Aż 37 medali zdobyli nasi łyżwiarze szybcy na długim i krótkim torze podczas zakończonego już zimowego sezonu. Na podium meldowała się także panczenistka Karolina Bosiek. "Czuję satysfakcję po tym sezonie. Na pewno był ciężki. Pojawiło się wiele niedogodności, chorób po drodze i to mnie sporo kosztowało, ale jest dorobek medalowy, a to cieszy i daje wiarę przed kolejnym sezonem" - mówi w rozmowie z RMF FM łyżwiarka, która zaczynała od długich dystansów, ale teraz specjalizuje się w sprintach.

Łyżwiarka na początku kariery jeszcze jako juniorka odnosiła sukcesy na krótszych i dłuższych dystansach, ale w pewnym momencie postawiła na treningi przygotowujące ją do rywalizacji na 3000 metrów. Droga obrana w kierunku biegów długich przez jakiś czas przynosiła efekty, ale wszystko się zmieniło.

Poczułam to w sezonie przed igrzyskami w Pekinie. Treningi wydolnościowe były dla mnie coraz cięższe. Pokazały to też badania. Moje włókna są szybko kurczliwe. Wcześniejsze treningi były stricte pod długie biegi, a to nie pozwalało mi rozwijać szybkości. Po zmianie treningu włókna zaczęły inaczej funkcjonować i liczę, że to będzie moja dobra zmiana. Czerpię dużo więcej radości z tych krótkich dystansów, prędkości. Muszę być bardziej skupiona, muszę dać z siebie wszystko od samego początku i nie mogę pozwolić sobie na jakiekolwiek błędy - opisuje Bosiek.

Teraz panczenistka skupia się na najkrótszych dystansach i wspólnie z koleżankami odnosi sukcesy w drużynie sprinterek. W tym roku nasze dziewczyny zdobyły choćby brązowy medal mistrzostw świata właśnie w tej specjalności. Sukcesów zapewne by nie było bez więzi łączącej zawodniczki. Rolę dobrych, wzajemnych relacji podkreśla także Bosiek:

Przede wszystkim wspieramy się. Każda z nas jest inna. Kobiety też bywają zadziorne, ale w drużynie i poza drużyną się dogadujemy. To się liczy. Czasem nie jest lekko, ale potrafimy to przezwyciężyć i naprawdę się przyjaźnimy się na co dzień. Bez tego nie dałybyśmy rady. Spędzamy ze sobą więcej czasu niż z rodzinami. To oznacza, że dobra atmosfera jest bardzo dobra.

Sezon przygotowawczy i startowy to dużo podróży, mnóstwo godzin spędzonych na lodzie. Jak zatem wykorzystać sportowe wakacje? Karolina Bosiek lubi korzystać ze słońca:

Jestem osobą, która po zimie lubi uciec do słońca, żeby odbudować organizm, witaminy właśnie poprzez słońce, odpocząć. Ale pojawia się ochota na lekki trening. Mój organizm i moje ciało domaga się jakiegoś ruchu. To przychodzi samo z siebie. Jak najbardziej przydaje się spokojny odpoczynek w ciepłym miejscu. Sezon skończył się w połowie marca. Z końcem kwietnia na pewno będzie już pierwsze zgrupowanie. Czasu więc nie ma zbyt dużo.

Brak czasu wolnego to bolączka wielu sportowców skupionych na treningach, podróżach, startach. Czasami jednak trafi się nieco czasu na przyjemności. Jak ten wolny czas lubi wykorzystywać łyżwiarka?

Seriale, filmy, od czasu do czasu książka. Lubię też podróżować, więc szperam w internecie i szukam pomysłów na kolejne wyjazdy, wakacje. Przyzwyczaiłam się do życia na walizkach. Czasami ciężko usiedzieć w domu, chociaż w sezonie fajne jest to, że mamy halę w Tomaszowie Mazowieckim i trenując jestem na miejscu właśnie w domu, choć przez pewien czas - podkreśla Bosiek.