Arsenal przegrał z Manchesterem City 0:2 w meczu 22. kolejki angielskiej Premier League. Dobrze spisał się Wojciech Szczęsny, który obronił rzut karny, ale przy golach nie miał nic do powiedzenia. Ostatecznie oba zespoły zakończyły mecz w dziesiątkę. Wcześniej w szlagierowym pojedynku na Old Trafford Manchester United pokonał Liverpool 2:1.
"Czerwone Diabły" są niepokonane od 17 listopada. Zwycięstwo nad Liverpoolem było ich 63. w historii triumfem nad tym rywalem w rozgrywkach ligowych. "The Reds" wygrali 53 razy, 44-krotnie padł remis. W poprzednim starciu obu ekip w tym sezonie górą byli także podopieczni Aleksa Fergusona. 23 września ubiegłego roku wygrali 2:1.
W pierwszej połowie dzisiejszego meczu to gospodarze przeważali. Stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji i jedną z nich wykorzystał w 19. minucie Robin van Persie, po podaniu Francuza Patrice'a Evry. Holender ma już w dorobku 17 trafień i prowadzi w klasyfikacji strzelców. Przed przerwą mógł jeszcze dwukrotnie trafić do siatki, jednak w jednej sytuacji przestrzelił, a w drugiej jego uderzenie piętą zatrzymał słowacki obrońca Martin Skrtel.
W drugiej połowie było zdecydowanie więcej emocji. W 54. minucie na 2:0 podwyższył serbski obrońca Nemanja Vidic, a trzy minuty później kontaktową bramkę, drugą w drugim występie w barwach Liverpoolu, zdobył sprowadzony na początku stycznia z Chelsea Daniel Sturridge.
Byliśmy świetni dopóki rywale nie strzelili gola. To ich uskrzydliło. Zagrali dobrze w ostatnich 30 minutach, co sprawiło, że mecz stał się bardziej emocjonujący. Kiedy rywalizujesz z Liverpoolem, musisz być w najlepszej formie, by wygrać; my tego dokonaliśmy - podsumował spotkanie trener ekipy z Old Trarrord Alex Ferguson.
Spotkanie z trybun oglądał trener Realu Madryt Jose Mourinho. Zespół Portugalczyka będzie rywalem Manchesteru United w 1/8 finału Ligi Mistrzów. "Czerwone Diabły", które nie przegrały 10 ostatnich meczów, a dziewięć z nich rozstrzygnęły na swoją korzyść, pozostają na prowadzeniu w Premier League. Liverpool jest ósmy.
Siedem punktów do lidera traci jego lokalny rywal, broniący tytułu Manchester City. W niedzielę pokonał on w Londynie Arsenal 2:0. Miał jednak ułatwione zadanie, gdyż już od 10. minuty grał z przewagą zawodnika. Czerwoną kartkę za faul w polu karnym na Bośniaku Edinie Dżeko ujrzał Francuz Laurent Koscielny. Podyktowaną w tej sytuacji jedenastkę obronił jednak Szczęsny. Odbił piłkę nogą, ta uderzyła w słupek, potoczyła się wzdłuż linii i wpadła w jego ręce.
Polak jeszcze kilkakrotnie popisał się dobrymi interwencjami, nie zdołał jednak uchronić "Kanonierów" przed porażką. Skapitulował dwukrotnie. Pokonali go w pierwszej połowie efektownym strzałem z półobrotu James Milner oraz Dżeko. Był to drugi z rzędu ligowy mecz Arsenalu bez wygranej i zarazem piąta porażka w sezonie. Londyńczycy utrzymali jednak szóste miejsce w tabeli.