W nocy rozpocznie się nowy, 79. sezon koszykarskiej ligi NBA. Tytułu mistrzowskiego będą bronić zawodnicy Boston Celtics. Kibice czekają na to, co wydarzy się w ekipie Los Angeles Lakers. Tam LeBron James może zagrać u boku swojego syna Bronny’ego, którego „Jeziorowcy” wybrali latem w drafcie. Swój trzeci sezon w NBA rozpoczyna również jedyny reprezentant Polski w lidze: Jeremy Sochan. O przedsezonowych przewidywaniach dziennikarzowi RMF FM Patrykowi Serwańskiemu opowiedział Artur Kwiatkowski z Canal Plus Sport.
W finale poprzednich rozgrywek Boston Celtics pokonali 4:1 Dallas Maverics. Zdaniem wielu ekspertów ta ekipa także w tym sezonie może być najlepsza, a byłoby to wydarzenie budzące respekt. Jako ostatni w Konferencji Wschodniej dwa razy z rzędu tytuł zdobyli Miami Heat w 2012 i 2013 roku. Później dokonali tego jeszcze zawodnicy Golden State Warriors. Co ważne ekipa z Bostonu zachowała mistrzowski skład. Jak mówi ekspert Canal Plus Artur Kwiatkowski gwiazdy zespołu ciągle mają coś do udowodnienia:
W przypadku Bostonu jest jedna, ważna rzecz. Drużyna ma dwóch liderów. To Jason Tatum i Jaylen Brown. Bardzo dobrze zarabiający zawodnicy, gwiazdy. Ale w poprzednim sezonie nie dostali żadnych nagród indywidualnych za sezon zasadniczy. Brown nie znalazł się także w reprezentacji na igrzyska olimpijskie. Tatum grał w Paryżu marginalną rolę. Obaj są więc trochę w cieniu tych jeszcze większych gwiazd. Mają wokół siebie bardzo dobry zespół, ale indywidualnie nie są w stanie osiągać takich wyników statystycznych jak Nikola Jokić czy Luka Doncić czyli zawodnicy uważani za najlepszych. Dla nich drugie kolejne mistrzostwo będzie ważne. Jako ostatni w lidze dokonali tego Golden State Warriors, ale to było sześć lat temu - przypomina dziennikarz Canal Plus Sport.
Na pewno fani basketu czekają też na mecz, w którym w jednym zespole zagrają ojciec i syn. LeBron James, a więc żywa legenda koszykówki, doczekał się swojego syna w NBA. Bronny latem został wybrany w drafcie przez Los Angeles Lakers, a zatem nic nie stoi na przeszkodzie, by na parkiecie pojawiły się dwa pokolenia Jamesów:
To jest coś bez precedensu. Niewiele jest takich historii w sportach drużynowych. Trudno o przykład grającego ojca i syna w ważnych meczach. Nie mówię o meczach pożegnalnych, benefisach. Tu jest szansa na zagranie ojca i syna w najlepszej lidze świata, w jednej z najbardziej popularnych gier zespołowych. Bronny James w meczach przedsezonowych grał solidnie. Z pewnością pojawi się na parkiecie NBA. Wydarzenie będzie ważne z punktu widzenia LeBrona. 40 lat, a ciągle jest kluczową postacią zespołu. Ciągle może rzucić 20-30 punktów w meczu. Ciągle jest wystarczająco dobry, by grać na takim poziomie. Dzięki temu był w stanie poczekać na swojego syna, który ma 19 lat. W tym samym wieku LeBron zaczynał karierę. To też będzie świetny marketingowy strzał dla Los Angeles Lakers - tłumaczy Kwiatkowski.
Polscy kibice z pewnością będą patrzeć w stronę Teksasu i San Antonio Spurs, w którym trzeci sezon rozpoczyna Jeremi Sochan. Do drużyny trenera Gregga Popovicia dołączył rozgrywający Chris Paul. Doświadczony zawodnik może być brakującym elementem układanki w drużynie. Zdaniem Kwiatkowskiego Paul powinien pomóc w rozwoju młodym graczom a play-off to dla "Ostróg" realny scenariusz:
Nie wszyscy się ze mną zgadzają, ale ja twierdzę, że uda się awansować. Tak duża marka nie może przez tyle czasu dołować. No i są w tym zespole świetni zawodnicy. Victor Wembanyama potwierdził, że jeśli będzie w przyszłości zdrowy to będzie gwiazdą przez lata. Chris Paul potrafi budować młodych graczy. Wie jak z nimi grać, postępować także poza parkietem. Pokazał w przeszłości, że takie młode drużyny z nim w składzie stawały się lepsze. Drużynie San Antonio brakowało takiego rozgrywającego. Zyska też Jeremi Sochan. Będzie mógł się od niego uczyć, nie będzie miał na sobie ciężaru rozgrywania, a tak się zdarzało w poprzednim sezonie. Będzie mógł się skupić na swoich zadaniach, czyli choćby defensywie. W kontekście Sochana patrzę na nowy sezon z optymizmem -podsumowuje Artur Kwiatkowski.