Rosjanie organizujący mistrzostwa świata zdecydowali się ulokować dwa baseny na stadionie piłkarskim. Obiekt został specjalnie przystosowany do tego celu, ale wciąż jednak nie jest podobny do aren na których na co dzień rywalizują pływacy. Dla niektórych zawodników oznacza to problemy.
Pierwszy raz w historii stadion piłkarski zmienia się w arenę dla pływaków. Instalacja basenów trwała tydzień, po mistrzostwach tymczasowe akweny i dach zostaną usunięte - mówił sekretarz generalny mistrzostw Ranko Tepavcevic.
I dla większości pływaków nie jest to problemem. Dwa lata temu mistrzostwa świata w Barcelonie odbywały się w koszykarskiej hali, później europejski czempionat zorganizowano na kolarskiej arenie. To nie jest dla nas duża nowość. Dzięki temu może przyjść więcej ludzi, będzie większe show i większe emocje - powiedział w RMF FM Konrad Czerniak, jeden z głównych pretendentów do zdobycia medalu na tej imprezie.
Zawodnicy pływający stylem dowolnym, klasycznym czy motylkowym rzeczywiście nie będą tracić na tym, że zawody rozgrywane są w tak nietypowym miejscu. Gorzej z tymi, którzy pływają...głową do góry.
Niestety nie mam na co się patrzeć, widzę niebo i przez to mogę płynąć slalomem. Ciężko się tak pływa. A gdy obiekt jest zadaszony, wyznaczam sobie jakiś cel i płynąć wzdłuż niego - mówił Radosław Kawęcki. Zawodnicy pływający na grzbiecie przyzwyczajeni są bowiem, że zawsze mają jakiś punkt odniesienia.
I być może dziś właśnie takiego punktu zabrakło Kawęckiemu, który niestety odpadł w eliminacjach wyścigu na 100 metrów stylem grzbietowym.