Jutro w olimpijskim laboratorium w Richmond zostanie przeprowadzone drugie badanie próbek pobranych od Kornelii Marek. Test po biegu sztafetowym, w którym Polki zajęły 6. miejsce, potwierdził u naszej zawodniczki obecność EPO. Do tego czasu Kornelia Marek może być pewna 11 miejsca w biegu na 30 kilometrów.
To nie pierwsza "dopingowa" wpadka Polaków. Kajakarz Adam Seroczyński został oskarżony o stosowanie dopingu podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. Wykryto u niego clenbuterol. Seroczyński długo walczył o swoje dobre imię, odwołania na niewiele się jednak zdały i Polak został zdyskwalifikowany. Cała procedura trwała ponad rok.
Drugim sportowcem znad Wisły, który stał się bohaterem dopingowego skandalu, jest piłkarz Jakub Wawrzyniak. W jego przypadku chodziło o środek wspomagający spalanie tkanki tłuszczowej. Został wyrzucony z greckiego Panathinaikosu i ponownie zakotwiczył się w Legii. Przez ponad pół roku nie mógł grać, ale w jego przypadku procedura odwoławcza przyniosła skutek i można go już oglądać na ligowych boiskach.
Ponad 20 lat temu z igrzysk w Calgary pozostało smutne wspomnienie dyskwalifikacji za doping polskiego hokeisty Jarosława Morawieckiego.