Prokuratura w Łodzi wyjaśnia sprawę piłkarza ŁKS-u Arkadiusza Mysony. Po meczu z Widzem piłkarz miał na sobie koszulkę z napisami nawołującymi do nienawiści rasowej. W najbliższych dniach okaże się czy wszczęte zostanie postępowanie karne - powiedział Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Klub ukarał już zawodnika, który później przeprosił za swoje zachowanie, półroczną dyskwalifikacją i grzywną w wysokości 30 tysięcy złotych. W poniedziałek Mysona ma stawić się na posiedzeniu Komisji Ekstraklasy, która może podjąć decyzję o kolejnych karach. Komisja poinformowała już, że od 30 kwietnia zawodnik nie może grać w meczach ligowych i pucharowych do czasu rozpatrzenia sprawy.
Sprawa jest badana pod kątem ewentualnego naruszenia dwóch przepisów. Pierwszy dotyczy nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, co zagrożone jest karą
do dwóch lat więzienia. Drugi mówi o publicznym znieważeniu z powodu przynależności narodowej. Za naruszenie tego przepisu grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Piłkarz wyjaśnił, że koszulkę dostał od kibica i włożył ją nie wiedząc o napisach.