Koszykarze Phoenix Suns przegrali 31 mecz w sezonie, tym razem z Dallas Mavericks 99:109. Mecz rozstrzygnął się w czwartej kwarcie, wygranej przez gości jedenastoma punktami.
Marcin Gortat oprócz 16 punktów (6 na 13 z gry; 4 z 5 osobistych) dołożył do dorobku drużyny 7 zbiórek i 2 asysty. Na parkiecie spędził 30 minut. Co ciekawe Polak był dopiero piątym strzelcem swojej drużyny. Najlepszy w tym elemencie Shannon Brown rzucił ich 20, Goran Dragić 19, Luis Scola 18, a Jared Dudley 17. Po raz kolejny zawiódł Michael Beasley. Trafił 2 z 13 rzutów. U rywali 20 punktów zdobył O.J. Mayo, dzielnie wspierał go Darren Collinson (19).
Po pierwszej kwarcie Słońca prowadziły dwoma punktami. Na przerwę drużyny zeszły przy wyniku remisowym, ale po trzeciej części gry znów o jeden punkt lepsi byli zawodnicy z Phoenix. O wszystkim zadecydowała przegrała przez Suns 11 punktami czwarta kwarta. Już na początku 7 punktów zdobył dla Mavericks Vince Carter. Goście wyszli na prowadzenie i nie oddali go do końca spotkania.
Po raz 14 w sezonie przegrali Miami Heat, nie pomogło 28 punktów lidera zespołu LeBrona Jamesa, lepsi okazali się zawodnicy Indiana Pacers - wynik 102:89. W zwycięskiej drużynie wyróżnił się David West, zdobył 30 punktów. Z Brooklyn Nets nie poradziły sobie Byki z Chicago, przegrały 89:93, choć jeszcze na koniec trzeciej kwarty nieznacznie prowadziły. Dla Nets 20 "oczek" dołożył Brook Lopez. W drużynie z Chicago najlepiej punktowali Luol Deng i Marco Belinelli - po 18 punktów. Ze zwycięstwa cieszyli się Jeziorowcy z Los Angeles. Pokonali Minnesotę Timbervolves 111:100. Bohaterem Hiszpan Pau Gasol - 22 punktów i 12 zbiórek.