Michael Schumacher jest stopniowo wybudzany ze śpiączki farmakologicznej - twierdzi francuski dziennik sportowy "L’Equipe", powołując się na źródła w szpitalu w Grenoble. Właśnie tam po koszmarnym wypadku na nartach, trafił były kierowca Formuły 1.
Według "L’Equipe" organizm wielokrotnego mistrza świata Formuły 1 "reaguje pozytywnie na działania mające na celu wybudzenie go ze śpiączki". Gazeta twierdzi, że cała procedura lecznicza ruszyła w tym tygodniu. Powołuje się przy tym na źródła na oddziale neurochirurgii w szpitalu w Grenoble.
"L’Equipe" sugeruje, że poziom ciśnienia śródczaszkowego Michaela Schumachera uznany został przez lekarzy za wystarczająco stabilny, żeby podjąć taką decyzję.
Słynny kierowca Formuły 1 doznał ciężkiego urazu głowy po wypadku narciarskim we francuskich Alpach. Doszło do niego miesiąc temu i według specjalistów każdy kolejny dzień śpiączki zmniejszał jego szanse na wyzdrowienie.
Po długim okresie śpiączki Michael Schumacher ma niewielkie szanse na pełne wyzdrowienie. Prawdopodobieństwo, że wróci do nas taki, jakim go znamy, jest coraz mniejsze - twierdził jeszcze wczoraj były szef lekarzy Formuły 1 Gary Harstein.
Pod koniec grudnia Schumacher jadąc na nartach uderzył głową o skałę z taką siłą, że jego kask rozpadł się na części. Po wypadku był zamroczony, ale przytomny. Po kilku godzinach jego stan gwałtownie się pogorszył. Od niemal miesiąca były kierowca F1 był w śpiączce farmakologicznej. "Jeśli Schumacher obudzi się i będzie mógł samodzielnie chodzić, jeść czy ubierać się, będziemy mogli mówić o triumfie ludzkiej wytrzymałości" - napisał na swoim blogu lekarz z USA.
Statystycznie co drugi pacjent z urazem podobnym do tego, którego doznał Niemiec, i po miesięcznej śpiączce, cierpi na "poważne pogorszenie stanu psychicznego". Po pół roku prawdopodobieństwo całkowitego wyleczenia spada do 20 procent, a po rocznej śpiączce powrót do pełni zdrowia jest niezwykle rzadki - podkreślił Gary Harstein.
Podobnego zdania są inni eksperci. Jeśli ofiara wypadku nie otwiera oczu przez pierwsze trzy tygodnie, wówczas wiadomo, że sprawa jest bardzo poważna - przyznał neurolog Philippe Decq ze szpitala w Beaujon pod Paryżem. Z każdym kolejnym dniem spada szansa na poprawę sytuacji - uważa również Jean-Marc Orgogozo ze szpitala w Burdeos.
Ostatnie oficjalne informacje o stanie zdrowia Schumachera pochodzą z 17 stycznia. Określano wtedy jego stan jako "krytyczny, ale stabilny".
(ug)