Kulomiot Michał Haratyk zdobył srebrny medal halowych mistrzostw Europy w Toruniu. W najlepszej próbie uzyskał 21,47 i przegrał o 15 cm z Czechem Tomasem Stankiem. To pierwszy medal polskich lekkoatletów w imprezie, która potrwa do niedzieli.
Haratyk bronił w Toruniu tytułu i do piątej kolejki prowadził w konkursie, dzięki uzyskanemu w trzecim podejściu wynikowi 21,33.
Walka jednak była wyrównana i trwała do samego końca. Gdy Stanek pchnął 21,62 m, Polak poprawił się na 21,47, ale to było za mało na wyprzedzenie rywala.
W ostatniej kolejce zawodnik KS Sprint Bielsko-Biała i rekordzista kraju osiągnął 21,21.
Gdybym skończył konkurs z wynikiem 20,80 z pierwszej kolejki, to byłbym zły. A tak wiem, że podjąłem walkę. Tomas musiał się mnie obawiać do samego końca. Dopiero zeszło z niego ciśnienie, gdy mi się nie udało go pokonać w szóstej kolejce. Już nawet do tej próby nie wyszedł. Było dobrze, nie ma co wybrzydzać - podkreślił Haratyk.
Dodał, że prawie 21 i pół metra to jego obecny średni poziom, więc... "jest ok". Stanek ma w hali lepszą ode mnie życiówkę o 40 cm - przypomniał Polak.
Pytany o igrzyska w Tokio przyznał, że tam chcąc myśleć o podium, trzeba będzie uzyskać rezultat o ponad metr lepszy.
Przynajmniej o metr lepszy. Jak nie więcej. Tak stawiam. Jest to jednak do osiągnięcia. Pchnąłem już w karierze 22,32, więc mogę i dalej - zauważył wicemistrz Europy.
Przed igrzyskami Haratyk nie będzie już nic zmieniał w treningu. Zostało za mało czasu. Pójdziemy schematami i mam nadzieję, że wypali - dodał.
Ryan Crouser oraz Tomas Walsh są w moim wieku. Będę się z nimi użerał do końca kariery. Nie przeskoczę w czasie, więc jest jak jest... - śmiał się Haratyk.
W ostatnich dwóch edycjach HME reprezentacja Polski wygrała klasyfikację medalową. Po dwóch dniach rywalizacji w Toruniu biało-czerwoni mają dwa medale - złoto Marcina Lewandowskiego w biegu na 1500 m oraz srebro Haratyka i wspólnie z Belgami prowadzą w zestawieniu krajów.