Tottenham Hotspur pokonał na wyjeździe Everton 6:2 w niedzielnym meczu 18. kolejki angielskiej ekstraklasy piłkarskiej i umocnił się na trzecim miejscu w tabeli. Po dwa gole zdobyli Koreańczyk Son Heung-min i Harry Kane.
Początek meczu nie wskazywał na tak okazałe zwycięstwo gości, bo od 21. minuty przegrywali po trafieniu Theo Walcotta. Niespełna sześć minut później wyrównał Koreańczyk Son, który wykorzystał nieporozumienie obrońcy gospodarzy z własnym bramkarzem.
Na przerwę natomiast goście schodzili z dwubramkowym prowadzeniem. W 35. minucie bramkę strzelił Dele Alli, a siedem minut później Harry Kane. Trzy minuty po przerwie efektownym strzałem z dystansu popisał się Duńczyk Christian Eriksen.
Gospodarze odpowiedzieli w 51. minucie, kiedy efektowną akcją zakończoną celnym strzałem popisał się Islandczyk Gylfi Sigurdsson. Jednak później dwa gole dołożyli goście - Son (61) i Kane (74).
Wszyscy mówią o Liverpoolu i Manchesterze City, a my po prostu robimy to, co zwykle. Po prostu musimy być mocni w grudniu, styczniu, lutym i zobaczymy, w którym miejscu będziemy w kwietniu - powiedział Kane.
Tym samym Tottenham 42 punktami umocnił się na trzecim miejscu. Powiększył bowiem przewagę do pięciu punktów nad Chelsea Londyn, która w sobotę przegrała u siebie z Leicester City 0:1. Jeszcze większą niespodzianką była porażka na własnym stadionie broniącego tytułu Manchesteru City z Crystal Palace 2:3. Przewaga "The Citizens" nad Tottenhamem stopniała do dwóch punktów. Z 48 "oczkami" prowadzi Liverpool, który już w piątek pokonał na wyjeździe Wolverhampton Wanderers 2:0.
Opracowanie: