"To kolejna lekcja poglądowa, kolejny krok do budowania zespołu" - tak o zakończonym porażką 1:3 meczu z Portugalią w Lidze Narodów mówił trener piłkarskiej reprezentacji Polski Michał Probierz. "Widać było zaangażowanie, ale byliśmy za mało agresywni. Portugalczycy potrafią grać piłką i z piłką, co dobitnie pokazali" - dodał.
Dobrze zaczęliśmy, utrzymywaliśmy się przy piłce, ale później się wycofaliśmy, graliśmy za nisko, nie dochodziliśmy do pressingu. Nade wszystko za łatwo straciliśmy bramkę, a później drugą, nie potrafiąc przerwać rajdu Rafaela Leao - analizował po meczu Michał Probierz. W drugiej połowie podjęliśmy większe ryzyko, podeszliśmy wyżej. Szkoda sytuacji tuż przed trzecią straconą bramką, nie widziałem tej sytuacji dobrze ani powtórek - dodał trener Biało-Czerwonych.
Probierz pozytywnie ocenił występ debiutantów - Maximilliana Oyedele i Michaela Ameyawa.
Max pierwszą połowę miał solidną, może z wyjątkiem jednego błędu w środku, kiedy mógł przerwać akcję, po której straciliśmy drugiego gola. Ale był pod grą, szukał gry. Myślę, że w przyszłości możemy mieć piłkarza, który będzie grał na tej pozycji - stwierdził szkoleniowiec. Michael dał dobrą zmianę, szukał pojedynków jeden na jeden, czego od niego wymagamy. Uważam, że był to debiut na plus - komentował.
W sobotę minął rok od czasu, gdy Michał Probierz zadebiutował w roli selekcjonera drużyny narodowej.
Szukamy, zmieniamy... Mamy wyselekcjonowanych zawodników, z piłką radzimy sobie coraz lepiej, ale szwankuje defensywa - analizował. Gramy wysokim pressingiem, podejmujemy ryzyko, a do tego jesteśmy za szeroko ustawieni, więc tracimy bramki. Wiemy jednak, nad czym musimy pracować, wiemy, w jakim kierunku zmierzamy. Gramy ofensywnie i tak dalej będziemy grać - ocenił trener Biało-Czerwonych.
To był jeden z trudniejszych meczów. Momentami byliśmy bardzo cofnięci - tak o sobotnim spotkaniu w wywiadzie dla TVP Sport mówił kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski. Byliśmy w polu karnym zanim Portugalczycy próbowali zagrać piłkę. Nie było odpowiedniego doskoku. Potem byliśmy za daleko od pola karnego przeciwnika, żeby móc szybciej zagrać - analizował.
Portugalia ma wielu technicznych zawodników, którzy potrafią grać w piłkę. Po zdobyciu bramki kontaktowej wróciliśmy do gry. Portugalia zaczęła wybijać piłkę i ją zabraliśmy. Zaryzykowaliśmy i poszła kontra. Przypadkowa sytuacja i po golu samobójczym było wszystko wiadomo - dodał kapitan Biało-Czerwonych.
Lewandowski przyznał, że jego drużyna powinna poprawić wiele aspektów swojej gry.
Powinniśmy atakować większą liczbą zawodników, a gramy na hamulcu ręcznym. Brakuje nam opcji w ofensywie. Gdy wyżej podchodziliśmy, utrudnialiśmy grę Portugalii. To był dla nich problem. Tego zabrakło. W pierwszej połowie byliśmy ustawieni nisko, a i tak straciliśmy dwie bramki - analizował.
Lewandowski w meczu z Portugalią miał 27 kontaktów z piłką. Oddał dwa strzały i zanotował jedno kluczowe podanie.
Życzyłbym sobie, żeby więcej tego było. Nie chcę schodzić po piłkę do linii obrony. To nie o to chodzi - przyznał. W meczu powinienem być bliżej pola karnego, żeby czekać na podania i dośrodkowania. Musimy to poprawić i coś zmienić. Czasem po prostu nie ma z czego strzelić. Mamy duże pole do poprawy - podsumował.
Portugalia to do tej pory najlepsza reprezentacja, z którą graliśmy. Mają zawodników na najwyższym poziomie. Rotują się w środku. Każdy chce piłkę. Jest ich bardzo dużo - tak sobotni mecz opisywał w TVP Sport pomocnik reprezentacji Polski Piotr Zieliński. Nie boimy się grać, ale w niektórych momentach mieliśmy za duży respekt do rywala. Zbyt łatwo stwarzali sobie sytuacje. Mogliśmy zachować się lepiej przy straconych bramkach - dodał.
2:0 to niebezpieczny wynik. Strzeliliśmy kontaktowego gola i mieliśmy kilkanaście minut, aby doprowadzić do remisu. Niestety później pechowa bramka. Możemy grać od tyłu i odważniej podchodzić do klasowego przeciwnika. Jednak kiedy zostawiamy im dużo przestrzeni, to potrafią się rozpędzić, dobiec do naszego pola karnego i spokojnie strzelać - ocenił zawodnik Interu Mediolan.
Stać nas na to, żeby nawiązać walkę z najlepszymi drużynami. Potrafimy grać jak równy z równym. Jednak poziom zaangażowania i agresji musi być wyższy - podsumował Zieliński.