Menedżer Liverpoolu wysłał list z kondolencjami do rodziny zmarłego kibica Roya Nelsona, który przez ponad 60 lat był posiadaczem karnetu sezonowego na mecze "The Reds". "To pokazuje, że Liverpool jest rodzinnym klubem" - skomentował wnuk fana.

To wspaniały gest menedżera zespołu, który poświęcił czas na napisanie do nas listu, pomimo że jest teraz zajęty. Chciałbym podziękować Brendanowi Rodgersowi za to, że uczynił ten ciężki dla nas czas trochę bardziej znośnym - powiedział Joe Nelson, cytowany na stronie internetowej dziennika "Liverpool Echo".

Szkoleniowiec z Irlandii Północnej napisał w liście m.in., że "Roy jest częścią naszej rodziny LFC i zawsze nią będzie". Przesłał też wyrazy współczucia w imieniu całego klubu.

Rodgers nie jest pierwszym w historii Liverpoolu trenerem, który podjął się osobistej korespondencji z kibicami. Mający status legendy Bill Shankly znany był z tego, że nigdy nie zignorował żadnego listu od fanów. Wielokrotnie spędzał też długie godziny przy maszynie do pisania, a ze zwyczaju pisania nie zrezygnował nawet po zakończeniu kariery. Niektóre jego listy można przeczytać w muzeum Anfield.

(MRod)