Po 16 latach przerwy Polska po raz szósty zagra w finałach mistrzostw świata! Na Stadionie Śląskim reprezentacja Polski po bramkach Pawła Kryszałowicza, Emmanuela Olisadebe i Marcina Żewłakowa pokonała Norwegię 3:0 w meczu V grupy eliminacyjnej. Polacy są już pewni awansu bo Białoruś przegrała z Ukrainą 0:2.
Polacy przystąpili do pojedynku wyraźnie stremowani stojącą przed nimi wiekopomną szansą. Wszak to już 16 lat minęło, gdy dzięki bezbramkowemu remisowi z Belgią, notabene również na Stadionie Śląskim, "orły" pod wodzą Antoniego Piechniczka zapewniły sobie awans do światowej elity, by rok później zagrać w Meksyku. Na początku spotkania to Norwegowie dominowali na boisku. Po kilku groźnych akcjach dopiero Paweł Kryszałowicz, w ostatniej minucie pierwszej połowy odczarował norweską bramkę. Strzelił bardzo sprytnie, technicznie – bramkarz nie miał szans na obronę tego strzału. W drugiej połowie na boisku istniała już tylko jedna drużyna – Polska. Doskonałe okazje miał Olisadebe, ale trzykrotnie nie mógł pokonać norweskiego bramkarza. Dokonał tego dopiero za czwartym razem – w 76. minucie. Ostatecznie, wyższość naszej reprezentacji wykazał Marcin Żewłakow, który w 87 minucie ustalił wynik na 3:0. Mecz, wraz z 43-tysięcznym tłumem kibiców oglądał nasz reporter, Wojciech Słoń:
A oto komplet wyników meczy rozegranych wczoraj przez zespoły z naszej grupy:
Polska - Norwegia 3:0 (1:0)
Białoruś - Ukraina 0:2 (0:1)
Walia - Armenia 0:0
1. Polska......8 6 2 0 19-6 20
2. Ukraina......8 3 4 1 9-7 13
3. Białoruś.....8 3 3 2 8-9 12
4. Walia...........8 0 6 2 7-9 6
5. Armenia.....8 0 5 3 6-12 5
6. Norwegia...8 0 4 4 5-11 4
43 tysiące kibiców stworzyło wczoraj na Stadionie Śląskim naprawdę gorącą atmosferę - smutno za to było pod stadionem gdzie stali kibice, którym nie udało się dostać na mecz. Rozmawiała z nimi Anna Talarek. Posłuchaj:
Ci, dla których zabrakło biletów usiedli także przed telewizorami. Nasz reporter, Jan Mikruta oglądał mecz wraz z kibicami w jednym z warszawskich pubów:
Wczorajsza wygrana była 13 z rzędu meczem bez porażki pod wodzą Jerzego Engela. Dodajmy, że to właśnie mecze w Chorzowie okazywały się dla naszych piłkarzy decydujące w walce o awans do mistrzostw świata. W 1972 i 1973 roku w Chorzowie polegli Walijczycy i Anglicy. Awans do mundialu w Argentynie zapewnił na tym samym boisku gol Kazimierza Deyny strzelony Portugalii - bezpośrednio z rzutu rożnego. Nie byłoby medalu w Hiszpanii 4 lata później, gdyby nie wygrana na Śląskim - z NRD. Ostatni awans 16 lat temu - Polacy wywalczyli po remisie z Belgią. Oczywiście w Chorzowie...
Foto: RMF
11:50