidzia z Gwarka Zabrze. Sobotni mecz był dla niego pierwszym w ekstraklasie.
Drużyna z Bielska-Białej zaczęła śmielej atakować, ale nie udało jej się wyrównać.
Piłkarze musieli grać w bardzo wysokiej temperaturze. Słońce szczególnie dawało się im we znaki w pierwszych 45 minutach. Po przerwie na większość murawy padał cień z dachu jednej z trybun.