To już koniec marzeń Polaków o medalu siatkarskich mistrzostw Europy. Nasza reprezentacja przegrała z Bułgarami 2:3 (25:22, 25:22, 20:25, 24:26, 16:18) walkę o ćwierćfinał turnieju.
"To będzie bitwa" - zapowiedział przed meczem kapitan Bułgarów Todor Aleksiew. I nie pomylił się, ale zwycięsko wyszli z niej właśnie oni.
Po raz pierwszy w tym turnieju na meczu biało-czerwonych nie było kompletu widzów. Na trybunach zasiadło ok. 6 tys. osób.
Tym razem Andrea Anastasi postawił w ataku na Grzegorza Boćka, który w pierwszej szóstce zagrał też ze Słowacją, ale wtedy szybko został zmieniony przez Jakuba Jarosza. Tym razem radził sobie znacznie lepiej.
W pierwszym secie Polacy szybko wyszli na pięciopunktowe prowadzenie (10:5). Kolejne bardzo dobre spotkanie rozgrywał Michał Winiarski, który wielokrotnie ratował biało-czerwonych z opresji w obronie, a przede wszystkim w ataku.
Mimo to Bułgarzy jeszcze doszli podopiecznych Andrei Anastasiego. Remis był przy 16:16, a później przy 21:21. Decydujące w tej partii, ale i w całym meczu było zatrzymanie lidera bułgarskiej ekipy Cwetana Sokołowa, który miał na tym etapie jedynie... 36 proc. skuteczność. Polacy po zagrywce Michała Ruciaka, który wszedł chwilę wcześniej, wygrali 25:22.
W drugim secie trudno byłoby wskazać lepszą drużynę. Walka trwała od początku punkt za punkt. W końcówce gospodarze błysnęli blokiem i atakiem ze środka. Dobrą pracę w serwisie zrobił znowu Ruciak i gospodarze wygrali 25:22. Ostatni punkt z trudnej piłki zdobył Winiarski.
To zresztą właśnie on przypomniał przed spotkaniem, że przed własną publicznością z Bułgarami przeważnie wygrywali. "Dlaczego miałoby być inaczej tym razem?" - pytał dziennikarzy.
Kolejna partia należała jednak do rywali. Przy stanie 8:14 trener wprowadził Fabiana Drzyzgę za Łukasza Żygadłę, a chwilę później Winiarskiego zastąpił Michał Kubiak. Sześciu punktów nie udało się odrobić. Do walki nie poderwał ich nawet Bociek, który imponował 80 proc. skutecznością. Polacy przegrali 20:25.
Czwartą partię biało-czerwoni rozpoczęli w wyjściowym ustawieniu, ale szybko pojawił się znowu Drzyzga. Drużyna Anastasiego, brązowi medaliści ostatniej edycji mistrzostw Europy, ponownie traciła cztery punkty - 10:14. Sporo kłopotów sprawiała zagrywka Todora Skrimowa.
Po nieprzyjemnych serwisach Marcina Możdżonka i dobrze ustawianym bloku zrobiło się 13:15. Wydawało się, że do wyrównania jest blisko. Doszło do niego jednak dopiero przy stanie 23:23, kiedy trzy kolejne punkty Polacy zdobyli po zagrywce Łukasza Wiśniewskiego. Jeszcze obronili potem dwie piłki setowe, ale ostatecznie ulegli 24:26.
Tie-break zaczął się nerwowo od... żółtej kartki dla Winiarskiego, który protestował po decyzji sędziego i długo przy nim stał, mocno gestykulując i krzycząc. Bułgarzy świetnie wykorzystali dekoncentrację biało-czerwonych i wyszli na prowadzenie 3:0. Anastasi nie czekał, wziął czas.
Polacy złapali wiatr w żagle, gdy prowadzili już 6:5, ich passę przerwał trener rywali Włoch Camillo Placi. Później obie ekipy seriami traciły punkty. Było 9:6, by za chwilę Bułgarzy mieli przewagę 10:9. Do końca trwała wymiana ciosów. Zwycięsko wyszli z niej Bułgarzy, którzy wykorzystali czwartą piłkę meczową 18:16.
W ćwierćfinale Bułgarów czeka pojedynek z Niemcami. Mecz odbędzie się w środę o 20.00 w gdańskiej Ergo Arenie. Zwycięzca pojedzie do Kopenhagi na Final Four, który po raz pierwszy zostanie rozegrany na stadionie piłkarskim.
Komentarza po meczu udzielił trener polskiej reprezentacji. To był bardzo, bardzo zacięty i emocjonujący mecz. Jestem rozczarowany rezultatem, ale na pewno nie jestem rozczarowany postawą chłopaków, którzy walczyli do końca. W tym spotkaniu różnicę zrobił jeden zawodnik, czyli Cwetan Sokołow, który jest jednym z najlepszych siatkarzy na świecie. Przegraliśmy z Bułgarią, odpadliśmy z turnieju i na pewno nie jest to miła sytuacja - podkreślił.
Andrea Anastasi dodał: Z drugiej strony udało mi się znaleźć dla tej reprezentacji kilku nowych, młodych i interesujących graczy, jak chociażby Grzegorz Bociek, który ma predyspozycje, aby być atakującym na światowym poziomie. Nie jesteśmy doskonałym zespołem, przydarzały nam się błędy i nie graliśmy w każdym meczu na równym poziomie. Niemniej ta drużyna ma potencjał i wielką przyszłość przed sobą. Nie uważam, że muszę kogoś przekonywać, że nadal powinienem pracować z kadrą. Poza tym to jest sezon poolimpijski, w którym dokonaliśmy paru eksperymentów i podjęliśmy kilka trudnych decyzji.
ZOBACZ ZAPIS RELACJI MINUTA PO MINUCIE!
Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Bartosz Kurek, Łukasz Żygadło, Marcin Możdżonek, Grzegorz Bociek i Paweł Zatorski (libero) oraz Michał Ruciak, Łukasz Wiśniewski, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak
Bułgaria: Georgi Bratojew, Igor Skrimow, Wiktor Josifow, Todor Aleksiew, Nikołaj Nikołow, Cwetan Sokołow i Teodor Sałparow (libero) oraz Danaił Miłuszew, Teodor Todorow, Nikołaj Penczew.
(MRod, mal)