Szwajcarski kolarz Fabian Cancellara miał wypadek podczas treningu przed niedzielnym wyścigiem Paryż-Roubaix. Była to już druga kraksa z jego udziałem w ciągu doby.

Cancellara może mówić o dużym szczęściu, bo wypadek nie skończył się dla niego kontuzją. Zawodnik szybko wstał, wsiadł na rower i pokonał jeden z ostatnich brukowanych odcinków trasy.

Dzień wcześniej Szwajcar został potrącony na trasie wyścigu Grand Prix de l'Escaut. Do wypadku doszło przy dużej prędkości, aż 60 km przed metą. Mimo tych wszystkich przeciwności, utytułowany kolarz ukończył rywalizację.

Cancellara dwukrotnie triumfował w Paryż-Roubaix - w 2006 i 2010 roku. W ubiegłą niedzielę wygrał po samotnej ucieczce inny prestiżowy wyścig klasyczny - Dookoła Flandrii.

Wyścig Paryż-Roubaix, którego faworytem jest Cancellara to jeden z najsłynniejszych i najbardziej prestiżowych klasyków kolarskich, organizowanym od 1896 roku. Część z liczącej ponad 250 kilometrów trasy zawodów prowadzi po "kocich łbach", brukowanych odcinkach w miasteczkach i wśród polnych dróg. Kolarze startują ze wzmocnionymi łańcuchami i kołami oraz smarują się specjalnymi maściami chroniącymi przy upadkach. Finisz tradycyjnie znajduje się na betonowym torze kolarskim w Roubaix.

(mn)