Czy przeciwnicy kandydatów do mistrzostwa zdecydują o tym, kto zdobędzie mistrzostwo? Rusza przedostatnia kolejka Lotto Ekstraklasy. Piast jedzie do Szczecina, gdzie może przypieczętować tytuł. Legia wybiera się do Białegostoku, gdzie jest mobilizacja, żeby odebrać jej tytuł. Lechia zagra w Poznaniu z Lechem, który nie walczy już o nic. Kwestia mistrzostwa Polski może więc zależeć od determinacji przeciwników czyli Pogoni, Jagiellonii i Lecha. O tym, jak może zakończyć się trwający sezon – z byłym polskim piłkarzem Marcinem Mięcielem rozmawiał Paweł Pawłowski.
Paweł Pawłowski RMF FM: Czy Legia Warszawa, remisując z Pogonią, zaprzepaściła swoje szanse na mistrzostwo Polski?
Marcin Mięciel: Tak może być. Patrząc na to, co się dzieje, patrząc na terminarz i na to, jak gra Piast, który jest na fali - to Legii będzie ciężko. Przed nami ostatnie dwie kolejki. Pierwszy mecz Legia zagra na wyjeździe, a na obcych stadionach gra się ciężko. Tym bardziej w Białymstoku z Jagiellonią, która jest mocnym zespołem, zawsze się na Legię mobilizuje i gra też o puchary. Piast ma jednak trochę łatwiej. Pogoń, która będzie jego rywalem, grała dobrze na Legii, ale wiemy, że jeśli ktoś spina się na Legię, to następny mecz gra trochę słabiej. Oprócz tego Pogoń nie ma szans na puchary. Piast ma też o tyle łatwiej, że ostatni mecz gra z Lechem, który już o nic nie walczy. Myślę też, że będzie duże parcie kibiców, żeby Lech przegrał ten mecz. Nie sądzę, żeby piłkarze tak zagrali, ale to zawsze jest w podświadomości. Zresztą przeżyłem to, grając w Grecji w PAOK-u Saloniki. Graliśmy z Kalamarią, która miała spaść, a Aris (który nie lubi się z PAOK-iem) mógł przez nas spaść z ligi. Cały tydzień kibice domagali się, żebyśmy przegrali z Kalamarią po to, żeby Aris spadł z tej ligi. Oczywiście w pierwszej połowie wygrywaliśmy po mojej bramce. Trener zmienił mnie w przerwie i przegraliśmy 1:2. Także tu może być podobnie.
Kibice w Białymstoku mobilizują się na środę pod hasłem: wspólnie odbierzmy Legii tytuł mistrza Polski.
Tak jak powiedziałem: jest dodatkowa mobilizacja na Legię. Tak jak teraz zrobiła to Pogoń. Biegają za trzech, a następny mecz mogą przegrać nawet 0:3 i nikt nie ma z tym problemu. Myślę, że Jagiellonia ma coś jeszcze do wygrania. W przypadku Lecha piłkarze wyjdą grać normalnie, choć gdy będzie ciśnienie ze strony kibiców, podświadomość może zadziałać; żeby nie wkładać nogi tam, gdzie się nie powinno i może ta determinacja być wtedy trochę mniejsza.