"To historyczne osiągnięcie naszego skoczka. Ostatni raz olimpijski medal w skokach narciarskich zdobyliśmy w 1972 roku" – tak szwajcarska prasa komentuje zwycięstwo Simona Ammanna na średniej skoczni w Salt Lake City. Szwajcar wyprzedził Svena Hannawalda oraz Adama Małysza.

Szwajcarski dziennik „Tages-Anzeiger” przypomina, że medalowy triumf Ammanna nastąpił 30 lat po skoku Waltera Steinera, który zdobył w Sapporo srebrny krążek. Po zawodach Ammann przyznał, że był ogromnie zdenerwowany: „Jeszcze nigdy się tak nie denerwowałem, najchętniej zatkałbym sobie uszy, aby nie słyszeć, jak skaczą inni" - mówił Ammann, który - jak dumnie przypominają szwajcarskie dzienniki - jeszcze niedawno leżał w szpitalu.

Prestiżowy „Neue Zuercher Zeitung” przypomina upartą drogę Ammanna do olimpijskiego złota i zapowiada, że w środę na Wielkiej Skoczni w Salt Lake City młody szwajcarski mistrz ponownie rzuci wyzwanie największym rywalom: Adamowi Małyszowi, Svenowi Hannawaldowi i Matiemu Hautamekiemu.

Srebro Svena Hannawalda nie jest "tematem dnia" w niemieckich mediach. Na pierwszych stronach poniedziałkowych wydań gazet bryluje panczenistka Claudia Pechstein, która w Salt Lake City zdobyła pierwsze złoto dla niemieckiej drużyny. "Szkoda, Hanni" - napisał dziennik "Bild", dodając, że Niemcowi zabrakło tylko 50 cm do złota. "Frankfurter Allgemeine Zeitung" nazywa Hannawalda i Małysza "pokonanymi faworytami", którzy "grzecznie oklaskiwali" zwycięzcę...

PRZECZYTAJ WIĘCEJ O ADAMIE MAŁYSZU

WIĘCEJ O ZIMOWYCH IGRZYSKACH 2002 W SALT LAKE CITY

rys. RMF

14:00